Górki Czechowskie jeszcze zielone

Od redakcji: Po Górkach Czechowskich, terenie byłego poligonu i jednocześnie reliktowej przestrzeni krajobrazowo-biologicznej Wyżyny Lubelskiej, spacerowali Andrzej Wróbel, Lech L. Przychodzki i dokumentujący stan Górek – Mariusz Kiryła.

W latach 90. XX w. prof. Fijałkowski, biolog Adam Polski, Lech L. Przychodzki, Edward L. Soroka i Dariusz Wlaźlik wspólnym wysiłkiem ocalili ostatni filtr powietrzny miasta przed całkowitą zabudową. Dziś, w dobie niemal podporządkowania Lublina potrzebom developerów, walkę trzeba toczyć od nowa. Wobec śmierci wielkiego botanika, którego autorytetu bał się nawet Ratusz i przedwczesnego odejścia Dariusza Wlaźlika, po którym został kończony z wolna szlak rowerowy doliną Bystrzycy, kolejna ekipa ochroniarzy przyrody ma znacznie trudniejsze zadanie. Tym bardziej, iż obecny developer (przejęty od wojska teren był poprzednio własnością kieleckiego Echa Investment) chce swoje wizje 15-piętrowych wieżowców na Górkach Czechowskich wcielić w życie jak najszybciej.

 

***

Już dawno minęły czasy, że wystarczyło wyjść na niedalekie rogatki by znaleźć się blisko natury. A zieleń jest tak samo ważna jak np. drogi. Potrzebujemy zielonej sieci i przestrzeni, aby móc się regenerować, dać odetchnąć i nacieszyć się nią zmysłom, poprawić mikroklimat, po prostu, aby żyć. W Lublinie lat ostatnich tę oczywistość lekceważono. Oczywistość, bo według najprostszej nawet logiki, ten kogo nie ma, nie może już niczego mieć

Nie od razu byłem świadomy tego, czym jest dla nas dawny poligon. Będąc członkiem rady dzielnicy dziwiłem się radnym miejskim, że nie spoglądają na plan Lublina i dotąd nie zauważyli, że najważniejsza arteria komunikacyjna w dzielnicy, jaką reprezentują, kończy się w polu. A to przecież najkrótsza droga na Botanik! Potem ktoś mnie zapytał, czy wiem, co jest na Górkach, czy dokładniej je obejrzałem. Trafiłem na artykuł Lecha L. Przychodzkiego w „Dzikim Życiu” z roku 2000, a później poprosiłem o opowieść profesora Fijałkowskiego. Zmieniłem zdanie i namawiam do tego innych – w naszym wspólnym interesie.

Celem powinna być realizacja pierwotnych planów wobec poligonu, na których oparto obowiązujące studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania. Trzeba określić, które obszary i jakiego typu ochrony wymagają. Ideał to park, obejmujący takie tereny z rekreacyjną infrastrukturą na obrzeżach. Zdaniem założycieli Stowarzyszenia Obrony Górek Czechowskich powinien on nosić imię naszego zasłużonego dla ratowania przyrody sąsiada, któremu zawdzięczamy powstanie Ogrodu Botanicznego UMCS, kilkudziesięciu rezerwatów przyrody i dwu regionalnych parków narodowych, śp. prof. Dominika Fijałkowskiego.

Andrzej Wróbel

Fot.: Mariusz Kiryła

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*