Dokąd zmierza Unia?

Wyjść natychmiast z Unii!!!

Mocarstwa ex-kolonialne, tworzące oś Unii, są bezsilne. Złowieszczy twór, w postaci Unii Europejskiej, jest fantazją szaleńców, którzy niczym archeologowie chcieli odgrzebać kolonialnego potwora z ziemi, albo złożyć z jakichś resztek Frankensteina. Z drugiej strony utworzyli oni mechanizm społeczny michy i rozrywki dla plebsu, trzymając go krótko za mordę. Niezadowolenie mas kanalizują w masowej rozrywce, która jest optymalną propagandą.

Agresja na Bliski Wschód – bandycki napad, który pod względem militarnym odsłonił bezsilność cywilizacji północnoatlantyckiej i brytyjskiej – nie odniosła żadnych sukcesów, poza ludobójstwem, które musi być przykładowo ukarane przez zdradziecko napadnięte ludy i narody. Zamiast sukcesów, zastosowano krańcowo desperackie metody ludobójcze. Zdrętwiała dłoń i otępiały umysł dzikich barbarzyńców z NATO, potrzebują nowych popleczników do swych zbrodni. Szukają ich wśród Arabów, a właściwie wśród znienawidzonych operetkowych królów i emirów znad Zatoki Perskiej. Ostatnio gangster Pompeo, po trzykroć przeklęty, wymachiwał Biblią w Kairze, wbijając klin między chrześcijan a muzułmanów. W Egipcie szukał sprzymierzeńca przeciw Iranowi, na który chorobliwe mózgi amerykańskich masonów planują agresję.

Każda umowa, oparta na niemoralnym porozumieniu, nosi w sobie konflikty między wspólnikami w występku. Tak obecnie jest między agentem syjonistycznym Trumpem a Izraelem. Tel Aviv wynajął wielki port w Hajfie Chinom, których boją się amerykańscy naziści. Pokazali syjoniści prezydentowi USA, gdzie jest jego miejsce. Obstawiając Chiny, Izrael dobrze wie, przed kim jest przyszłość.

Tak to widzi Lech Wałęsa…

W agresji na kraje Bliskiego Wschodu brały udział kraje europejskie. Jak wyżej stwierdzono, smród bandyckich umów zawsze prowadzi do kolejnych konfliktów. Wiadomo od dawna, iż w Unii nie ma żadnej solidarności, są tylko interesy i władza – wyścig ku temu, kto będzie panował na naszym kontynencie. Wojnę na naszym kontynencie dostrzega już wielu politycznych decydentów, którzy wbrew instrukcjom mówią o niej coraz głośniej. Zbrojenia  ruszyły ostro z miejsca, co widać po sklepach i instrukcjach „na wszelki wypadek”.

Nieszczęsny kult siły przy unijnym sobkostwie w tworzeniu nowego imperium, doprowadza do sytuacji rewolucyjnej. Zwyrodniała władza Unii kieruje mieszkańców wielu państw do niej należących ku masowym protestom. Unia, opierająca się na micie dobrobytu i postępu, chce go pielęgnować, natomiast powstają wielkie nożyce między Unią a krajami Azji, między dynamizmem Azji a unijnym skansenem.

Nic tego nie zmieni, albowiem od okresu kolonialnego wytworzył się typ pasożyta państwowego, który nadzorował niewolników w koloniach za sowite wynagrodzenie. Tam mógł używać życia do woli, albowiem miał przed sobą niewolników. Pozostała dziś tylko nostalgia za tamtymi czasami, które w byłych krajach kolonialnych określane są teraz jako złote.

Na wszystkich unijnych osiągnięciach ciąży piętno umysłowej ociężałości i moralnego bankructwa. Wszelkie przemiany w Unii nie ożywią niczego, nie uzdrowią, tylko doprowadzą do spazmu olbrzymie jej cielsko. Bankructwo przybiegło pod drzwi i puka, na razie jeszcze delikatnie i grzecznie upominając unijnych urzędników. Walka euro z dolarem i funtem trwa już od wielu lat. Już od dawna banki City i Wall Street grają na upadek euro, które według nich jak nieokrzesanych dzikus wskoczyło na światową scenę. Ekipy z City i Wall Street przeboleć nie mogą faktu, że euro stało się walutą światową, której wartość wciąż rośnie. Wojna idzie na całego i wielu moich znajomych znawców tematu obstawia funta i dolara, za którymi stoją kosmopolityczne, imperialne elity. One przecież zwyciężyły dwie wojny globalne. Narodowi socjaliści z III Rzeszy Niemieckiej wprost mówili, że walczą przeciw nim – imperialnym kosmopolitom.

Także w sferze wpływów nie mogą pozwolić Unii na zajmowanie intratnych pozycji w Afryce, która się wyzwala spod dominacji  amerykańskiej i europejskiej. A jednak Niemcy się tam z każdym rokiem umacniają. Nie mam na myśli tylko Namibii, gdzie mówią po niemiecku, a miasta zbudowane przez Niemców w okresie kolonialnym zostały z pietyzmem odnowione i wyglądają lepiej niż nowe, ponieważ zostały wyidealizowane. RFN ma dobre notowania we wschodniej Afryce i w krajach nad Zatoką Gwinejską.

Uroczyście ustanowiona – w postaci Unii Europejskiej – instytucja starzeje się szybciej, stając się anachroniczna, ohydna i nie do zniesienia. Skazana jest na starość, pozbawioną poszanowania. Być może w tym leży przewrotna myśl, bo wykluczyć jej nie można, że wojna stanowi najlepszy sposób stworzenia dla niej korzystnych perspektyw. Przecież organizowana w nieszczęsnej Warszawie konferencja na temat Bliskiego Wschodu, tylko złowieszczo o tym świadczy. Nigdy przedtem nie padały z ust politycznych decydentów wyrazy takiej czołobitności wobec wojny. Wojna jest socjotechnicznym rozwiązaniem społecznych problemów, które narastają z dnia na dzień.  Wojna przywłaszczyła sobie pokój na zasadzie dialektycznych przeciwieństw. Chcą wojny, to będą ją mieć.

Andrzej Filus

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*