GÓRNICY – ŻOŁNIERZE NIE DO KOŃCA PRZEKLĘCI

W środowisku rodzin górniczych i samych górników zaczyna przeważać coś na wzór złości, przemieszanej z goryczą i zwątpieniem. To ostatnie wydaje się być z dziwnego, a narastającego śląskiego dramatu – złem najgorszym.

Czwartek, 23. marca był kolejnym dniem wizyty mieszkańców Górnego Śląska, górników i ich rodzin w Krakowie. Jak się należy domyślać, dzień ten nie został poświęcony zwiedzaniu naszego historycznego grodu nad Wisłą, a modlitwie w intencji już nie tylko pogrzebanej przez Warszawę najmłodszej z kopalń polskich, wybudowanej na suszeckich polach po to, by dawała pracę ludziom a Polsce i Śląskowi możliwości dalszego rozwoju… Takie były plany i założenia co do „Krupińskiego”. Co z nich pozostało? – teraz już tylko modlitwa i nasz polski życiowy paradoks, który w oczach górników upatrywany jest jako brak gospodarności – a może wręcz jakiegoś poddaństwa, służalczości…

Już po raz drugi bramy Wawelu zostały otwarte dla gości z Górnego Śląska z dziwnymi pióropuszami na czapkach. Obecni byli także członkowie Bractwa Gwarków – to dzięki działalności tego stowarzyszenia górnicze tradycje są wciąż żywe.

ZROZUMIEĆ ŚLĄSK I JEGO PROBLEMY. W KRĘGU TYCH OSÓB Z PEWNOŚCIĄ NALEŻY O ŚLĄSKICH SPRAWACH ROZMAWIAĆ…

Szkoda, że wśród nas, a także mieszkańców miasta Krakowa, którzy przybyli na Wawel, by wesprzeć górników w modlitwie, zabrakło tych, na których oddaliśmy swoje głosy. Wszak modliliśmy się nie tylko za naszą małą górnośląską Ojczyznę – ale także za całą Polskę. Czyżby i Ona, podobnie jak my, została pozostawiona sama sobie? – mówią górnicy.

I TEN GWAREK NAD GWARKAMI – KSIĄDZ, KTÓRY MYŚLI PO GÓRNICZEMU, TAK SAMO MÓWI I CZUJE. TAK SAMO BOLEŚNIE JAK KAŻDEGO Z NAS, SYNÓW CZARNEGO ŚLĄSKA, DOTYKAJĄ I JEGO PROBLEMY TEJ ZIEMI. BÓG ZAPŁAĆ…

MIESZKAŃCY KRAKOWA NIE SĄ OBOJĘTNI NA TRUDNE SPRAWY I DRAMAT GÓRNICTWA. O ZDANIE PYTAJĄ TEGO, KTÓRY Z PEWNOŚCIĄ ZNA SIĘ NA TYM NAJLEPIEJ. CZAKO NIECO NIE TAK, TRUDNO, SKORO WSZYSCY CHCIELIBY JE MIEĆ CHOĆ PRZEZ CHWILĘ NA SWOJEJ GŁOWIE…
GÓRNICZY STAN – TO WIELKA SPRAWA

Koncelebrowaną mszę świętą w intencji kopalni „Krupiński”, górników i ich rodzin, odprawiono przy ołtarzu św. Stanisława, który nazywany jest także  „ołtarzem Ojczyzny”. Liturgii przewodniczył ks. biskup Tadeusz Pieronek, w asyście ks. proboszcza, prałata Zdzisława Sochackiego (kapelana Ojca Świętego) oraz kapelana Bractwa Gwarków, ks. kanonika Pawła Buchty.

Górnikom z „Krupińskiego” i ich rodzinom towarzyszyły poczty sztandarowe oraz delegacja górników kopalni „Budryk”.

Obecni na mszy świętej byli członkowie zarządu Komitetu Obrony Polskich Zasobów Naturalnych z Krzysztofem Tytko, wiceprzewodniczącym Zbigniewem Martyniakiem,  Markiem Adamczykiem oraz Bogdanem Gizdoniem. Przybyli także członkowie Stronnictwa Polska Racja Stanu, z przewodniczącym – panem Józefem Kureckim – na czele.

Nie zawiedli mieszkańcy Krakowa. Szczególne słowa podziękowania należą się władzom i  osobom duchownym parafii Katedry Wawelskiej. To dzięki przychylności tychże osób modlitwy w intencji górników a także uroczysta msza święta mogła zostać odprawiona w tym szczególnym miejscu.

Podczas mszy świętej obecny był także profesor Ryszard Kozłowski – ceniona i szanowana postać wśród górników (nauczyciel akademicki, profesor nauk technicznych, któremu problemy Śląska i górnictwa są szczególnie bliskie).

Zabrakło tych, w których do niedawna pokładano nadzieje. Zabrakło tych, co jeszcze niedawno zapewniali Polaków, że kopalnie polskie będą istniały a wokół nich powstawać będą nowe – polskie – zakłady pracy. Nawet wtedy, na początku, niewielu z nas wierzyło w te słowa, mieliśmy jednak nadzieje, które – jak to zwykle bywa – spełzły na niczym – mówią górnicy. A w moc modlitwy wierzyliśmy i wierzyć będziemy. Prędzej czy później rozsądek weźmie górę nad pychą, jaka zawładnęła światem polityki.

GÓRNICY NIE PRZEZ WSZYSTKICH I NIE DO KOŃCA PRZEKLĘCI. Walczą z różańcem w ręce, bo wiara jest największą wartością, którą ten tylko potrafi docenić, kto musi wierzyć, że zrobi swoje, wyjedzie na powierzchnię i jeszcze raz dane mu będzie zobaczyć swoją rodzinę…

Bronić śląskiego górnictwa, to znaczy bronić polskiej gospodarki.

Tekst i fotografie:

Tadeusz Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*