Etyka niezależna według Ericha Fromma i Michela Onfray’a (2)

Fromm 21.1.2. Co to znaczy „niezależna”?

Etyka niezależna to etyka, która ma swoje własne uzasadnienia. Kotarbiński sformułował zasady etyki niezależnej, rezygnującej z sankcji religijnych i metafizycznych. W centrum etyki niezależnej umieścił on pojęcie „spolegliwego opiekuna”. Opisał postawę człowieka, odpowiedzialnego za życie innych ludzi, potrzebujących pomocy. Przywołuję powyższego filozofa, żeby podkreślić zbieżność koncepcji etyki niezależnej z Frommowską koncepcją etyki humanistycznej. Przede wszystkim w porządku etyki humanistycznej – żyć, to znaczy pracować i wykorzystywać swoje zdolności dla siebie samego. Żyć – nie dla żadnego celu, znajdującego się poza człowiekiem, ale nadawać sens ludzkiej egzystencji, być ludzką istotą. Racjonalny sposób patrzenia na ludzkie zalety i wady, pozwala kształtować życie szczęśliwe. Świadomość etyczna wyznacza także postępowanie zwolenników etyki ateistycznej.

1.1.3. Co to znaczy „ateistyczna”?

Etyka ateistyczna, jako nauka normatywna i opisowa, skupia się na badaniu ludzkiego, jedynego, prawdziwego świata. Ateizm (z gr. a – teo, bez – boga) zakłada, że nie istnieje Bóg lub bogowie. Etyka ateistyczna nie uwzględnia więc irracjonalnych tutaj warunków, celów i sensu życia ludzkiego, ani żadnych metafizycznych wyobrażeń moralnych. T. Kotarbiński przedstawiając w swych dziełach obraz dobrego i godziwego życia, nie warunkował go ani kontaktem z nadprzyrodzonymi istotami, ani poddaniem się regularnym wyobrażeniom religijnym. Etyka niezależna to zarazem etyka ateistyczna. „Jej twórca podejmował problemy zawsze aktualne na ludzkim świecie, takie jak: miłość i przyjaźń, cel życia.”[1]

Fromm zaznacza współczesny problem człowieka, ponieważ ten – podążając za stadem innych ludzi – wierzy, że dojdzie do celu. Choć nie wie, dokąd zmierza, kieruje się tam gdzie pozostali. Natomiast w kontekście etyki nie-religijnej, człowiek ma szansę odzyskać poczucie własnej wartości i ważności na realnym świecie. Przestanie być obojętny wobec siebie i innych ludzi, jeśli zaufa własnej władzy sądzenia. W taki sposób, przez percepcję rzeczywistości i naturalnych uczuć, możemy odzyskać sumienie humanistyczne. Powyższy kontekst ukazuje, iż etyka humanistyczna jest zarazem etyką ateistyczną. W przeciwieństwie do etyki teocentrycznej, uczy człowieka – jak żyć dla siebie samego, jak nadawać sens ludzkiej egzystencji. Racją jest, że dojrzewanie umysłu ludzkiego w procesie ewolucji, to pewne etapy rozwoju. Dzisiaj wiemy, iż człowiek może kierować się w życiu etyką humanistyczną (przez wzgląd na siebie i innych). Zastanawia jednak, w jaki sposób nasi przodkowie budowali i rozwijali wartości, zanim jeszcze stworzyli pojęcie Boga i hierarchię wartości religijnych. W ich hierarchii znajdują się w przeważającej liczbie wartości antropologiczne oraz przejawy zachowań zwierzęcych. Nasi przodkowie odpowiadali sobie, co można zrobić dla korzyści własnej wspólnoty i co jest zakazane, bo jej szkodzi. Przyjmijmy tezę o istnieniu etyki pre-teocentrycznej. Pozwoli to przyjrzeć się temu, jak wrodzone predyspozycje człowieka umożliwiały mu działanie oraz doprowadziły do zbudowania porządku norm. Rozważając zaś filozofię E. Fromma, przedstawię niebawem jego koncepcję dwoistości natury ludzkiej. Jak każdy człowiek przeżywa cały świat od początku w trakcie swego rozwoju.

1.1.4. Co to znaczy „pre-teocentryczna”?

W okresie paleolitu i neolitu „konieczność współdziałania zmuszała – ludzi – do kontrolowania spożycia i popędów, w szczególności popędu płciowego, stwarzając zalążki społecznej organizacji, (…) Gromadne akcje łowieckie sprzyjały rozwojowi środków międzyosobniczego porozumienia, prowadząc do wytworzenia się mowy artykułowanej.”[2]

Jak wcześniej wspomniałam, zamierzamy się przyjrzeć istocie wartości nie-religijnych, w procesie kształtowania się społeczności ludzkiej. Dzięki odczuwaniu wrodzonych cech moralnych, w tym okresie ludzie zaczęli harmonizować przejawy i cele życia. „Świadomość społeczna i jej tradycje kształtowały się i utrwalały bez pośrednictwa tekstów pisanych, wyłącznie za pomocą przekazu słownego lub wizualnego”.[3] Nabywanie przez człowieka celowości działania, obserwacja obyczajów zwierząt i zjawisk przyrody – umożliwiały skuteczne zaspokajanie potrzeb społeczności. Zazwyczaj wzajemna pomoc pozwalała na przetrwanie grupy. Wiemy, że w trakcie rozwoju gatunek ludzki wykreował etykę teocentryczną. Podporządkowuje ona sens istnienia człowieka celom pozaziemskim, zaś wszystkie dziedziny życia religii (teo- Bóg i centrum). Opiewa ona wartości, które reprezentuje „Bóg i jego wymagania wobec człowieka”. Jak doszło do ustanowienia istoty wszechmocnej zarządcą norm moralnych? Daleko jestem w tym punkcie od nietzscheańskich rozważań, przedstawionych przez niego w dziele – „Poza dobrem i złem”. Wiele zdarzeń, sukcesów i porażek w życiu grup ludzkich, wpłynęło na wprowadzenie porządku życia społecznego. Po przyjęciu racjonalnego punktu widzenia wobec ludzkich wyobrażeń i przeżyć, jasne się staje, ile naturalnych zalet i dążeń człowieka określiło cechy adorowanej istoty pozaziemskiej. Zastanówmy się, co mogło doprowadzić do zrealizowania takiej potrzeby ludzkiej i jak obyczaje ludzkie dzięki temu „spoważniały”.

Warunki życia człowieka we wczesnym stadium ewolucji gatunku doprowadziły do zorganizowania się ludzi w grupy. Zanim jednak udało się naszym przodkom osiągnąć poczucie satysfakcji oraz poczucie bezpieczeństwa we wspólnocie, doświadczali wielu korzystnych i tragicznych sytuacji. Starsi członkowie grup społecznych na podstawie swego doświadczenia – znajomości stosunków międzyludzkich, jako wodzowie osiągali rodzaj władzy nad resztą grupy, mogli budować sens jej działania i trwania – zgodnie z możliwościami i potrzebami im podwładnych. Wykorzystywali w tym naturalne skłonności ludzkie, takie jak potrzeba opieki i ochrony ze strony istot silniejszych (czy będą to rodzice, czy żołnierze, czy przywołane „istoty nadprzyrodzone”). Ustanawiali tetyczne normy moralne.[4] Siła nakazów i zakazów, kierująca człowiekiem w zakresie jego życia rodzinnego i podporządkowanego społeczeństwu, nie była automatycznie faworyzowana przez jednostki. Trzeba było utrzymać porządek, który stanowić miał faktyczny cel podzielanych przez władców wartości. „Sytuacja ta wymagała skonsolidowania niezbyt zapewne licznych łowieckich społeczności, utrwalenia zespalających je więzi i doświadczeń, a więc i rozbudowanego systemu zbiorowych wyobrażeń, przekazywanych z pokolenia na pokolenie drogą obrzędowych inicjacji.”[5] Za przyjęcie wymaganych przepisów i celów działania, należało wskazywać i obiecywać ludziom niewyobrażalne, choć pożądane i piękne wartości, np. dobra i miłości. Wszystkie piękne wartości należało regularnie i w miarę dostępnych środków owiewać tajemnicą oraz zapewniać ich wyznawcom poczucie bezpieczeństwa. Współcześni archeolodzy (w tym Leroi Gourhan) doszli do wniosku, „że ludzie paleolitu przedstawiali w jaskiniach dwie wielkie kategorie istot żywych, odpowiadające im symbole męskie i żeńskie, jak również symbole śmierci, która jest żywicielką łowcy.”[6] Ze względu na to, że człowiek żyjący samotnie może mieć (jak twierdził Fromm) wewnętrzne poczucie wyobcowania – ludzie, zagrożeni możliwością odrzucenia przez swą wspólnotę, zdążali do hordy piewców różnych idei, totemów i bohaterów. Tym bardziej, iż normy klanowe czy też normy walki były traktowane jako więzi, pozwalające trwać społeczeństwu. Tutaj zbliżamy się do zrozumienia, jak nieświadomi samych siebie i swego życia ludzie z epok prehistorycznych wyobrażali sobie zasady, dzięki którym funkcjonuje ich wspólnota. Zjawiska śmierci jej członków, zjawiska narodzin nowych jednostek, zjawiska dobra budzącego radość, a także zjawiska zła – budzącego przerażenie, nie były traktowane racjonalnie. Świadczy o tym przykładowo, znaleziona na terenie Anatolii w Catal Hüyük figurka, modelowana przez człowieka w VII lub VI tys. p.n.e. Przedstawia ona „postać kobiecą w typie bogini-matki, o szerokich biodrach, i pełnych, obfitych piersiach. Bogini siedząc na tronie, wsparta na dwu lwach wydaje na świat dziecko, którego głowa ukazuje się pomiędzy jej udami.”[7] Powtarzalność faktów oraz ich docelowa interpretacja mogły się przyczyniać do stłumienia odczuwanych wątpliwości na temat faktów. Zaakceptowanie niezrozumiałych zjawisk, nie mogło się ówcześnie przyczynić do zaburzenia systemu wartości i norm, stosowanych ku jego utrzymaniu. Więzi między członkami danej grupy podtrzymywane były głównie w celu jej przetrwania. Ich funkcja polegała na spajaniu wspólnot, w tym na zaspakajaniu naiwnych ludzkich potrzeb. Wąż zostawał totemem danego plemienia w ten sposób, iż ludzie nie traktowali go jak pozostałe zwierzęta, oddawali się mu w opiekę i zyskiwali siły oraz porządek, uprawiając jego kult. Co prawda, nie była to dla nich istota pozaziemska, ale na pewno cudowna, oferująca nadprzyrodzoną moc. Dzięki swym wierzeniom, członkowie takiego plemienia przyjmowali choćby porody swoich kobiet, nie jako efekt stosunków płciowych, ale jako działanie nadnaturalnych, pozacielesnych sił. Możemy dostrzec, że był to już krok w stronę niewyobrażalnego, pozaziemskiego, wszechwładnego dawcy wyobrażanych sił. Dzięki kształtowaniu centrum sił życiodajnych w Bóstwie, powstała etyka teocentryczna. Czy proces wykreowania istoty boskiej był konieczny w historii ludzkiej, czy też naturalny w rozwoju gatunku ludzkiego? (cdn.)

 

Ala Baster

 

Przypisy:

[1] Por. Ledwoch A., Istota etyki niezależnej Tadeusza Kotarbińskiego, Światopogląd » Etyka świecka.

[2] M. Porębski, Dzieje sztuki w zarysie, tom I, Od paleolitu po wieki średnie, ARKADY, Warszawa 1976, Wydanie I, s. 18.

[3] Tamże.

[4] Normy tetyczne, zwane też ustanawianymi (z gr. theitikos – ustanawiający) mają charakter nakazowy, są to nakazy i zakazy.

[5] M. Porębski, dz. cyt.- s. 21.

[6] Tamże, s. 26.

[7] Tamże, s. 35.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*