IV Rzeczpospolita dziadów (2)

Polska staje w kontrze do Unii Europejskiej i Berlina w kwestii relokacji uchodźców (być może nasi włodarze boją się akurat uchodźców określonego wyznania?), szafując słowami Prezesa: I bądźcie pewni, że będziemy mieli taką Polskę. Nikt nam nie narzuci woli z zewnątrz. Nawet jeżeli w pewnych sprawach pozostaniemy w Europie sami, to pozostaniemy i będziemy tą wyspą wolności, tolerancji, tego wszystkiego, co tak silnie było obecne w naszej historii.

Albo premier Beaty Szydło: Mówimy bardzo jasno: nie ma zgody polskiego rządu na to, aby przymusowo były narzucone jakiekolwiek kwoty uchodźców. Jednocześnie jednak rząd deklaruje, że za żadne skarby z Unii Europejskiej wyjść nie chce! To taka gra z głupimi Polaczkami w dobrego i złego glinę. Ten dobry ma orzełka w koronie i hołduje tradycyjnym katolickim wartościom. Dla niego liczy się prawo, sprawiedliwość społeczna i dobro każdego, szczególnie najbiedniejszych. Drugi – zły glina – to prawdziwa twarz naszych „urzędników”, podesłanych Polakom z nadania banksterów i globalistów. Albo nie daj Boże przez Putina. Ta druga twarz polityki to przepychanie przez jeszcze polski Sejm ustaw, zagrażających wprost naszemu bytowi. By funkcjonować musisz gdzieś mieszkać – ale sławetne Mieszkanie+, projekt budowy mieszkań dla młodych przez developerów i podmioty prywatne zakłada, że gdy najemca będzie miał kłopoty (straci pracę, płynność finansową, zachoruje) bez wahania zostanie wyrzucony na bruk, niczym pies. Prawdziwe kontrowersje budzi artykuł 19f ust. 3 ustawy. Do umowy najmu instytucjonalnego lokalu załącza się oświadczenie najemcy w formie aktu notarialnego, w którym najemca poddał się egzekucji i zobowiązał się do opróżnienia i wydania lokalu używanego na podstawie umowy najmu instytucjonalnego lokalu w terminie wskazanym w żądaniu, o którym mowa w art. 19i ust. 3, oraz przyjął do wiadomości, że w razie konieczności wykonania powyższego zobowiązania prawo do lokalu socjalnego ani pomieszczenia tymczasowego nie przysługuje. Dobra zmiana przeszła przez Sejm 19. lipca 2017, podczas gdy opozycja pochłonięta była kolorowymi spacerami w obronie Sądu Najwyższego. By żyć, musisz mieć pracę, utrzymać się, zapłacić za wynajem lokalu, media, prąd, gaz i zapewnić comiesięczną egzystencję. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, co dzieje się na rynku pracy (który podobno jest rynkiem pracownika), ale stawki za godzinę pracy spadły tak znacząco, że przypominają te sprzed 10 lat. Najniższa krajowa w ofercie pracy nie jest czymś dziwnym, a 13 zł brutto w ogłoszeniu nazywane jest „atrakcyjną stawką”. Większość firm nadal korzysta z agencji pośredniczących zatrudnieniu, co rynek pracy patologizuje; problemem są też młodzi Ukraińcy – wygrywają stawkami i wiekiem. Ukraińcy dostają wikt i opierunek, często mieszkania komunalne, na które Polacy czekają latami! Firmy opłacają im kwatery pracownicze, dostając dotacje od polskiego państwa. Tak jak w przypadku mediów, Prawo i Sprawiedliwość jest konsekwentne z programem repolonizacji, tak w przypadku kwestii tak istotnej jak praca ochrona prawa pracy i samej pracy – działania partii dla Polaków nie istnieją.

 

Zachodnie koncerny, którym zbudowano fabryki w specjalnych strefach ekonomicznych, mają wprost idealne warunki do prowadzenia biznesu: zwolnienia podatkowe, tanią i dobrze wykształconą siłę roboczą, która chce pracować, a od września 2013 roku także możliwość wprowadzenia „elastycznego” czasu pracy. Poza samymi zwolnieniami trzeba firmom zbudować infrastrukturę. Inwestorzy z tych stref mają tak dobre warunki, więc nie opłaca się im lokować produkcji w Chinach, bo płace robotników w Polsce są na podobnym poziomie, jak w Azji. Poza tym takie podmioty oszczędzają czas i pieniądze na transporcie. Mając fabryki u nas – mają swoje produkty niemal na miejscu. Produkcja w Azji wiązałaby się ze zdecydowanie dłuższym czasem oczekiwania na dostawę produktu finalnego (to także dodatkowe koszty). Specjalne strefy ekonomiczne są na rękę także lokalnym włodarzom i partii rządzącej, bo każde otwarcie nowej firmy w takiej strefie, to możliwość propagandowego przecięcia wstęgi/propagandy sukcesu. Państwo dopłaca 2 mld złotych rocznie zachodnim koncernom (zwolnienia podatkowe), które zakładają u nas firmy w strefach ekonomicznych, mają tanią siłę roboczą (zazwyczaj płace wynoszą 2000 zł brutto), a zyski są transferowane za granicę (nie płacą podatków w Polsce). W roku 2013 Janusz Piechociński, minister gospodarki, poinformował w lipcu, że specjalne strefy ekonomiczne będą działały o sześć lat dłużej, czyli do 2026 r. W Polsce działa 14 specjalnych stref ekonomicznych. Do tej pory firmy, prowadzące biznes na ich terenie, zainwestowały w kraju 90 mld zł. Dzięki strefom ekonomicznym firmy płacą niższe podatki. W zależności od województwa inwestor może liczyć na 30, 40 lub 50 proc. poniesionych nakładów. To znaczy, iż małe firmy z takich województw jak na przykład łódzkie czy kujawsko-pomorskie mogą liczyć nawet na 70 proc. zwrotu zainwestowanych środków. Zazwyczaj, aby dostać pomoc, trzeba zainwestować co najmniej 100 tys. euro.  Polski przedsiębiorca patrzy na to rozrzucanie pieniędzy i zagryza wargi…

***

A jaki pomysł na Polskę ma premier Morawiecki? Wicepremier Mateusz Morawiecki zaprezentował na forum ekonomicznym w Krynicy-Zdroju projekt ustawy, która miałaby utworzyć z naszego kraju jedną wielką, specjalną strefę ekonomiczną. To taki ogólnopolski obóz pracy z najniższymi stawkami, które w końcu załamią rodzimy handel, produkcję i zlikwidują klasę średnią. Zdaniem Morawieckiego wprowadzenie tej koncepcji w życie miałoby przynieść Polsce nakłady inwestycyjne rzędu 117,2 mld zł (do 2027 r.) oraz 158,3 tys. nowych miejsc pracy, rzecz jasna na zasadach płacy minimalnej.

Obraz koncepcji niby polskich rządów Prawa i Sprawiedliwości jest wykonywaniem wprost dyrektyw, które przychodzą zza oceanu. Nasi właściciele (za długi) poprzez swoich opłacanych figurantów małymi krokami tworzą kraj totalitarny. Nie będzie to kraj z obozami, plutonami egzekucyjnymi czy gettami. Wystarczy, by niepokorny wyleciał z pracy, stracił mieszkanie za długi – by jego życie stało się egzystencją szczura. Moi drodzy rodacy – jeszcze Polacy, czy już zaczipowani niewolnicy?

Roman Boryczko,

2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*