Dziki kontra szaleństwa „dojnej zmiany”

Od redakcji: materiał (wygląda na to, iż będzie jego cd.) uzyskaliśmy dzięki uprzejmości red. Roberta Leśniakiewicza. Oryginalny link: http://wszechocean.blogspot.com/2019/01/dziki-kontra-szalenstwa-dojnej-zmiany.html

Dziękujemy.

 

 

 

***

Od kilku lat w Polsce mamy do czynienia z epidemią choroby zwierzęcej ASF- wirusa afrykańskiego pomoru świń, który to wirus powoduje śmierć naszych świń domowych. Choroba ta została najprawdopodobniej zawleczona zza wschodniej granicy, a konkretnie z Ukrainy, gdzie się tym nikt nie przejmuje. Idę o zakład, że ktoś podrzucił tego wirusa Ukraińcom, by mieli powód do walki z Rosjanami, wszak politycznym awanturnikom Majdan nie wyszedł, więc trzeba uderzyć w gospodarkę Ukrainy, a przy okazji Polski. Znamy to, znamy – już to raz przetrenowaliśmy w latach 80. XX wieku, kiedy nałożono na Polskę embargo, by zmusić Polaków do powstania przeciwko swojemu rządowi…

Ale u nas władza się przejęła i to aż za bardzo! Otóż odnośny minister, ten od środowiska wpadł na genialny pomysł – oto by zatrzymać ASF należy… odstrzelić 200 000 dzików, ze szczególnym uwzględnieniem prośnych loch!!! Czegoś takiego nie wymyśliłby Goering z Himmlerem, ale polski minister od środowiska – jak widać – mógł…

Nie zmienia to jednak faktu, że sam zmasowany odstrzał dzików został zaplanowany i to w – jak przyznają często sami myśliwi – bardzo nieetyczny sposób. Ministerstwo nie tylko wyraziło zgodę, ale także zachęca do tego, by podczas polowań myśliwi zabijali przede wszystkim samice. Zarówno ciężarne, jak te, które już mają małe warchlaki. Chodzi bowiem o jak największe ograniczenie populacji dzika w Polsce.

Tymczasem Ministerstwo Środowiska za zabicie dorosłego samca dzika płacić będzie kołom łowieckim 300 zł za każdą sztukę. Cena samicy jest ponad dwukrotnie większa – to 650 zł za każdą. – To będzie prawdziwa masakra – mówi Onetowi Marzena Białowolska z fundacji „Dzika Ostoja” w Szczecinie, która zajmuje się ratowaniem dzikich zwierząt. – Żeby zabić taką liczbę dzików, trzeba będzie strzelać od rana do wieczora. Obawiam się, że ta masakra obejmie nie tylko dziki. Obawiam się, iż podczas tych tygodni nieraz usłyszymy o postrzelonym innym dzikim zwierzęciu, zwierzęciu domowym, a nawet myśliwym – dodaje.

Choć ministerstwo swoją decyzję tłumaczy ASF, czyli afrykańskim pomorem świń, który ma zagrażać polskiej trzodzie chlewnej, to aktywiści w takie tłumaczenia nie wierzą. Ich zdaniem głównym powodem są pieniądze. Chodzić ma o koszty, które ministerstwo ponosi z powodu odszkodowań wypłacanych rolnikom. Powód – zdaniem działaczy – ma być jeszcze jeden. To walka o elektorat wśród mieszkańców wsi, którym dziki niszczą plony.

– Tymczasem za AFS i jego roznoszeniem stoją przede wszystkim ludzie. Kiedy jakiś czas temu pojawiły się wytyczne dotyczące niewpuszczania zwierząt udomowionych do trzody chlewnej, pojawiło się wielkie oburzenie. – Jak to? Przecież psy i koty z krowami i świniami nawiązują więź – burzyli się rolnicy. Tylko że te koty i psy chodzą swobodnie do lasu i mogą przenosić ASF. Przecież dzik sam nie wejdzie do świń. Winni są też często sami hodowcy, którzy nie zachowują odpowiednich środków bioasekuracji – mówi Białowolska. (Onet.pl)

Moi koledzy-leśnicy są tym przerażeni, bo dziki są przede wszystkim ochroną sanitarną lasów, chroniącą je przede wszystkim przed szkodliwymi owadami, takimi jak poproch cetyniec czy chrabąszcz majowy! O innych zaletach tego zwierzęcia długo by mówić. Ale to rozumie leśnik, a nie jakiś tuman, którego na stanowisko wyniósł partyjny fawor.

Poza tym jest oczywiste, że dziki NIE SĄ wektorami przenoszenia ASF, bowiem ich kontakt z trzodą chlewną jest zerowy. Mogą za to nim być pasożyty, muchy i inne owady, które mają kontakt ze zwierzętami. Wirusa mogą przenosić także, a właściwie przede wszystkim ludzie, np. w skażonej nim żywności, odzieży i innych przedmiotach użytku codziennego, które w totalnej niefrasobliwości wyrzuca się do lasu. W ten sposób przywleczono ten dopust boży zza wschodniej granicy.

Przed czymś takim ostrzegałem jeszcze we wczesnych latach 90., ale kto by tam słuchał ostrzeżeń jakiegoś pogranicznika! To były czasy rządów hurra-bogo-ojczyźnianych oszołomów z AWS i ultraliberałów z UW, którzy tłukli kasę na wszystkim, co tylko się dało i wszelkie ostrzeżenia mieli sami-wiecie-w-czym. Ten idiotyzm musiał się skończyć tak, a nie inaczej. Ale winnymi byli – oczywiście jak zwykle – „lewacy”, cokolwiek ten wyraz oznacza. Teraz władza ma problem, który załatwić chce radykalnie i najgłupiej w świecie – rozwalić wszystkie dziki, zlikwidować całą populację. Tylko, że ten idiotyczny krok wykończy polskie lasy, z których tacy jesteśmy dumni. Dzięki Bogu, iż nie dożył tego dnia red. Andrzej Zalewski, dla którego las był Świątynią Przyrody i cudem Natury – boską emanacją, bo by Go chyba szlag na miejscu trafił…

Wariackie rządy „dojnej zmiany” znane są z antyekologicznych posunięć: prób likwidacji puszczańskiego Białowieskiego Parku Narodowego, zamachów na bobry, łosie, żubry i foki, a teraz na dziki. Odnoszę wrażenie, że to jakiś pomysł wariatów, którzy chcą sobie postrzelać do żywych celów. W Malezji wojsko trenowało na świniach, które zabijano w związku z epidemią jakiejś choroby. Czyżby nasze WOT miano wykorzystać do uśmiercania dzików jak w Malezji? W tym kraju żaden idiotyzm mnie już nie zdziwi…

I na koniec jeszcze jedna kwestia: pieniądze. Odstrzał 200.000 zwierząt będzie kosztował kupę kasy – za jednego dzika 300,- PLN, za prośną lochę nawet 650,- PLN. Zakładając, że mamy 50/50 samców i samic, to wyjdzie jakieś 65 mln PLN za samice i 30 mln za knury – razem jakieś 95.000.000,- PLN. Kto zapłaci za ten obłęd? I co się zrobi z odstrzelonymi zwierzętami? W Malezji je palono, a u nas?

Cała sprawa wydaje się być propagandową zagrywką PiS pod polskich rolników – wszak wybory w tym roku, trzeba czymś zaskarbić sobie głosy elektoratu! W końcu – jak się wyraził pewien wielce ważny pisowiec – naród jest głupi i to kupi. A eurokasa pachnie im bardzo i coraz bardziej…

Jak zwykle.

Opinie z KKK:

A najgorsze jest to, że takie łachmyty, które niszczą polską przyrodę, pozostaną bezkarni. Pozdrawiam i ponawiam życzenia noworoczne, aby tych psycholi szlag trafił.

PS: Co do odstrzeliwania dzików przez „terytorialsów”… Do czegóż innego nadaje się ta zbieranina grubasów o mentalności motłochu? Przecież nie do walki z wrogim wojskiem. W wypadku takiej konfrontacji, wzorem swych poprzedników z pospolitego ruszenia, zastosowaliby zapewne taktykę, jak spod Ujścia w 1655 roku – spieprzaliby, gdzie pieprz rośnie. (M. K.)

Przerażająca jest bezmyślność narodu, który pozwala sobie na narzucanie różnych idiotyzmów. A co do odstrzału dzików, to najprawdopodobniej chodzi o to, że gdzieś jest zapotrzebowanie na dziczyznę i skóry dzików. PiS na gwałt potrzebuje kasy na zaspokojenie zachcianek partyjnych bonzów i ich czarnych popleczników, więc ASF stał się błogosławieństwem, bo to wybory blisko i trzeba spłacać różne zobowiązania, więc to jest samozrozumiałe. Z Puszczą nie wyszło, to może dziki? Podejrzewam, że komuś – wiadomo komu! – zależy na zniszczeniu Lasów Państwowych i zamienieniu ich na brzęczącą monetę! (Daniel Laskowski)

Odstrzał dzików to jest kolejny przekręt, którego normalny człowiek nie ogarnia. Nie wyszło z Puszczą, nie wyszło z łosiami, nie wyszło z bobrami, nie wyszło z fokami, no to teraz zabrali się za dziki. Zauważmy jedno, że ci panowie za co się zabiorą to spieprzą. Potrzeba im kasy, więc łapią każdą okazję. ASF to jest właśnie kolejna taka okazja. Mięso odstrzelonych dzików nie będzie skażone ASF, więc będzie można je wyeksportować za ciężką kaskę – kto ją przytuli? Bo zdaje się o to właśnie chodzi. ASF zagraża świniom domowym, a nie dzikom. Każdy leśnik to powie.

Wybicie stad dzików, będzie wyrokiem śmierci na lasy. Dziki są zwierzętami na szczycie piramidy troficznej, a co za tym idzie pożerają wszystko, co tylko zjeść się da – w tym poczwarki, pędraki i inne szkodliwe patogeny. Wataha 15-20 osobników jest w stanie odrobaczyć, odpędraczyć 1 ha lasu/dzień. Kiedy ich nie będzie, lasy zeżrą szkodliwe owady: chrabąszcze majowe, wałkarze, guniaki, wszelkie inne szkodniki. Czy to jest takie trudne do ogarnięcia?

Odstrzał prośnych i zaciążonych loch, to co to ma być? To jest oczywista aborcja. Aborcja w tak arcykatolickim kraju, jak Polska??? A co na to Kościół ??

I jeszcze jedno: gdzie się podziało 35 mln PLN na walkę z ASF, które dostaliśmy od UE? No, gdzie są te pieniądze ?? Może zapytam tak: kto je przytulił? Kto pozwolił je „wyprowadzić” czytaj: ukraść? To jest pytanie do prokuratury i organów ścigania!

I sprawa z dnia wczorajszego – https://nczas.com/2019/01/12/wiemy-co-m … k7v7EZ-gLk

Nie wierzę Korwinowi-Mikkemu, bo to błazen i antysocjalistyczny przygłup, ale w tym przypadku coś jest na rzeczy. A dziki, to tylko taka zasłona dymna dla kolejnego przekrętu PiS. (Arystokles)

Dzik jest dziki, dzik ma pecha

Dzik roznosi ASF-a!

Tak dzikowi źle jest gdyż

W kraju teraz rządzi PiS.

Gdy pisiorów partia znika

Dziki wrócą do paśnika

Smutna prawda właśnie TA –

W kim dzik konkurencję ma?!

(Procjon)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*