Europa zdobywana przez chrześcijaństwo

IV w. n. e. zapoczątkował zagładę wszelkiego rodzaju lokalnych wyznań na terenie Imperium Rzymskiego. Wcześniej władcy rzymscy pozwalali na to, by podbite narody zachowywały swoje religie i kultury. Niepokój Imperium Romanum wzbudzali nie wyznawcy wiar o niewielkim zasięgu, a ci, którzy określali się mianem osób niewierzących. Ci dopiero, jako zbyt samodzielni myślowo, byli niebezpieczni dla władz. I właściwie do dziś niewiele się zmieniło, bo renesansowo-oświeceniowe zastąpienie Boga nauką i człowiekiem, to tylko zmiana na boskim piedestale.

Okres demokratycznej wielowyznaniowości z chwilą ogłoszenia chrześcijaństwa jako religii wiodącej, uległ nagłemu zakończeniu. Niemal każdy, kto posiadał jakiś majątek i był właścicielem niewolników, ze strachu przed ich utratą przyjmował chrzest (historia powtarzała się we wszystkich średniowiecznych monarchiach – na nawrócenie decydował się najpierw dwór króla czy księcia, potem przychodziła kolej na ich urzędników i zamożnych rycerzy, a ci już, nie pytając zainteresowanych o zdanie, czynili chrześcijanami swoich poddanych).

Wbrew ideałom, głoszonym przez Jezusa, chrzest dawał elitom Cesarstwa prawo do dalszego posiadania niewolników, niewolonych dodatkowo przez symbol krzyża nowej religii. Niewolnik nadal nie miał zagwarantowanych podstawowych praw i jego los zależał od woli pana. Buntowników mordowano w straszny sposób podczas publicznych egzekucji.

Rzym rozpadł się na dwa cesarstwa, ale kler chrześcijański w ciągu kolejnych 600 lat rozprzestrzenił się po dworach całej, kształtującej się Europy, aż dotarł na tereny formującego się na przełomie X/XI ww. państwa Polan – dzisiejszej Polski. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa południowy wschód kraju (Wiślica, Kraków) był ochrzczony już pod władaniem Czechów i ich Państwa Wielkomorawskiego. Kraj ów upadł, ale wpływy religii pozostały.

Na krzewiciela nowej wiary niemieckie i czeskie elity katolickie wybrały dynamicznego księcia Mieszka, który doskonale przewidział korzyści, jakie da mu przyjęcie chrześcijaństwa. Prawdopodobnie z radością przyjął chrzest i ze sprowadzonymi ze Skandynawii zbrojnymi rozpoczął wprowadzanie nowych porządków cywilizacyjnych wśród wolnych dotychczas plemion. Tworzący wcześniej związki plemienne wolni ludzie stali się własnością księcia, traktowanymi w większości jak zwykli niewolnicy.

W ten sposób, w ścisłej współpracy z ówczesnymi władcami, rodziła się na ziemiach Europy struktura, zbrojnie łamiąca wszelki opór, brutalna, niekiedy ludobójcza. Przywódcy religijni (nigdy nie więcej niż 5-7% populacji danego kraju) powołując się na Stolicę Piotrową, zdobyli dominującą rolę w monarchiach kontynentu. Monarchowie zazwyczaj poddawali się im chętnie (niemiecki Henryk IV i polski Bolesław Śmiały to wyjątki, obaj walczyli o dominację we własnych krajach), albowiem bez namaszczenia przez kapłana król ani też książę nie byli pełnoprawnymi władcami.

Taki porządek prawno-obyczajowy otworzył drogę na dwory i do miast Europy wyznawcom judaizmu, którzy – jako ludzie wolni, bo nikt tradycji rzymskiej wobec nich nie kwestionował – znaleźli odpowiednie warunki, by rozprzestrzeniać się tak na terenach polskich, jak też innych, kształtujących się z wolna, państw narodowych. (Cdn.)

 

Edward L. Soroka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*