Lepsze słodkie kłamstwa od… gorzkiej prawdy (2)

Następnym krokiem jest zreformowanie ZUS-u i podniesienie kwoty wolnej od podatku do realnych, rozsądnych rozmiarów. Z drugiej zaś strony dokonanie ostrych cięć w budżetowej biurokracji. Jak wiadomo, włodarze naszego cudownego kraju nigdy się na to nie zdecydują, wprowadzając jedynie kosmetyczne zmiany i szafując populizmem. Nie mogą przecież odciąć finansowej kroplówki do odżywiania partyjnych struktur, podobnie jak nie potrafią się oprzeć szantażom obcego kapitału, który żąda taniej siły roboczej dla swoich montowni. Tak czy siak, od prawa do lewa, wszyscy powtarzają mantrę o „darmowej edukacji”. To szkodliwe zaklęcie, podobnie jak „darmowa służba zdrowia”, której to lada chwila grozi prawdziwa katastrofa. A przecież prostym rozwiązaniem byłby system stypendialny, kiedy państwo żyruje faktycznie zdolnym ludziom. Najwyższy czas przestać się okłamywać, że wykształcenie jest „darmowe” oraz „dla każdego”. Studiować powinni ludzie, mający do tego realne predyspozycje, a nade wszystko, studia powinny być skorelowane z potrzebami ekonomicznymi oraz społecznymi państwa, podobnie jak kształcenie zawodowe czy techniczne. Cóż jest nobilitującego w dyplomie wyższej uczelni, jeżeli zdobyte wykształcenie, bez praktyki zawodowej, koniec końców zdewaluuje się, a osoba z wykształceniem technicznym czy zawodowym ma dużo lepsze perspektywy na rynku pracy. Do wklepywania danych w firmie outsursingowej też nie jest potrzebny „magister socjologii”.

Inną kwestią jest nadprodukcja na kierunkach humanistycznych. W wielu krajach ogranicza się lub wręcz okresowo zawiesza te kierunki studiów – jak chociażby w Japonii. Studiowanie to nie zabawa ani hobby. To nie kolejny dyplom ze szkolnego konkursu do kolekcji. To winna być przemyślana i odpowiedzialna decyzja, również w kategoriach społecznych oraz ekonomicznych. Ale tak nie będzie, dopóki rządzący nami ludzie oraz tzw. elity (kadry akademickie) nie będą się kierować dłuższą perspektywą. Ponieważ to w głównej mierze oni są odpowiedzialni za kształt obecnego systemu kształcenia – w szczególności za system wyższej edukacji. A to kuleje, podobnie jak całościowe planowanie – praktycznie w każdej dziedzinie  polskiego życia publicznego, poczynając od planów miejscowego zagospodarowania przestrzennego, a kończąc na gospodarce.

Rzeczy tanie są kiepskiej jakości. To kolejna refleksja nad polskim szkolnictwem wyższym. Wystarczy tylko spojrzeć na światowe rankingi wyższych uczelni. Opowieści, jak kto polscy specjaliści są rozchwytywani i cenieni za granicą, należy wsadzić między bajki. Prawdziwą karierę udaje się zrobić naprawdę nielicznym. Pomijając fakt, że powinni ją robić u siebie w kraju, niejako spłacając dług, zaciągnięty u całego społeczeństwa. Wielu natomiast, jeżeli nawet znajduje pracę w swoim zawodzie za granicą, to uzupełnia tylko braki niższych kadr. Dalej jest szklany sufit. Żadne normalne państwo nie ponosi wysokich kosztów kształcenia swoich obywali, by później dawać pole popisu dla konkurencji spoza swoich granic. Tak czy owak, Polak z wyższym wykształceniem i znajomością języka będzie atrakcyjnym pracownikiem w Anglii, Szwecji czy Niemczech. Nawet jeżeli jako nauczyciel wychowania fizycznego u siebie w kraju tam, za granicą, będzie magazynierem, barmanem czy budowlańcem. Z punktu widzenia bogatych społeczeństw to jednak Europejczyk, człowiek z tego samego kręgu kulturowego, z pewną ogładą. Zawsze to lepszy materiał na pracownika niż niewykształcony Sudańczyk czy ktoś z Afryki Północnej, zwabiony bajecznym socjalem.

Neoliberalny feudalizm z neo-marksistowką ideologią w tle, ma na pewno swój plan. Podobnie jak każda operacja o charakterze ekonomicznym czy militarnym musi bazować na planowaniu, osadzonym w jakiejś perspektywie czasowej. Możemy to nazywać Nowym Porządkiem Światowym – czy jakkolwiek. Drenuje się nie tylko zasoby naturalne kraju, czy kontroluje wewnętrzny rozwój gospodarczy, ale – co najistotniejsze – wysysa największy kapitał: ludzki. Zdolne i kreatywne jednostki, zamiast budować potencjał własnego państwa i narodu, stojąc na straży interesów lokalnych społeczności, mają się poświęcić wznoszeniu bezideowej Wieży Babel – ogólnoświatowej gospodarki. (Cdn.)

                                                                                                          Jakub Pańków

Fot.: Stanisław P. Gaszyński

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*