Każą szczekać, szczekaj!(2)

„Dla (Austrii) jako państwa neutralnego priorytetem jest pomoc humanitarna na miejscu”. Austria w Europie nie chce wikłać swojego państwa w dodatkowe perturbacje. W trakcie Europejskiego Szczytu Mediów w Lech am Arlberg szef austriackiego resortu spraw zagranicznych zabrał głos w sprawie członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Według Alexandra Schallenberga nie powinno dojść do pełnej akcesji. Polityk zaproponował zastępcze modele integracji z Ukrainą jak umowy partnerskie, czy włączenie do Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Węgierski wiceminister spraw zagranicznych Levente Magyar powiedział pod koniec lipca 2022 roku podczas wizyty we Lwowie, że Budapeszt jest gotów przepuścić przez swoje terytorium wszelką pomoc udzielaną Ukrainie przez inne kraje-w tym pomoc wojskową. Węgry nieoczekiwanie prawdopodobnie potężnie naciskane poparły inicjatywę rozpoczęcia rozmowy z Ukrainą o jej członkostwie w UE. Ale i tak wytykane są palcami, z całej Europy dochodzą głosy o zdradzie, pod adresem Viktora Orbána. Najbliższy sojusznik rządu PiS w UE, w zderzeniu ze zbrodniami wojennymi Rosji, postanowił stanąć cicho z boku i otwarcie nie krytykować za mocno Putina. Drogi Polski i Węgier się rozeszły – potwierdził premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do wypowiedzi premiera Węgier Victora Orbana. Gdyby prezydentem USA był Donald Trump, a kanclerzem Niemiec Angela Merkel, do wojny na Ukrainie by nie doszło uważa premier Węgier Viktor Orbán. Również w Belgii są siły niekoniecznie miłujące Ukraińców. Premier Alexander De Croo wypowiedział zdanie o „sojusznikach Putina w tej izbie”. Miał na myśli posłów PVDA/PTB (Partii Pracy), których przedstawiciel potępił atak Moskwy, lecz równocześnie wskazał Waszyngton i NATO jako współwinnych eskalacji. PVDA/PTB to najbardziej lewicowa z belgijskich partii, przy okazji jedyna, która ma wspólną reprezentację dla flamandzkiej i francuskojęzycznej części kraju. W polityce zagranicznej niemal odruchowo zajmuje pozycje antyamerykańskie. Drugie ugrupowanie, które tradycyjnie przejawia sceptycyzm wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego mieści się dokładnie na przeciwległym biegunie belgijskiej sceny politycznej. To Vlaams Belang (VB, Interes Flamandzki), skrajnie prawicowa partia, której niesłabnącą popularność napędzają hasła antyimigranckie. Przewodniczący siostrzanej dla Vlaams Belang holenderskiej Partii dla Wolności (PVV), Geert Wilders zareagował w podobnym tonie. „To nie nasza wojna” – napisał wkrótce po jej wybuchu i z jednej strony ostro potępiając atak Rosji, z drugiej kwestionował zasadność sankcji. Turcja popiera integralność terytorialną Ukrainy i jest „szczerze zasmucona” inwazją Rosji — powiedział prezydent Recep Tayyip Erdogan. Turcja pełni rozjemczą funkcję. Turcja „nie spaliła sobie mostów” po obu stronach, ponieważ z jednej strony pomaga Ukrainie, ale nie nałożyła własnych sankcji na Rosję. Turcja nie wyłamuje się z systemu sankcyjnego, tylko do niego nie przystąpiła. Turcja nie nałożyła sankcji na Rosję, ale jednocześnie wiemy, że jest krajem, który przed rosyjską agresją zaczął naprawdę na dużą skalę współpracować z Ukrainą w najróżniejszych kwestiach i na różnych polach, w tym militarnym. Symbolem tej wojny, jednym z symboli stał się turecki dron Bayraktar. W połowie kwietnia Zełenski poleciał do Stambułu, gdzie prezydent Recep Tayyip Erdogan potępił aneksję Krymu przez Rosję. „Całkowicie otwarcie popiera on przystąpienie Ukrainy do NATO Turcja stała się bardzo wiarygodnym strategicznym partnerem dla Ukrainy. „Zamierzamy zawrzeć umowę o wolnym handlu, ale przede wszystkim nasze przemysły zbrojeniowe i obronne pogłębiły współpracę”. Zełenski i Erdogan postrzegają region Morza Czarnego z podobnej perspektywy. „Dla Ukrainy aneksja Krymu to katastrofa, a dla Turcji zagrożenie” – wskazuje tygodnik, przypominając, że Turcja uważa się za obrońcę Tatarów krymskich, których polityczni przedstawiciele są dziś prześladowani przez rosyjskie władze półwyspu. Ważniejsze są jednak konsekwencje geopolityczne dla regionu Morza Czarnego. Turcję i NATO bardzo zaniepokoiły doniesienia o zablokowaniu przez Rosję na pół roku Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Azowskim. W Moskwie dostrzeżono ocieplenie między Ankarą a Kijowem. Nikt w Rosji nie będzie tolerował takiej wolty. „Putin dobrze wie, co ma w ręku przeciwko Erdoganowi: Rosja dostarcza Turcji gaz ziemny i rakiety przeciwlotnicze, buduje elektrownię atomową i oprócz tego wysyła do Turcji turystów”. I dodaje, że także w Syrii Rosja może bardzo zaszkodzić Turcji. Z tych powodów „solidarność turecko-ukraińska może napotkać na granice”. Rosjanie posiadają paszporty takich państw jak Cypr, Grecja, Malta, Portugalia (prowadziły sprzedaż paszportów), Wielka Brytania, Izrael itp. Rosjanie nie mogą podróżować do Europy, bo niebo nad Unią Europejską zostało zamknięte dla tamtejszych samolotów. Rosyjscy turyści nie mogą też płacić zagranicą kartami, a jedynie gotówką, bo Moskwa została też wykluczona z międzynarodowego systemu przekazów pieniężnych SWIFT. Według unijnych szacunków przez sankcje do Europy przyjedzie około 3 mln turystów mniej. W tym roku Rosjanie chętnie wybierają za to Turcję, która od lat jest jednym z ich ulubionych wakacyjnych kierunków. Liczba lotów z Rosji do Antalyi, czyli najbardziej rozsławionego tureckiego kurortu, wzrosła od maja ponad dwukrotnie. Ale okazuje się, że sporo rosyjskich turystów można też spotkać w Bułgarii i Chorwacji. Turcy od miesięcy mierzą się z zarzutami, że nie zabronili turystom z Rosji wjazdu do swojego kraju. Okazuje się jednak, że można tu spotkać hotele „Russian free”.

xxx

W zeszłą środę turecki Fenerbahce Stambuł podejmowało u siebie Dynamo Kijów w ramach rewanżu 2. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu w Łodzi padł bezbramkowy remis. Jako że Polska obecnie cierpi na syndrom bander amoku Ukraińcy w Polsce grają właściwie u siebie, ale nie dane im było jednak tego samego poczuć w Turcji. Piłkarze Fenerbahce po remisie w Łodzi z Dynamem Kijów mieli nadzieję na awans do III rundy. Jednak to goście objęli prowadzenie w 57. minucie, kiedy gospodarze grali w osłabieniu. W rewanżu lepsi okazali się Ukraińcy po dogrywce pokonali rywali (2:1). Jednym z bohaterów przyjezdnych okazał się polski zawodnik Tomasz Kędziora. W dogrywce to ukraiński zespół w 114. minucie zadał decydujący cios. Kędziora na boisku przebywał przez 90 minut. Tureccy kibice sfrustrowani wynikiem gremialnie skandowali nazwisko prezydenta Rosji, co wywołało kontrowersje. Fani Fenerbahce zapewne chcieli wytrącić rywala z równowagi. Przy obecnej sytuacji panującej na Ukrainie wywołało to oburzenie instytucji stojących na straży ogólnie pojętej poprawności politycznej. Fenerbahce wydało specjalne oświadczenie w tej sprawie. Co ciekawe,

turecki klub stara się odciąć od zachowania kibiców, ale jednocześnie przekonuje, że fani siedzący na trybunach mieli ulec prowokacjom jednego z zawodników Dynama. Najpewniej chodzi o Denisa Bojko, który w przeszłości występował w Besiktasie Stambuł. „W 58. minucie wczorajszego meczu zachowanie niektórych zawodników z drużyny przeciwnej, zwłaszcza bramkarza rezerwowego, który wcześniej grał w naszym kraju, po bramce przeciwko naszemu zespołowi, podburzyło część kibiców i wywołało reakcję, która trwała tylko 20 sekund w meczu, który trwał 120 minut”. UEFA w tej sprawie zwołuje pilne zebranie, sankcje-według byłego tureckiego sędziego-będą potężne. I tu należy dodać słowo drodzy czytelnicy. Polityka i dyktat jednej strony wszedł tak daleko we wszelkie sfery naszego życia, że dziś nawet kibic piłkarski prowokując i reagując we właściwy niepokornym trybunom piłkarskim sposób staje się nie tyle chuliganem co…terrorystą a może już nawet odbierze mu się prawo określania siebie jako człowiek rozumny (Homo sapiens)?.

Roman Boryczko 30.07.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*