Czy Polaków stać na obietnice przedwyborcze polityków? (2)
PiS w obliczu całości swoich rządów i realnej możliwości rozliczenia tej partii – między innymi za służalczość względem USA i polityki tego kraju – daje wszystkim wszystko, obiecuje również świetlaną przyszłość. PiS zaproponował podniesienie świadczeń na dzieci oraz zapewnienie dzieciom i osobom starszym bezpłatnych leków. Zapowiedział, że wyda 137 miliardów złotych na podwyżki dla pracowników sektora publicznego i programy socjalne, takie jak podwyższenie zasiłku na dziecko o 60% do 800 złotych miesięcznie na dziecko oraz dodatkowe świadczenia dla emerytów i rencistów. PiS obiecuje także modernizację bloków z wielkiej płyty sprzed 1989 r., w których mieszka ponad 8 mln osób. Co jednak najważniejsze, PiS powiedział, że w 2024 r. rząd wyda na fundusz obronny 4% PKB.
Program opozycyjnej Platformy Obywatelskiej przewiduje natomiast podwyżki dla nauczycieli i urzędników o 1500 zł. Obiecuje płacę minimalną na poziomie 6450 zł od lipca 2024 r., w porównaniu z obecnymi 4000 zł. Nacjonaliści, libertarianie z Konfederacji chcą pomóc małym przedsiębiorcom. Platforma Obywatelska zapowiedziała obniżki podatków i zwolnienie z podatku dla dochodów poniżej 6 tys. zł, w porównaniu z 3 tys. zł miesięcznie. „Stanowisko polityczne Tuska w sprawie wydatków socjalnych nie jest już odruchowo neoliberalne”- Anthony Levitas z Brown University w USA. „PiS i Koalicja Obywatelska w swym szalonym rozdawnictwie i obiecankach bez pokrycia nie różnią się od siebie zbytnio pod względem skali wydatków socjalnych. Dlatego niezależnie od wyniku wyborów wzrosną wydatki socjalne i zagrożenia dla budżetu państwa. Szacujemy, że w obu przypadkach finansowanie będzie bardzo trudne i może wiązać się albo z próbą zwiększenia dochodów budżetowych, albo z rezygnacją z części obietnic” – Maciej Gazda, szef działu prognoz i modelowania ekonometrycznego w polskim ośrodku badawczym PMR.
PMR szacuje, że obietnice PiS są nieco droższe, zauważa jednak, iż niektóre z nich mają dłuższy horyzont realizacji do 2031 roku. DW rozmawiało z trzema polskimi ekonomistami, mieszkającymi w Wielkiej Brytanii pod hasłem „Dobrobyt na Pokolenia” („Dobrobyt dla pokoleń”) – Pawłem Bukowskim i Łukaszem Rachelem z University College of London oraz Wojciechem Paczosem z uniwersytetu w Cardiff – aby zrozumieć wykonalność planów wydatków przez różne ugrupowania polityczne, mające na celu przyciągnięcie wyborców. „Żadna z obietnic w obecnym kształcie nie jest realistyczna pod względem finansowania” – stwierdził Paczos. Najskromniejsze obietnice kosztują Platformę Obywatelską i koalicyjną Trzecią Drogę – bagatela 120 miliardów złotych rocznie. „Plan Lewicy miałby kosztować szacunkowo 217 miliardów złotych, a Konfederacji 182 miliardy złotych”. „Jeśli którakolwiek ze stron przystąpi do rządu, polityka fiskalna może przechylić się w jedną stronę, czyli w stronę obniżek podatków lub w drugą – większych wydatków i gigantycznego rozdawnictwa. Należy jednak pamiętać, że obie strony mogą zamienić politykę gospodarczą na ustępstwa w kwestiach społecznych, takich jak aborcja, prawa kobiet i osób LGBTQ+ czy polityki imigracyjnej.
Teatr tych samych aktorów, od kilku dekad „zabawiających” i mamiących nas różnymi szalonymi rozwiązaniami, za które płacimy z własnych kieszeni z podatków, jakie tak ochoczo nam podnoszą, co drenuje nasze skromne portfele. Obecne wybory być może są najważniejsze dla tych podstarzałych często sztukmistrzów i blagierów w walce o głębokie koryta, co to po raz kolejny muszą wymyślić coś dla widowni, którą nie raz nabrali – że to nic, że jakoś to będzie, że Polska, że Kościół, wiara, tradycja ojców i co sobie tam dodacie, byle tylko odpowiedni głos trafił do urny i dał tym nierobom upragnione wakacje..!
Roman Boryczko,
22.09.2023
Przy udziale:
https://www.dw.com/en/how-will-poland-pay-for-election-campaign-promises/a-66872389