Korporacja na całe zło

nm262868W jednym z polskich miast, w firmie znanej z rodzinno-kolesiowskich powiązań wybuchł skandal. Mimo że od lat opinie o tym miejscu pracy, krążące w Sieci,  są delikatnie mówiąc nieprzychylne ludzie tam pracują bo sukces, odtrąbiony przez dr Kopacz podczas “nowego otwarcia PO” na zebraniu aktywu, odczuwa tylko sam aktyw – partyjne szczury mają się dobrze, są syte i nie zamierzają bez walki oddać tego, co zyskały. Przecież są Europejczykami pełną gębą.

W Polsce jest źle, bardzo źle, bądź dramatycznie z wynagrodzeniami, sięgającymi w niektórych regionach kraju ok. 1200 zł netto (często bez zarejestrowania). W tej firmie system akordowy ułożono tak, iż nawet profesor wyższej uczelni nie jest w stanie dojść do podstawy wynagrodzenia. Koniec końców około połowa zatrudnionych pobiera pensję, która czasem pikuje poniżej najniższej krajowej i firma jakoś dryfuje na skundlonych falach polskiego Prawa Pracy. Ludzie ratują się, przychodząc w soboty i niedziele, by nie umrzeć z głodu a i ten przywilej okupiony jest oczywiście uległością, donosicielstwem i “wchodzeniem w tyłek” funkcyjnym z dołów, będących odpowiednikiem obozowych kapo. Cała struktura zakładu tak własnie jest ułożona – z historii obozowej można czerpać wszak garściami. Na górze obsadziła się “polska wierchuszka”, której zagraniczna korporacja postawiła cel – miliony euro na koncie zawsze o tej samej porze – reszta bossów nie obchodzi. Zostaw Polakowi wolną rękę, to od razu tworzy… strukturę, przypominającą obóz koncentracyjny. “Na świeczniku” prymityw oraz beton, pamiętający uprzedni system. 021produkcja oknaPotem rodzina, młody partyjny narybek z różnych partii – raczej chłopskich, znajomi, znajomi znajomych i… ludzie do tyrania ponad siły, czyli wolne elektrony. Jedną trzecią firmy stanowią pracownicy biurowi, nie mający ochoty na pracę, dwie trzecie to ludzie mający zarabiać, bądź w przyszłości stać się funkcyjnymi. Ostatnia częśc to poniżani, poniewierani wyrobnicy. pracujący za grosze, którzy tyrając, utrzymać muszą tą całą kloakę.

To nie zagraniczny wyzysk – to Polak Polakowi zgotował ten los.

W przypływie desperacji, w akcie rozpaczy, ktoś napisał donos do Państwowej Inspekcji Pracy (nie pierwszy i nie ostatni). Czasem te kontrole coś zmieniały – kosmetycznie, innym razem nie zmieniały niczego. Jak się stanie tym razem – nie wiem! Wiem jedno: wszyscy, korzystający z dobrodziejstwa “układu”, ogryzający kości z pańskiego stołu, zawyli z oburzenia. Ktoś – gorszy od nich, czyli patrząc wstecz – obozowy “muzułmanin”, pracujący w głodowej agonii, miał czelnośc wołać o ludzką solidarność, o  zmianę o… człowieczeństwo! Wołał o ratunek do instytucji w kraju, w którym mieszka a pracujący z nim grzmią z oburzenia…

Łajdak, konfident, donosiciel! Wszystko  głupek popsuł!!!

027produkcja-oknaZapatrzeni w siebie, będąc niewolnikami Europy, wynagradzanymi – jak przystało na obozowe pośmiewisko – sami sobie wystawiamy świadectwo. Jesteśmy dla Europy krajem tymczasowym i intelektualną niziną.

To nie zagraniczny wyzysk – to Polak Polakowi zgotował ten los.

Roman Boryczko,

 czerwiec 2015 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*