Kolejna zbrodnia reżimu z Delhi

Wczoraj armia hinduska (żołnierze z 30. korpusu) zabiła kilkunastu mieszkańców Nagalandu, wracających do domu. Niezależne doniesienia mówią, że uzbrojona po zęby mundurowa dzicz z zimną krwią zamordowała co najmniej 13 cywilów. Ohydną zbrodnię chciano utajnić, ale się to nie udało, albowiem mordercy w mundurach zostali zaatakowani przez mieszkańców – świadków wydarzenia. Biorąc pod uwagę, że wiele narodów chce się wyzwolić spod reżimowej władzy w Delhi, ta kolejna zbrodnia reżimu jest tylko wielką wodą na młyńskie koła biegu wydarzeń. Ludobójstwo popełniane jest od dawna przez armię hinduską w Dżammu i Kaszmirze, gdzie utworzono obozy koncentracyjne, a teraz jest to kolejna potworna zbrodnia.

Reżim nazywa to „przykrym incydentem”, jakież to typowe słownictwo dla reżimów.

Wściekłość mieszkańców Nagalandu (silnie osadzony jest tam katolicyzm i wiejskie kościółki wśród gór dziwią tylko turystów) wobec zbrodniczej armii hinduskiej, pełnej okrucieństwa i sadyzmu, co pokazały Kaszmir i Dżammu w najgorszym wydaniu, spowodowała zamieszki, jakich reżim się nie spodziewał. Biorąc pod uwagę, że jest to stan graniczący z Mjanmą, z którą stosunki Delhi są co najmniej nie najlepsze, sytuacja jest tylko jedna: suwerenność dla Nagalandu, podobnie jak dla Kaszmiru i Dżammu.

Indie – spadkobierca kolonialnej polityki Imperium Brytyjskiego – daleko z taką polityką nie zajdą, a wojna domowa jest już na przedpolu. Reżim Narendry Modiego robi wszystko, aby zaognić sytuację w kraju i doprowadzić do konfliktu. Nie ulega też wątpliwości, że armia ma tam bardzo dużo do powiedzenia i wszystko wskazuje na to, iż to ona rządzi wielonarodowym państwem twardą ręką.

Andrzej Filus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*