Czy dostrzegamy analogie historyczne? Konstytucja 3. Maja „dobrą zmianą” I Rzeczpospolitej! (2)

Mechanizm zdrady narodowej, istniejący w Polsce od tylu lat, jest ponadczasowy i niezmienny, bowiem stanowi sprężynę karier politycznych małych i podłych ludzi, dla których pojęcia – honor i ojczyzna, to puste słowa! Ci renegaci pragną też wciągnąć do „targowicy” jak największą liczbę Polaków, aby mieć dla samych siebie polityczne alibi. W czasach komunistycznych przywileje i bezkarność władzy magnesowały miałkie i przekupne umysły „pretorian” ze służb specjalnych i nomenklatury partyjnej, a dziś szubrawcy rodem z Magdalenki, ci drżący przed lustracją, wspierani przez mafię dawnych spec-służb PRL, kolaborują z Rosją w celu eliminacji krajowej konkurencji politycznej, utrzymania przy władzy „ekipy targowiczan”, owej gwarancji bezkarności mafii gospodarczo-przemytniczej, która w powiązaniu ze służbami rosyjskimi rządzi czarnym rynkiem w Polsce.

Te zakulisowe, bezpardonowe działania eliminacji konkurencji (krwawe i bezkrwawe), czego owocem był „lewy czerwcowy ‘92”, eliminacja rządu premiera Olszewskiego, który chciał ukrócić „dziką prywatyzację” i nie dopuścił do utworzenia „spółek joint venture”, ostoi agentury obcej, na terenie garnizonów posowieckich, a także jest przyczyną Tragedii Smoleńskiej, noszącej wszelkie znamiona zamachu i czekającej na wyjaśnienie jej rzeczywistego mechanizmu (czy się doczekamy?). Ale jak każde zło, zdrada ojczyzny, podła postawa prywaty i żądzy władzy, nie obnosi się z tym „na sztandarach”, ubiera własną podłość w „racjonalne” przesłanki polityczne. Zło ubiera się, odwiecznie w szaty dobra, a zdrajcy walczą o „Polskę Ludową” i „zagrożoną demokrację”! Nigdy już nie powiedzą, jak ongiś wymknęło się psubratowi Urbanowi, że: Rząd zawsze się wyżywi, ale zawsze, iż Staramy się zaspokoić potrzeby obywateli. Kłamcy złotouści!

Czołowi politycy „polscy”, zatem “psy, czyli koty”, kolokwialnie – psubraci, targowiczanie wszystkich epok, uzasadniają zdradę Ojczyzny fałszywie pojmowanymi „dobrymi stosunkami z Rosją”, niegdyś carską, następnie sowiecką, a obecnie „demokratyczną”, choć z natury swej imperialną i zaborczą, rządzoną przez byłego KGB-istę – prezydenta Putina, a dziś jeszcze dodatkowo „lojalnością wobec bratniej Brukseli”. Zjawisko to trafnie i dosadnie scharakteryzował psychologicznie na przykładzie ostatniego króla, Poniatowskiego, zdrajcy i targowiczanina, pisarz i historyk – Paweł Jasienica: Stanisław August sam siebie poddał działaniu piekielnego prawa równi pochyłej. Kto raz na nią wstąpił, co głos ogółu zwie zazwyczaj zdradą, ten już później sunie w dół ruchem jednostajnie przyspieszonym. Psychiczna samoobrona nakaże mu rychło ciągnąć za sobą innych, ułatwiać podłości, w głębi serca pragnąć powszechnego spodlenia. To diagnoza ponadczasowa!

Targowicę XX wieku w Polsce sprecyzował w „prostych, NKWD-yjskich słowach” nie byle czekista, ale Wiaczesław Mołotow, prawa ręka Stalina, lewa ręka Ciemności, premier rządu sowieckiego i wespół z ministrem III Rzeszy – von Ribbentropem – współautor IV rozbioru Polski z 23. sierpnia 1939 roku oraz podpalacz lontu II wojny światowej! Dożywszy sędziwego wieku (Budionny dożył 102 lat), Mołotow zanotował w swym pamiętniku: Jaruzelski, nigdy wcześniej nie słyszałem tego nazwiska, zanim nie ujrzałem go w roli pierwszego sekretarza KC PZPR. Bolszewików było wśród Polaków niewielu. Jaruzelski nas wyręczył. I to właśnie jest istota prawdy o komunistycznej Targowicy, o „człowieku honoru”, który zszedł z areny życia w III RP, wcześniej „pornopolitycznie” posadzony na stolcu prezydenckim, nie osądzony za zbrodnie, w roli „zbawcy Polski w grudniu 1981”, pochowany przez psubratów w Alei Zasłużonych na Powązkach! Nie, to nie sen wariata, to realia „państwa istniejącego teoretycznie”, czyli „kondominium nad Wisłą”, tworu zależnego, od spec-służb Rosji i bankserów z Zachodu, powołanego do istnienia podczas zdrady polskiej racji stanu w Magdalence, zdrajcom na kont bankowych utuczenie, nam na pohybel!

Więc kto ma oczy, widzi, co się dziś dzieje, o co walczą KODchody, Obywatele RP, zjednoczone watahy SB-eków, wspierane przez ich pociotów i starannie wyhodowane pokolenie „resortowych dzieci”, o co walczy owa wrzaskliwa, uliczna „trzoda targowiczan”, nosząca na transparentach nienawiść do „sprzątających Polskę” i toczących z pysków fałszywy wrzask „obrońców demokracji”! Oni walczą o to, aby „było tak, jak było”, aby zdrada była wartością, a złodziejstwo i malwersacja „bezkarnym stylem życia psubrata”, zaś patriotyzm tych „poprawnych politycznie” targowiczan nazywał się „euro entuzjazmem i ideą multikulti”, tak… Ta zdradziecka „machina uliczna”, sama w sobie śmieszna, kabaretowa, żałosna i kompromitująca się w debilnych, kłamliwych deklaracjach, jest tylko ATRAPĄ, narzędziem kierowanym zza kulis przez sieć dobrze zakonspirowanych i skutecznie sterujących „teatrem politycznym” oficerów WSI, na których pozycję nie mają jeszcze siły „sanacyjnej” (a kiedy będą je mieli?) projektodawcy ustaw sejmowych tzw. dobrej zmiany…

Teraz na naszych oczach, pomimo wielu tematów zastępczych, czyli Misiewiczów i „holokaustu drzew” (takoż bażantów) ministra Szyszki, trwa walka o „powrót do koryta”, ongiś wygrana przez targowiczan lewym czerwcowym” AD 1992 i „dorzynaniem watah” jesienią AD 2007, trwa „totalna” walka na śmierć i życie agentury z reformatorami, sił starego, komunistycznego establishmentu z patriotycznym projektem Zjednoczonej Prawicy, niestety, choć szlachetnym w zamysłach, to realizowanym po amatorsku, politycznie niemrawym, bowiem zapewne działaniem formacji zakulisowo uwikłanej, na jaką ma „kwity” owo „wiecznie żywe” WSI! Ale pamiętajmy – trwa walka o lepszy, wynikający z polskiej racji stanu, bardziej niepodległy, gospodarczo i fiskalnie transparentny, historycznie odkłamany, edukacyjnie uzdrawiany, oczyszczony personalnie z „kadr postkomuszych”, socjalnie opiekuńczy kształt Polski, naszej Ojczyzny! Ale ten proces, to klęska targowiczan, szkodników i politycznych agentów obcych wpływów!  Czy chcemy usłyszeć po raz trzeci po 1989, potem 1992 roku, ten smutny zaśpiew za Wieszczem: Miałeś chamie złoty róg, ostał ci się ino sznur, co?!

Nauka na błędach, to szkolna prynuka, czcza gadanina, więc nie będę moralizował, tylko zawołam, bo gniew w sercu wzbiera, z kolokwialnym akcentem – do kurwy nędzy!, nie widzicie spożywcy kartofli w formie stałej i płynnej, adoranci „handlowych świątyń materii” i entuzjaści faktów medialnych, co się święci, że TARGOWICA ANTE PORTAS! – Targowica u bram, Targowica nadchodzi, z pyskiem chama na sztandarach, z pianą na plugawych mordach! Pobudka! Od zaraz, od serca i rozumu, to już sprawa gardłowa, więc sprawna mobilizacja obywatelska, nie oddajmy Ojczyzny zdrajcom! Nie pozwólmy, aby w Ojczystym Domu zdradziecki, bezczelny cham plwał na portrety przodków, srał do szuflad i gwałcił dzieci, tak metaforycznie, a my w tym czasie śpimy przed ekranami vidiotyzmu!  Pamiętajmy, że Ojczyzna to nasz wielki, zbiorowy obowiązek! A jeśli ktoś zna większe obowiązki, na ten i tamten przykład: zakup Gajzety Wybiórczej, zrobienie flaszki z kumplami, czy spłacenie raty za Octavię, to zapewne wysrał rozum za dziejową stodołą! (Cdn.)

Antoni Kozłowski

Rys.: Zbigniew Kot

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*