Greta radzi: Polsko, zamknij wszystkie kopalnie! (4)

Krótko po wizycie w Polsce nastolatka, przebywając na forum ekonomicznym w Davos stwierdziła, że należy natychmiast zaprzestać wydobywania paliw kopalnych. Wielu wprost nazwało związkowca z Zabrza, Jerzego Hubkę, „pożytecznym idiotą”. Machina medialna zdecydowała, iż w Polsce ma nie być kopalni!

Rok 2019 i „dobra zmiana” rządów Prawa i Sprawiedliwości – po 34 latach jedna z najmłodszych kopalń w Polsce – Krupiński (należąca do Jastrzębskiej Spółki Węglowej)  – przestaje istnieć. Nie pomogły apele, także te z PiS. Nie pomogły i dwie msze, odprawione na Wawelu. Przynajmniej inne kopalnie, należące do spółki, zachowają pracę dla załogi! Rząd premiera Buzka zamknął aż 24 kopalnie! To był Armagedon, gdyż tak chcieli globaliści! Bilans obecnych rządów to dotąd dwie kopalnie, choć być może zanosi się na kolejne. Robert Biedroń z Wiosny chce zlikwidować wszystkie kopalnie węgla kamiennego w Polsce. Biedroń nie powiedział, co trzeba zrobić z górnictwem! Powiedział, że trzeba je zlikwidować. Inni to już robili. Ot, posłuchać mądrego inaczej w Polsce, to skarb!

Jedyną kopalnią o kapitale zagranicznym, której fedrowanie węgla się opłaca, jest ZG Siltech i PG Silesia. Kopalnia Silesia w Czechowicach-Dziedzicach od grudnia 2010 r. należy do czeskiego Holdingu Energetyczno-Przemysłowego (EPH), firmy kontrolowanej przez Petra Kellnera, jednego z najbogatszych Czechów. Wcześniej wchodziła w skład państwowej Kompanii Węglowej, największego koncernu górniczego Europy i przeznaczona była do zamknięcia. Rocznie przynosiła ok. 100 mln zł strat. EPH zapłacił za Silesię niewiele, bo około 30 mln zł. Za to dostał złom, węgiel na hałdach – ale także dostęp do złoża, liczącego ponad 500 mln ton świetnego węgla energetycznego.

Zaprowadzono nowe korporacyjne porządki. Fedrują w systemie 24/7, czyli non stop, z kilkugodzinną przerwą w niedzielę na prace remontowo-serwisowe. Tylko niewielu ma umowy o pracę za dobre stawki. Niewielu też ma „barbórkę”, czyli dodatkową pensję, niezwiązaną z wynikami wydobycia. Przystali na węglowy deputat i wiele innych górniczych przywilejów, jak np. piórnikowe, czyli dodatek kilkuset złotych rocznie na dziecko w wieku szkolnym. Tyle, że teraz czescy bossowie wszystko przesunęli do funduszu socjalnego. Większość pracowników pracuje za ledwie ponad 2000 zł netto i to jest skandal! Koszty pracy stanowią dziś 40 proc. całości kosztów, a niebawem zejdą do 38 proc. To na szczęście jedyny taki przykład, jak grabić polskie czarne złoto i łupić z pensji…

Polskie przedsiębiorstwa, miast korzystać z naturalnego daru, jakim są zasoby, idą w zupełnie innym kierunku. Orlen np. zabiegający o zgodę Komisji Europejskiej na przejęcie konkurencyjnego Lotosu, nieoczekiwanie postanowił przejąć jeszcze jeden koncern, kontrolowany przez państwo. Chodzi o koncern energetyczny Energa. Powstanie monopol. Państwowa korporacja, nawiązująca do socjalizmu i wizji Jarosława Kaczyńskiego. Gigant posiada całe przetwórstwo ropy naftowej, ogromną część stacji benzynowych, trzecią z największych sieci dystrybucji energii, prawie największy przewoźnik kolejowy cargo, kilka elektrowni, niemal całe wydobycie ropy na polskim Bałtyku, jak też niemal całą dystrybucję paliwa lotniczego. Polski WIG 20 będzie dotowany przez ten podmiot a dokapitalizowany przez PZU, Pekao, PKO i Alior… Z zysków jednego utrzymywać się będzie nierentowne kopalnie i rzeszę etatów partyjnych.

Orlen chce wejść w przyszłość. Biorąc pod uwagę rosnące koszty praw do emisji CO2 powodujące, że wytwarzanie energii z węgla staje się koszmarnie drogie, brak tej działalności jest błogosławieństwem. Energa produkuje prąd, w dużej części „zielony” – OZE stanowią jedną trzecią produkcji. Orlen wejdzie w sferę firm produkujących prąd, zacznie też staranie o to, by być firmą bardziej „zieloną”. Płocki koncern ma w planach budowę farm wiatraków na Bałtyku. I będzie miał już 29% działalności w energii. Koncern prawdopodobnie przejmie również zadłużoną po uszy sieć kiosków Ruchu. Inwestuje też w stacje ładowania samochodów elektrycznych (Energa zresztą też ma w tej dziedzinie niezłą infrastrukturę). Orlen chce stać się przedsiębiorstwem przyjaznym obywatelowi – stacją paliw, sklepem, pocztą, sięgnąć po zarządzanie systemami miejskiej mobilności (np. elektryczny car-sharing, hulajnogi, działalność „uberopodobna” itp.).

Zapraszając dziecko-aktywistkę do Polski pewne kręgi lansują obraz chęci przejęcia przez nasz kraj zaleceń globalnych pomysłów na samoograniczenie. Na Gretę Thunberg jedni patrzą jak na świętą, uważając nawet, że jest inkarnacją, przenoszącą się w czasie. W archiwach Uniwersytetu Waszyngtońskiego znaleziono zdjęcie z 1898 r., na którym widać dzieci, pracujące w kopalni złota w Kanadzie. Jedno z nich – dziewczynka – do złudzenia przypomina ekologiczną aktywistkę, Gretę Thunberg.

Są też głosy odmienne jak Jeremy Clarkson, który w jednym z wywiadów ostro skrytykował ekologiczną aktywistkę Gretę Thunberg. Znany brytyjski dziennikarz nazwał ją „idiotką” i oskarżył o „zabicie pokazów motoryzacyjnych” jak i zainteresowania młodych ludzi motoryzacją. „Jest szalona i niebezpieczna” – mówi słynny celebryta. Polska jak to Polska, płynie zupełnie w niewiadomym kierunku – o przejęcie sterów kłócą się sprzedajni politycy. Naród? Naród już się nie liczy!

Roman Boryczko,

styczeń 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*