Kije i kamienie mogą ranić moje kości, lecz słowa nigdy nie sprawią mi bólu. Granice politycznej poprawności (1)

Każdy inaczej wspomina swoją edukację. Inaczej wyglądała ona w okresie powojennym, kiedy polityka komunistów w znacznym stopniu identyfikowała młode pokolenie. Inaczej wyglądała w epoce późnego Gierka, gdzie również na uniwersytetach widać, było zmiany epoki społecznego ruchu Solidarności. To nie była jeszcze koncepcja neomarksistowska, a jedynie zapatrzenie się w luksus i bogactwo Zachodu. Polska w okresie przemian była i cały czas jest na etapie wewnętrznego rozdarcia we wszystkich dziedzinach naszego życia. Nie ma już autorytetów, nie ma już sukcesów, nie ma już rodziny i przyjaciół, edukacja leży na łopatkach, nie mamy celów, nie wiemy dokąd zmierzamy, nie chcemy identyfikować się z tym krajem, nie chcemy go bronić, sami nie wiemy, po co jesteśmy na tym świecie. Czas dziwnej edukacji epoki tajemniczego wirusa, zwanego Covid-19 to eksperyment, który został wdrożony nie jako akt suwerennego państwa, a jako forma zewnętrznej ingerencji w ten byt na wszystkich szczeblach wiekowych młodego pokolenia. To już nie jest forsowanie wizji państwa suwerennego i tworzenie człowieka na modłę kulturową, religijną, ulepienie go odpowiednio światopoglądowo, zgodnie z etyką, konstrukcją pewnej ciągłości zastępowania pokoleń mówiących  tym samym językiem i funkcjonujących w pewnej zamkniętej rodzinie. Rząd Prawa i Sprawiedliwości w czasach wirusa postępuje jak schizofrenik i tak w przypadku edukacji przyjmuje bezkrytycznie nakazy pandemiczne, a zarazem ma swojego rycerza, który będzie krzewił czysty i nieskalany konserwatyzm. Doktor habilitowany nauk prawnych, Przemysław Czarnek stanął kością niezgody wszystkim postępowcom w Polsce. Prawo i Sprawiedliwość w ukłonie przed Kościołem katolickim i jego wyznawcami (potencjalnymi wyborcami) wprowadziło na liberalne salony oryginała. Prosto z Lublina wichrem zmian Jana Pawła II i żołnierzy wyklętych imć minister chce przebudować zmarnowane pokolenie. Orężem działalności organizacji katolickich bądź państwowych przepędzi demony modernizmu. Czarnek jest wrogiem PO – prezes Kaczyński wyznaczył zadanie! Platforma Obywatelska stała się po prostu organizacją liberalno-lewicową, celując w wariacje nowej lewicy. Ma obsesje na punkcie edukacji seksualnej, rozszerzania jej w sposób absolutnie nieprawdopodobny.

W świecie zachodnim hołduje się postmarksistowskim, postmodernistycznym i neomarksistowskim ideologiom, takim, chociażby jak ideologia LGBT. W Polsce rodzice poddali się kakofonii pozornej nowoczesności!. Dziwię się, że rodzice nie są w stanie wypowiedzieć się w sposób jednoznacznie słyszalny. To rodzice, a nie szkoła, czy gmina powinni mieć głos decydujący w sprawie radykalnych zmian, iż nie tylko opinia, ale wyraźna zgoda musi być ze strony rady rodziców. Myślę, że powinno to dotyczyć również religii w szkole, jak i wejść w jej mury organizacji pozarządowych, promujących wszelkie nowiny ze świata, bez kontroli, bez wcześniejszego sprawdzenia materiałów, bez oceny merytorycznej prezentowanych treści. „Chcę procesu wychowawczego, który będzie uczył mądrości, roztropności, umiarkowania i wielu innych cnót, w tym również cnót niewieścich, które są niezwykle potrzebne do tego, żeby wzrastać na wartościach. “Piękne słowa, ale ja pamiętam, kiedy ministrem oświaty był również oryginał z Ligi Polskich Rodzin, wtedy sojusznik PiS-u – Roman Giertych z rodziny wojujących antysemitów i skrajnych narodowców. Teraz trudno uwierzyć, że ten odszczepieniec w pewnym momencie ze względów ambicjonalnych całkowicie zmienił poglądy, aby tylko dokopać swoim dotychczasowym sojusznikom… Dziś przyjaciel Radka Sikorskiego, skaczący na spędach Komitetu Obrony Demokracji, broniący środowiska Koalicji Obywatelskiej z ramienia własnej kancelarii prawnej, jest w stanie zjeść nawet szabasowy czulent. Ta rewolucja w wersji polskiej nie ma niczego wspólnego z radykalną zmianą. To tylko zasłona dymna, pieśń na przeczekanie, a właściwy globalny walec jedzie i wszystko prostuje na swojej drodze. Dzis również poskie dzieci są w opałach!.

Nasi europejscy mentorzy z Niemiec już od dawna pogrążeni są w ciemnogrodzie poprawności politycznej. Myślący inaczej jest wpierw określany jako idiota, potem jako moralnie wątpliwa jednostka, następnie jako człowiek chory, a na końcu odmawia mu się prawa do wyrażania poglądów. Poprawność polityczna to dyktatura, nie zaś – jak się nam wmawia – wiatr wolności. Przekaz jest jasny: czegoś takiego się nie mówi i o tym się nie dyskutuje. Wynikiem jest ujednolicenie myślenia. Nie chodzi o to, co jest prawdą a co nie, tylkoo to, by stać moralnie po właściwej stronie, posługując się argumentem martwego dyktatora. Niemieckie uniwersytety są przeżarte liberalną ideologią, a kto nie myśli tak jak większość, jest „skrajnie prawicowy”, albo gorzej – określany bywa zgniłym „faszystą”. Nie ma kultury debaty na niemieckich uczelniach. Gdy ktoś mówi coś, co odbiega od wyznaczonej linii, to wszyscy patrzą z zażenowaniem w podłogę i udają, że tego nie usłyszeli. Nikt nie polemizuje z tym, co zostało powiedziane. Niektórzy zwolennicy poprawności politycznej krytykują na przykład używanie rodzaju męskiego liczby mnogiej, gdy mowa o grupie osób obu płci. Ta krytyka pochodzi z językoznawstwa feministycznego. Proponowane przez językoznawstwo feministyczne sformułowania alternatywne, dzięki którym kobiety „stają się widoczne w języku”, to albo podanie zarówno rodzaju męskiego, jak i żeńskiego (lekarze i lekarki), albo forma łączona (istniejąca w języku niemieckim i nie mająca polskiego odpowiednika, np. LehrerInnen), albo też określenia neutralne (Arbeitnehmende). W Niemczech Ausländercudzoziemcy, stają się Menschen mit Migrationshintergrundosobami z tłem migracyjnym lub mit einer Zuwanderungsgeschichtez przeszłością imigrancką. Również w przypadku wykolejonej młodzieży przyszedł czas na spłaszczenie jej dysfunkcji. Schwer erziehbare Kinder, czyli dzieci trudne wychowawczo, które w oficjalnych kontekstach stają się verhaltensgestörte Kinderdziećmi z zaburzeniami zachowania, a następnie verhaltensauffällige Kinder, czyli dziećmi o zachowaniu zwracającym uwagę, a wreszcie – verhaltensoriginelle Kinderdziećmi o oryginalnym zachowaniu. Pocałunek kolorowego- czarnoskórego Negerkuss, który dziś przechrzczono na Schaumkuss- pocałunek piankowy lub czekoladowy. Kiedy przesadzimy a alkoholem jesteśmy w nomenklaturze – chemisch unpässlich – niedysponowany chemicznie zamiast po prostu betrunkenpijany.

Niemcy również oprócz tradycyjnego baczenia na przyzwoitość każdego dnia, nie omieszkali zapomnieć o edukacji seksualnej, która od wielu lat towarzyszy społeczeństwu od dziecka. Lekcje wychowania seksualnego w niemieckich szkołach mają już 50-letnią tradycję i są obowiązkowe. Rodzice muszą być przygotowani na tematy budzące kontrowersje, takie jak LGBT, trzecia płeć i małżeństwa dla wszystkich. 70 proc. kobiet i 64 proc. mężczyzn w Niemczech uważa, że wychowanie seksualne powinno odzwierciedlać różne rzeczywistości życia, czyli mówić zarówno o różnych orientacjach, jak i tożsamościach seksualnych. Niemieckiego społeczeństwa nie trzeba już formatować – Niemcy już zwariowali. W Hamburgu dzieci zaczynają lekcje wychowania seksualnego w drugiej klasie szkoły podstawowej. O zwolnieniu dzieci z tych lekcji nie ma jednak mowy. Za nieprzestrzeganie obowiązku szkolnego grożą rodzicom wysokie grzywny. W małym miasteczku Salzkotten w Nadrenii Północnej-Westfalii baptyści stwierdzili, że lekcje edukacji seksualnej mają charakter „pornograficzny” i „niechrześcijański”. Nie podobało im się też, iż dzieci mają uczestniczyć w projekcie Moje ciało należy do mnie. Sprawa trafiła do sądów, a rodzice, którzy nie chcieli płacić grzywny, odsiedzieli do 43 dni w więzieniu. Sprawa miała swój finał przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, który orzekł w sposób skandaliczny, że rodzice nie mogą z powodu swoich religijnych przekonań zwalniać dzieci z lekcji i trzymać ich z dala od opinii, jeśli te nie odpowiadają ich własnym przekonaniom. Reasumując państwo, jest wszystkim, państwo uczy, nakazuje, pilnuje, a gdy dostrzeże uchybienia karze – i to karze surowo! (Cdn.)

Roman Boryczko,

lipiec 2021 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*