Japonia – upadek psychiczny w cieniu pandemii (4)

Hikikomori dotyka najczęściej osoby młode (mężczyzn częściej niż kobiety), pozostające na utrzymaniu rodziców. W Japonii taki stan rzeczy pogłębia kultura i specyficzna struktura japońskiej rodziny. Matki „matkują” swym synom czasem nawet do pięćdziesiątego roku życia. Nie płacą czynszu, rachunków ani podatków. Nawet nie muszą chodzić do sklepu ani gotować, bo jedzenie rodzina zostawia przed drzwiami pokoju. Inne potrzeby, z racji trybu życia, są ograniczone do minimum. Taka sytuacja może się ciągnąć latami. A nigdy nie sprzątany pokój zarasta brudem i przeraża wonią niewynoszonych odpadków. Jedna z matek wspomina sytuację, w której usiłowała posprzątać pokój córki i została przez nią brutalnie zaatakowana, choć osoby, cierpiące z powodu hikikomori rzadko zachowują się agresywnie.

Czy takie zachowania przywędrowały już na Stary Kontynent i do Polski? Oczywiście! Ot, Sala samobójców – polski film psychologiczny z 2011 roku w reżyserii Jana Komasy, który idealnie ukazuje nam europejską wizję azjatyckiej destrukcji. Niewątpliwie, stworzona na ekranie postać Dominika Santorskiego wymagałaby szczegółowej diagnozy, na pewno jednak w jego zachowaniu występuje wiele elementów, charakterystycznych dla hikikomori. Warto też zwrócić uwagę na zarysowane w filmie realia społeczne – zajęci intensywną pracą i prowadzeniem firmy rodzice, mocno zanurzeni w swoim świecie, nie rozumieją, co się dzieje z ich synem. Szkolna rzeczywistość też sprzyja wyobcowaniu i  w dużej mierze przenosi się do Internetu. Szykanowany w Sieci Dominik, posądzony o homoseksualizm, ucieka z realnego świata, zamykając się w swoim pokoju i unikając bezpośrednich kontaktów z ludźmi. W Sieci poznaje Sylwię, która wprowadza go do wirtualnej sali samobójców, co ma dla Dominika fatalne skutki.

* * *

Niedawno Polską targnęła piorunująca wiadomość. Z życiem pożegnały się dwie małe dziewczynki, zaledwie trzynastoletnie. Poznały się w specjalistycznym ośrodku psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży. Kłopoty dziewczynek wynikały z pandemii i związanej z nią izolacji oraz braku kontaktu z otoczeniem i rodzicami. Konta zmarłych dziewczyn w mediach społecznościowych nie pokazują niczego niezwykłego. Jedna z nich prowadziła jednak też i drugie konto, gdzie wrzucała zdjęcia mangi, japońskiego komiksu. Konto powstało w kwietniu. Najpierw śledzi je 100 fanów, potem 200, ostatnio 500. N. regularnie wrzuca rysunki z mangi, w sumie 94. 13-letnie Zuza i Kinga szukały pomocy. Nikt w porę tego nie uchwycił.

Obie zafascynowały się japońską kulturą komiksu i specyficzną postacią Osamu Dazai. Ten charakterystycznie ucharakteryzowany młodzieniec jest detektywem i byłym egzekutorem Mafii Portowej. Jest postacią ekscentryczną a u Osamu Dazai objawia się to fascynacja samobójstwem. Chłopak jest kobieciarzem i marzy, by samobojstwa dokonać we dwoje. Sam ma raczej luźne podejście do tematu i pomimo licznych prób zakończenia swojego życia, jego nastawienie do rzeczywistości wydaje się optymistyczne. Sam określa je jako „dryfowanie z nurtem rzeki” i swoje hobby, a za motto obrał sobie zdanie: „Czyste, radosne i energiczne samobójstwo”, a także: „Samobójstwo powinno być radosne i wesołe”.

W lesie pod Dobczynem znaleziono ciała dwóch nastolatek. Mężczyzna, spacerujący z psem po lesie zauważył ciała dwóch osób. Wisiały one obok siebie na wierzbie w lesie w Dobczynie (woj. mazowieckie). Powiedział, że zwrócił uwagę na ich charakterystyczny makijaż i ubiór. Wyglądały jak śpiące lalki.

Nie da się funkcjonować pod presją kolejnych światowych obostrzeń. Żadna psychika nie wytrzyma budowania nowego ładu, nowego światowego porządku, opartego już nawet nie na strachu, a na braku perspektyw i braku przyszłości. Nawet z hekatomby wojny ludzie wychodzili co rano, cegła po cegle odbudowując to, co armie, politycy i generałowie swymi szaleństwami zniszczyli. Dziś nie widać ani jednego sprawiedliwego! Nie widać w tym szatańskim planie nikogo z polityków, czy głów światowego duchowieństwa kto się wyłamie, stawi opór, by… znów zaświeciło słońce i pojawiła się nadzieja!

Dziś jedyną nadzieją jesteśmy MY SAMI!

Roman Boryczko,

wrzesień 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*