Ideologia – niebezpieczna fikcja

Natchnieniem do napisania kilku słów było zdziwienie znanego publicysty amerykańskiego, byłego doradcy kilku prezydentów USA, autora licznych książek politycznych, Patricka J. Buchanana. Wyraził wielkie zdziwienie, że przy tak niskim bezrobociu spada poparcie dla obecnego prezydenta, Donalda Trumpa. Korelacja między spadkiem bezrobocia a poparciem dla rządu wydaje mu się oczywista. Atoli w systemie politycznym interesów nic nie wydaje się oczywiste. Spadek bezrobocia automatycznie nie oznacza dobrobytu, a wręcz przeciwnie, może oznaczać spadek stopy życiowej. Zaobserwowanego zjawiska nie może pojąć, tkwiąc w schematach myślowych. Żaden artykuł nie jest w stanie wniknąć w istotę zjawiska z racji swych naturalnych ograniczeń. Można jedynie zarysować interesujący temat.

Konstatuje autor gorzko, że ilość zagorzałych przeciwników Donalda Trumpa narasta z każdym dniem. A przecież – aby je poskromić – prezydent USA rozpoczął wojnę handlową z Chinami, które Patrick J. Buchanan uważa za potwora. Należy mu tutaj przypomnieć, że Chiny to jedyny kraj, który istniejąc od starożytności stworzył własną cywilizację, obejmującą także Półwysep Koreański, Japonię oraz Indochiny. Natomiast Stany Zjednoczone nie stworzyły żadnej cywilizacji, są one bowiem zawieszone między cywilizacją brytyjską a północnoatlantycką. Podległość Zjednoczonemu Królestwu wynika choćby z podległości Wall Street londyńskiemu City, który jest centrum finansowym anglosaskiego świata. To tylko gwoli przypomnienia, tak na marginesie.

Czyżby Patrick J. Buchanan, który przecież jest ideologiem, uległ propagandzie? Fenomen amerykańskiej propagandy polega na serwowaniu niewolnikom optymistycznego poglądu na świat i wydarzenia, przede wszystkim w USA.

Postępujący spadek wartości amerykańskiego dolara jest tak duży, że wielu mieszkańcom USA, nie opłaca się już pracować. Na początku industrializacji, u progu wieku dwudziestego wystarczało, iż pracował mężczyzna, aby utrzymać rodzinę. Dziś jest to niemożliwe. Pracują oboje, a mimo to ledwo wiążą koniec z końcem. Wielu bardziej opłaca się żyć z zasiłków niż pracować za mniejsze pieniądze. Atoli nie w tym tkwi istota, albowiem styl życia jest społecznym odbiciem panującej ideologii.

 

Konsumpcja

Konsumpcja jest praktycznym wyrazem ideologii materializmu. Konsumpcja świadczy o pozycji społecznej. Jest ona zależna od posiadania pieniędzy. Korelacja praca – poparcie władzy wynika z pojmowania wartości jako rzeczy materialnej, która musi być korzystna, bowiem zaspakaja potrzeby. Zatem kultura w praktycznym materializmie stanowi sumę możliwych wytworów, wyprodukowanych przez ludzi. Zaspakajają one potrzeby reklamowe, a więc reżimowe oraz w niewielkim stopniu autentyczne. Są to tylko wartości materialne, co oznacza, że całe znaczenie kultury ogniskuje się wokół konsumpcji i  ideologii jako społecznego paradygmatu. Zatem nie jest to kultura tylko cywilizacja, albowiem nie istnieje żadna różnica między zaspakajaniem potrzeb ludzkich a zwierzęcych. Mamy zatem w USA do czynienie ze sztucznie wytworzonym narodem, który nim nie jest. Cywilizacja upada, ale nie kultura, albowiem cywilizacja bez kultury – jak w USA – jest tylko mechanizmem funkcjonowania państwa, abstrakcyjną intelektualną konstrukcją. Tu tkwi jądro wszystkich kryzysów, trapiących nie tylko USA, ale każdą satrapię demokratyczną. Cywilizacje giną wskutek degeneracji, kiedy amoralność staje się normą społeczną. W wyniku powstałej dysproporcji między głupotą a mądrością, niczym nieokiełznana głupota pogrąża się w szaleństwie.

 

Technika

Technika, mająca za zadanie zabezpieczenie rządów imperialnej plutokracji, staje się czynnikiem destrukcyjnym społecznie. Przyspiesza rozkład społeczeństwa, albowiem sama tkwi w schematach, które w ściśle określonym czasie mogą okazać się sukcesem, lecz w dłuższym okresie degenerują się, czego symbolem jest Detroit. Schemat jest sztywną konstrukcją intelektualną, stworzoną na przekór życiu.

Cywilizacja naukowo-techniczna, tworząca przemysł, w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej straciła swój impet. Biurokracja, zbędne usługi, marginalizacja wytwórczości, hedonizm, materializm i nihilizm wytworzyły w demokratycznych satrapiach agresywną patologię.  Japonia, Chiny i inne kraje azjatyckie stały się krajami uprzemysłowionymi.

Patrick J. Buchanan

Materializm

Konsumpcja, stanowiąca praktyczny materializm, jest ideologią amerykańskiego bolszewizmu. Teoretyczny materializm był ideologią Związku Sowieckiego, który upadł jako system polityczny. Bolszewizm amerykański stanowi awers, a sowiecki rewers jednej i tej samej monety.

Praktyczny materializm jest ukierunkowany na posiadanie możliwie jak największej ilości produktów, osiąganych w krótkim czasie i małym wysiłkiem. Konsumpcja bowiem nie identyfikuje się z celami społecznymi, z rozwojem osobowym, kulturą. Rozbuchana konsumpcja powoduje niski poziom rozwoju społecznego, bowiem dobra społeczne są traktowane jako możliwość samowolnej regulacji ich posiadania.

 

Monopolizacja

Monopolizacja jest kwintesencją każdego reżimu. Monopolizacja wiąże się z przemocą, dyktatem, który jest manifestowaniem własnej siły, satysfakcją posiadania władzy. Monopol panowania nad światem dla USA spędza sen z powiek Patrickowi J. Buchananowi i jemu podobnym, którzy śnią o potędze. Nie mogą bowiem znieść niezaprzeczalnego już faktu utraty panowania USA w świecie, co jest związane z grabieżą innych krajów, korzyściami materialnymi w postaci wyzysku innych. Powstała wielobiegunowość jest zgodna z hasłem wolnej konkurencji, której jaskrawo zaprzecza monopol USA. Wolny rynek jest tylko fikcją dla nazistowskiego reżimu w USA. Zresztą ta największa satrapia demokratyczna stanowi największy obóz koncentracyjny na świecie, którego komendantem jest prezydent. Dlatego jest obrazą inteligencji mówienie o prawach człowieka w USA. Ludzie w Chinach mają znacznie szerszy zakres swobody. USA można tylko porównywać do Korei Północnej, albowiem oba kraje stanowią dwie strony tej samej monety.

Andrzej Filus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*