Kartograficzna propaganda

Mapa 1Portal www.kresy.pl szanuję nie tylko z powodu rodzinnych sentymentów, ale za kawał dobrze wykonywanej publicystyczno-historycznej roboty. Autorzy Kresów… zastępują niejako milczących wciąż pracowników dydaktyczno-naukowych wyższych uczelni, którzy w obawie o własne stołki i kariery w jewropejskiej RP – milczą. W dodatku nawet nie wymownie, tylko… obojętnie.

Toteż zdziwił mnie wpis:

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/ambasada-ukrainy-w-usa-wysuwa-roszczenia-terytorialne-wobec-polski-mapy

Wynikałoby z niego, iż dyplomaci ukraińscy prezentują klasę dyplomatów polskich, ta zaś jest, jaką jest. A raczej – nie jest…

Wystarczyło pogrzebać w Necie, by znaleźć odpowiedź. 4. grudnia Facebook przywoływanej przez Marcina Skalskiego z Kresów… ambasady Ukrainy w USA (https://www.facebook.com/ukr.embassy.usa?fref=ts) opublikował poniższy tekst (z ilustracjami w formie historycznych map):

Ladies & Gentlemen,

below is a new chapter of the Ukraine’s Foreign Ministry project ”Cartographic propaganda”. 

How Ukraine became “Great” while Little Russia and Novorossiya were “forgotten”: end 19th – early 20th centuries.

Mapa 2

Mapa 2 

In the previous series, we showed that “Ukraine”, “Little Russia” and “Novorossiya” could be seen on the maps of the imperial times of the 19th century. However, the territories marked by these names were vague and overleaped one another. Little Russia was the least problematic: it did not transgress the borders of Little Russian Governorate General and remained on the Dnipro’s left bank only (Chernihiv, Poltava, Kharkiv). At the same time, Novorossiya roamed from Bessarabia (Moldova) to Northern Caucasus. A problem emerged: “Little Russia” did not include all lands occupied by Little Russians – as Ukrainians were officially called in the Russian Empire, – and, accordingly, these territories had no common name for the empire. Little Russians lived in the Southwestern Krai, in Novorossiya, in Kuban Oblast, and in Don Host Oblast. They never followed the administrative borders of governorates. In addition, they also lived in Austro-Hungary under the Ruthenen name (See Fig. 2, “The Times Atlas”, 1890).

Instead, representatives of the Ukrainian national liberation movement had a “ready-made” name: “Ukraine” or “Ukrainian lands”. There was no Ukraine on the political map, but it existed in universal geography: see Fig. 1 “Map of Ukraine” from a French universal geography textbook by Reclus (1885). Conflicts between ethnic spaces and imperial states were brewing in multinational empires: the Poles were unsatisfied with being divided among three empires, while the Ukrainians did not like being divided between two empires. In a while it became clear that the ethnographic map would undermine the political one, and the map of Europe would be unrecognizable following World War I. On the map published by Ukrainian emigrants in Switzerland in 1916 (Fig. 3), we can see Ukraine overlapping the old borders. In just a year, it would become a reality. Even before the 20th century began, names of “Little Russia” and “Novorossiya” became archaisms that were not mentioned in the subsequent political developments. On the contrary, Ukraine remained.

Mapa 3

Mapa 3

Mapa, którą straszą Kresy…, pochodzi sprzed 98 lat i powstała w Szwajcarii (Mapa 3). Fakty medialne były dotychczas domeną autorów, legitymujących majdańsko-kijowski przewrót stanu. Ukraina nigdy nie była jednością ani też  nie stanowi jej dziś, toteż szczucie Czytelników Kresów… na wszystkich jej mieszkańców jest zwyczajnie nieodpowiedzialne i nieuczciwe. Do wojenki z Rosją podżega Polaków od roku prasa oficjalna, która przecież naszej racji stanu nie reprezentuje. Oby portale, czynione z moralnej pasji ich twórców, wystrzegały się „błędów” wynajętych pismaków. Zwykli obywatele Ukrainy i RP nie podzielają agresywnych zapędów swoich (?) „elit”. Pragną spokoju, ale ten jest międzynarodowym korporacjom i bankom wybitnie nie na rękę. Wojna to rzeź maluczkich i rosnące fortuny nielicznych. A po Baracku Obamie, który wszak gołąbkiem pokoju nie jest, ster rządów w USA obejmie prawdopodobnie ktoś zdecydowanie bardziej gotów do wprowadzania amerykańskiej „demokracji” tam, gdzie wcale jej nie potrzebują…

 

Lech L. Przychodzki

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*