Kosmata przyjaźń

Każdy z nas, mający więcej niż czterdzieści lat, posiadał w życiu przyjaciela. Wiemy, co to za wartość i na czym ta przyjaźń polegała. Ludzie dobierają się, cenią, lubią, wspierają się w ważnych chwilach. Taki przyjaciel często jest spowiednikiem i vice versa – może liczyć na dobre słowo i cenny gest. Miałem też przyjaciela, ale nasze drogi się rozeszły dzięki nieszczerości drugiej strony i prozaicznym rozliczeniom finansowym. To dziś i tak już nie jest ważne, bo pozostały wspomnienia ze wspólnych przygód, codziennych wielogodzinnych rozmów o naszym wspólnym życiu, być może biznesach i przyjaźni aż po starość. Przegadaliśmy wszelkie możliwe scenariusze – a te z gracją motyla, obnażyły rzeczywistość i proza życia pokazała kto jest kim w godzinie próby. Było, minęło! To se ne vrati!
Mając latorośl, dorastającą do marzeń w stylu „zostanę youtuberem”, obserwuję życie młodych ludzi. My nie mieliśmy nad sobą całego sztabu inżynierów sprzedaży, pozycjonujących asortyment pod określoną grupę docelową. My nie mieliśmy nad sobą całej rzeszy mądrali z NGO-sów, fundacji i stowarzyszeń patrzących, jak ulepić młodego oświeconego i tolerancyjnego człowieka. My nie byliśmy oblepieni całą tą elektroniką, techniką, dającą pozorne złudzenie wspólnoty. Nasze czasy rodziły namacalne przyjaźnie. One były i tylko od nas samych zależało czy będziemy je pielęgnowali, by trwały. Dzisiejsze przyjaźnie obwarowane są wieloma czynnikami. Rodzice patrzą, z kim dziecko się spotyka. Dochodzi nawet do tego, że dzieci zwolenników Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, czyli dzisiejszej opozycji – spotykają się tylko ze sobą, wzorem swoich rodziców, pozostających dziś na barykadach… Dzisiejsza dzieci i młodzież chce wszystkiego dla siebie, idąc po trupach do celu. ”Wredna suka” to synonim kobiety zaradnej i przebojowej. Donosiciel i lizus, do tego członek partyjnej młodzieżówki, wygrywają przed solidną dobrą robotą i wykształceniem. Budujemy wspólny dom, Polskę, ale to nie jest miejsce dla mnie, bo ono nie ma fundamentów i coraz częściej wstydzi się swojej historii, stawiając na doraźne sojusze i wygodne zdrady. Kosmata przyjaźń rozerwała się poprzez zbyt luźno zawiązany węzeł. Dziurawa łajba dryfuje dziś w nieznane. Obawiam się jednak, że nasze młode pokolenie znów rzucane jest na manowce globalnych złudzeń, przedstawianych jako własne cele. Musimy się moi drodzy zatrzymać, usiąść w gromadzie i zacząć wszystko od nowa! Czy to jest jeszcze możliwe?

Roman Boryczko,

sierpień 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*