Günter Grass: „Was gesagt werden muss” (Co powiedziane być musi)

 

 

 

 

 

 

 

Sytuacja na Bliskim Wschodzie grozi kataklizmem nie tylko regionalnym. Zwłaszcza wobec doniesień tego typu: http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/wielka-ewakuacja-iranskiego-miasta-w-okolicy-zakladow-jadrowych .

Światowej opinii publicznej – dzięki niezależnym portalom internetowym, coraz lepiej jednak poinformowanej – nie daje o tym zapomnieć m. in. wiersz niemieckiego noblisty, Güntera Grassa, który w tłumaczeniu poetyckim swego czasu publikowaliśmy: http://www.bezjarzmowie.info.ke/test/?p=4415 .

Dotarła do nas (od autora przekładu) bardziej prozatorska wersja „Was gesagt…”. Tedy inny tłumacz i inna szkoła translacji: Dlaczego milczę, a zbyt długo przemilczam to, co jest oczywiste i co było ćwiczone podczas gier planszowych, na końcu których ci, co przeżyli, byliby w najlepszym przypadku notkami bibliograficznymi.

Chodzi o rzekome prawo do wyprzedzającego ataku na zniewolony przez pyskacza i kierowany na drogę histerii naród irański, który mógłby go wymazać, albowiem w zasięgu jego władzy przypuszczalnie jest możliwa budowa bomby atomowej.

Dlaczego jednak odmawiam sobie wymienienia nazwy tego drugiego kraju, który od wielu lat, aczkolwiek w tajemnicy, dysponuje rosnącym potencjałem nuklearnym, znajdującym się poza kontrolą, poza jakimkolwiek nadzorem?

Powszechne przemilczanie tego stanu rzeczy, któremu moje milczenie się podporządkowało, odczuwam jako obciążające kłamstwo i przymus, grożący niezwłocznie karami za jego zlekceważenie; werdykt „antysemityzm” jest powszechnie w użyciu.

Lecz teraz, gdy z mojego kraju, którego dawne zbrodnie są nieporównywalne i który raz za razem jest przywoływany do rozmów (co prawda czysto handlowych i zręcznym językiem deklarowanych jako zadośćuczynienie) ma być do Izraela dostarczony kolejny okręt podwodny, który może skierować swe niszczycielskie głowice tam, gdzie nie udowodniono istnienia ani jednej bomby atomowej, a jedynie obawa ma być przekonywującym argumentem – powiadam to, co powiedziane być musi.

Dlaczego milczałem do tej pory? Bo sądziłem, że moje pochodzenie, obarczone niezbywalną skazą, zabrania faktu tego, jako wymownej prawdy przypisać państwu Izrael, z którym jestem i chciałbym pozostać związany.

Dlaczego dopiero teraz, postarzały i przy pomocy ostatniej kropli atramentu, powiadam: mocarstwo atomowe Izrael zagraża i tak kruchemu pokojowi świata? Ponieważ musi zostać powiedziane to, na co jutro może być za późno; bo my jako Niemcy jesteśmy wystarczająco obciążeni, aby stać się wspólnikami zbrodni, która jest przewidywalna i nasza współwina byłaby nie do wymazania zwykłymi wykrętami.

Przyznaję też: nie milczę już, bo mam dość obłudy Zachodu. Ponadto należy mieć nadzieję, że wielu innych wyzwoli się spod przymusu milczenia i sprawcę widocznego niebezpieczeństwa wezwie do rezygnacji ze stosowania przemocy oraz będzie nalegać na dopuszczenie nieograniczonej i stałej międzynarodowej kontroli izraelskiego potencjału atomowego oraz irańskich instalacji atomowych.

Tylko tak można pomóc wszystkim Izraelczykom i Palestyńczykom, więcej – wszystkim ludziom tego opanowanego szaleństwem regionu, żyjącym we wrogości gęsto obok siebie, a także – pomóc nam samym.

 

Tłum. z jęz. niem. Roman Smolka

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*