Dobrowolny przymus (5)

Co nam zaaplikują?

Tradycyjna szczepionka to preparat biologiczny, który podaje się człowiekowi, imitując prawdziwą infekcję. Czynność ta ma na celu spowodowanie rozwoju naturalnej odporności, a w szczególności nauczenie organizmu obrony przed naturalnymi powikłaniami pochorobowymi. Szczepionka stanowi biologiczny produkt leczniczy, stosowany w profilaktyce chorób zakaźnych, wywoływanych zarówno przez wirusy, jak i przez bakterie. Szczepionka składa się z jednego lub kilku antygenów, które uzyskiwane są z żywych lub zabitych drobnoustrojów, ich oczyszczonych fragmentów lub produktów metabolizmu bakterii, jak również w wyniku inżynierii genetycznej – z czym będziemy mieli do czynienia w przypadku szczepionki na słynny Covid-19.

Ponadto szczepionka może zawierać substancje stabilizujące i środki konserwujące, które chronią przed drobnoustrojami, substancje wzmacniające i przyspieszające pojawienie się odporności, a także śladowe ilości substancji, pochodzących z procesu produkcji. Antygeny w szczepionkach mogą być inaktywowane, czyli zabite, bądź atenutowane, czyli żywe, ale pozbawione właściwości chorobotwórczych. Czas potrzebny do wypracowania idealnej szczepionki jest różny, jedno jest jednak niezmienne – trzymanie się ustalonego harmonogramu.

Pierwszym etapem zawsze są badania laboratoryjne. Kolejnym krokiem jest badanie naszej substancji na modelach zwierzęcych, co zwykle pochłania około dwóch lat, potrzebnych na zebranie dokumentacji klinicznej. Po pozytywnych okolicznościach i właściwych symptomach leku następują trzy fazy badań klinicznych, przeprowadzanych na ochotnikach i trwają one do czterech lat. Ostatnią czynnością, jaką trzeba przygotować, jest zebranie sponsorów oraz funduszy i przygotowywanie infrastruktury do produkcji szczepionki (fabryki, linie produkcyjne), co trwa średnio 3 lata. Proces dopuszczenia do obrotu trwa minimum 210 dni.

Jak widać przygotowanie produktu medycznego do ostatecznego podania choremu odbiorcy to proces żmudny i czasochłonny. Szczepionki są stosowane od dawna i wiadomo, że zawsze mamy do czynienia z ryzykiem wystąpienia niepożądanego odczynu poszczepiennego. Niepożądane odczyny poszczepienne to cały szereg reakcji organizmu, poczynając od bólu lub zaczerwienienia w miejscu podania, poprzez ból głowy, a na podwyższonej temperaturze ciała przez dobę albo dwie – kończąc. Jednak te objawy ustępują szybko. W przypadku tradycyjnych szczepionek atenuowanych, czyli tych, gdzie podaje się zakaźnego lecz niezjadliwego wirusa, może nastąpić powrót wirusa do formy zjadliwej. Mówiąc prościej: wirus może przerodzić się w coś zbliżonego do naturalnej choroby. Takie przypadki obserwuje się raz na milion podanych dawek szczepionki, czasami nawet rzadziej. Natomiast gdybyśmy mieli przechorować to, na co się szczepimy, to w zależności od choroby, objawy dotyczyłyby od 20 do 90 proc. osób, które uległy zakażeniu. Każde zachorowanie łączy się wtedy z ryzykiem niebezpiecznych dla zdrowia, a nawet życia, powikłań.

Około 30 lat temu pojawiła się szczepionka genetyczna, która jednak do roku 2019 nie była stosowana, a wręcz zakazana. Krokiem przełomowym było opracowanie technologii szczepionek rekombinowanych, gdzie nie ma de facto drobnoustroju (wirusa czy bakterii), tylko białko, wytworzone na bazie genu kodującego. Owo białko jest produkowane w organizmie, takim jak np. drożdże piekarskie, a następnie oczyszczane. Dzięki temu omijamy cały bałagan biologiczny, związany z namnażaniem i oczyszczaniem wirusa. Nie mamy wirusa, ale dysponujemy jego oczyszczonym białkiem, uzyskanym w innym, niechorobotwórczym, organizmie.

Uczeni wyeliminowali cały aspekt, związany z wirusem jako takim i postanowili skłonić nasze własne komórki, by produkowały to jedno, wybrane białko wirusowe. Teraz nie ma w ogóle żadnej możliwości, że pojawi się wirus zakaźny. Jest tylko jeden jego wybrany gen, o którym wiadomo, iż koduje białko wirusa, które dobrze stymuluje odporność. Aby osiągnąć cel, podali do wnętrza komórki krótki fragment tzw. informacyjnego RNA (mRNA), który koduje to jedno, wybrane białko wirusowe. Wtedy rybosomy naszej komórki same zaczynają to białko produkować. Później – i to jest kolejna zaleta szczepionek genetycznych – białko będzie rozpoznawane jako antygen, który powstał wewnątrz komórki.

Wirus atenuowany działa tak, że nie da  się go w pełni kontrolować. Szczepionka genetyczna jest produktem inżynierii i tu mamy nad procesem pełną kontrolę, aczkolwiek nikt nie daje w tym przypadku (z racji wielu niewiadomych) żadnych gwarancji.  Potencjalny minus, czyli to, czego ludzie się obawiają, to możliwość włączenia wirusowego RNA do ludzkiego genomu. Technologia też nie jest idealna, skoro szczepionki przechowujemy w temperaturze -80 st. C, a to spory kłopot logistyczny i koszty.

Kłopot polega na tym, że warstewka lipidowa ulega rozpadowi podczas długotrwałego przetrzymywania w wyższej temperaturze. Należy także wspomnieć, iż składnik lipidowy szczepionki może wywoływać krótkotrwałe niepożądane odczyny po szczepieniu, takie jak uczucie zmęczenia lub bóle mięśni. Nasz organizm źle reaguje na związki lipidowe podawane domięśniowo – a taka jest właśnie droga podania szczepionki mRNA. Cały czas dopracowuje się technologię w tym kierunku, żeby nanocząsteczki były jak najbardziej obojętne dla organizmu.

Wiadomo, że aby szczepienie uznać za skuteczne od strony formalno-prawnej, szczepionka musi być przechowywana jak należy, a zamrażarki niskotemperaturowe nie są standardowym wyposażeniem gabinetów pielęgniarek w ośrodkach podstawowej opieki zdrowotnej w Polsce. Tymczasem mamy kładzione do głów, iż zaszczepić się ma 30 milionów Polek i Polaków. Zerknijmy do przetłumaczonej ulotki szczepionki firmy Pfizer! Jak napisano w ulotce dla pacjentów, szczepionka Covid-19 mRNA BNT162b2 jest używana do aktywnego uodporniania się w celu zapobiegania chorobie Covid-19, wywoływanej przez wirusa SARS-CoV-2 i jest przeznaczona dla dorosłych i młodzieży od 16. roku życia.

Szczepionka wyzwala w organizmie naturalną produkcję przeciwciał i stymuluje komórki odpornościowe do ochrony przed chorobą. Ostrzeżono, by nie stosować szczepionki w przypadku, gdy ktoś jest uczulony na którąś ze znajdujących się w nich substancji, a także, by skonsultować się z lekarzem w przypadku jakichkolwiek problemów po wcześniejszym podaniu tej szczepionki oraz w przypadku choroby z wysoką gorączką, osłabionego układu odpornościowego, problemów z krwawieniem lub stosowania leku, hamującego krzepnięcie krwi (zawałowcy). Napisano, że szczepionka Covid-19 mRNA BNT162b2 jest podawana po rozcieńczeniu jako zastrzyk 0,3 mL domięśniowy – w ramię. Konieczne są dwa zastrzyki tej samej dawki szczepionki w odstępie 21 dni, a ochrona przed Covid-19 może być skuteczna dopiero po co najmniej siedmiu dniach od podania drugiej dawki. (Cdn.)

Roman Boryczko,

31. grudnia 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*