Globalny zamordyzm już jest za twoim oknem

Eksperyment z pozbawieniem ludzkości „żywej” gotówki, której emitentem są rządy suwerenne danych państw, najdalej posunął się w ludnym, afrykańskim kraju o nazwie Nigeria. Nigeryjski eksperyment trwa już od 2012 roku i jest mocno zaawansowany. Media cały czas wmawiają obywatelom tego kraju, że odejście od fizycznej gotówki zwiększy wydajność jej systemu płatniczego, obniży koszty usług bankowych i poprawi skuteczność polityki pieniężnej. Wprowadzono już pieniądz cyfrowy banku centralnego (CBDC). Jeśli chodzi o płatności bezgotówkowe – w Nigerii wprowadzono limity. Dziennie zwykły obywatel może wyciągnąć tylko 45 dolarów amerykańskich w papierowych banknotach, tygodniowe wypłaty gotówki limitowane są do kwoty 100 tys. naira (ok. 225 USD) dla osób fizycznych i 500 tys. naira (ok. 1125 dolarów) dla firm. Jeśli ktoś weźmie jednak więcej (a można, przynajmniej na razie), od nadwyżki zapłaci haracz karny aż 5 lub 10 proc. wybieranej kwoty. Można też ominąć te niedogodności i udać się w sferę cyfrową. „Wygodne” alternatywne kanały są dla Nigeryjczyków bardziej przyjazne (bankowość internetowa, mobilne aplikacje bankowe, karty/POS, eNaira itp.).

Od kilku lat w Polsce  funkcjonuje agenda globalistów – Fundacja Polska Bezgotówkowa, która zapewnia możliwość korzystania z terminali przez przedsiębiorców bez ponoszenia kosztów najmu urządzenia przez pierwsze 12 miesięcy oraz bez ponoszenia kosztów transakcji do określonego poziomu obrotów – 100 tys. zł. Przypomnijmy niezorientowanym: gdy płacisz kartą, zawsze płacisz dodatkowo korporacjom, one nie są „świętymi Mikołajami”! W Polsce rzeczywista marża w zdecydowanej większości przypadków oscyluje w okolicach 0,69 proc., czyli 0,69 zł za każde 100 zł przyjęte jako płatność kartą, niezależnie od liczby transakcji czy ich sumarycznej wartości.

„W obrocie bezgotówkowym uczestniczy kilka podmiotów: posiadacz karty płatniczej (lub użytkownik aplikacji bankowej), akceptant (czyli sklep lub punkt usługowy przyjmujący płatność), agent rozliczeniowy, system płatniczy (np. Mastercard, Visa), bank – wydawca karty. Wszystkie te podmioty – z wyjątkiem posiadacza karty – działają na zasadach komercyjnych w ramach ustalonych prawem krajowym i unijnym. „Jeśli więc klient płaci za towar czy usługę np. 100 złotych, to akceptant (sklep/sprzedawca) otrzymuje tę kwotę po pomniejszeniu jej o prowizję, uzgodnioną w umowie z agentem rozliczeniowym, który dostarczył mu terminal płatniczy POS i pośredniczy w dalszym rozliczeniu tej transakcji. Każdy z akceptantów ma swobodę wyboru agenta rozliczeniowego, jak również technologii – może wybrać typowy terminal POS, działający jako osobne urządzenie, co wiąże się z miesięczną opłatą za dzierżawę na rzecz agenta. Można też wybrać , łączący się ze smartfonem lub nawet tzw. terminal w telefonie w formie aplikacji na smartfonie – te dwa rozwiązania przeznaczone są raczej dla mniejszych akceptantów, ale zwykle nie wiążą się one z kosztami dzierżawy”.

Mimo, że wchodząc w system wirtualnych płatności stajemy się ich niewolnikiem, rządy coraz bezczelniej prą właśnie w tym kierunku. Walka z gotówką w Polsce odbywa się w ramach… ustaw, mających bronić konsumentów! A zatem: w ustawie o prawach konsumenta, a konkretnie w art. 7b ma pojawić się taki zapis: „Konsument jest obowiązany do dokonywania płatności za pośrednictwem rachunku płatniczego, jeżeli jednorazowa wartość transakcji z przedsiębiorcą, bez względu na liczbę wynikających z niej płatności, przekracza 20 000 zł lub równowartość tej kwoty, przy czym transakcje w walutach obcych przelicza się na złote według średniego kursu walut obcych ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z ostatniego dnia roboczego poprzedzającego dzień dokonania transakcji”.

Nowy limit transakcji gotówką – w kwocie 20 tys. złotych dla osób prywatnych i 8 tys. dla przedsiębiorców – miał wejść w życie w Polsce już od 1. stycznia 2023 roku. Dzięki głosom krytyki pomysł ten odłożono na rok. (Cdn.)

Roman Boryczko,

19.01.2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*