Czuć w sobie ból innego człowieka. Levinasowska obsesja odpowiedzialności

 

Człowieczeństwo przejawia się w nieczystym sumieniu, w lęku o drugiego, śmiertelnego człowieka, jest ono natchnieniem przez innego, natchnieniem aż po ostatnie tchnienie.

Filozofia Levinasa znajduje się w drodze, jest filozofią kroczącą a każdy kolejny krok wynika z poprzedniego, co powoduje niemożliwość zrozumienia najdojrzalszego etapu jego myśli bez analizy etapów poprzednich, bez badania i oświetlania śladów. Levinas zmierzał do tajemnicy Dobra, zgłębiając po drodze cud czasu i niezwykłość relacji z drugim człowiekiem. Aby móc zrozumieć Levinasowskie pojęcie Drugiego (Innego) należy uświadomić sobie ewolucję jego koncepcji podmiotowości i relacji międzypodmiotowych.

Zarysowują się tu trzy etapy. W pierwszym etapie („Czas i to, co inne”) Levinas podkreśla wszechwładne i obezwładniające panowanie istnienia bezosobowego, anonimowego („il y a”). Z niego, jak z obojętnego tła, wyłania się podmiot, a czyni to poprzez identyfikację z własną egzystencją (moment hipostazy), poprzez bycie sobą, związanie z sobą i odpowiedzialność za siebie. Taki podmiot jest jednością z własnym istnieniem, jest „z sobą”, zamknięty w swej samotności i materialności. Drugi człowiek jest dla niego ocaleniem przed tragedią samotności, jest wyczekiwanym, który ma nadejść w przyszłości.

 W drugim etapie („Całość i nieskończoność”) Levinas wychodzi od bytu (odróżnionego od Heideggerowskiego bycia) i podkreśla, że identyczność ze sobą, opisana tu poprzez separację, dokonuje się przez całe życie człowieka, że podmiot (Ten Sam) staje się w ciągłym procesie identyfikacji. Mamy tutaj do czynienia z podmiotem „dla siebie”, z podmiotem posiadającym i używającym, dla którego inny człowiek, obecny w teraźniejszości, jest warunkiem własnego stawania się i identyfikacji. Od momentu nawiedzenia przez twarz Drugiego, podmiot staje się za niego odpowiedzialny.

W trzecim etapie („Inaczej niż być lub ponad istotą”) pojawia się u Levinasa pojęcie zastąpienia. Podmiot poza istotą i posiadaniem, podmiot jako „inny w ja”, powstaje poprzez pozbycie się swej identyczności, wyzbycie się wszystkiego, co swoje, powstaje dla drugiego człowieka. Jednak ten Drugi nie sprawuje już wobec niego funkcji pozytywnej, nie scala go ani nie ocala, nie warunkuje jego stawania się ani identyfikacji, lecz rozbija go(pozbawia całości), jest źródłem jego cierpienia i obsesji. Odpowiedzialność za niego stanowi zarazem o samej podmiotowości takiego cierpiącego podmiotu – w nieogarnionej przeszłości wybranego przez Dobro do dobroci.

 

Pojęcie i rola innego (drugiego) w kolejnych trzech stadiach Levinasowskiej filozofii, splata się ściśle z rozwojem jego koncepcji podmiotowości.

Prototypem, czy wzorem relacji z innym człowiekiem jest dla Levinasa spotkanie z innością śmierci. Istnienie śmierci jest uczynione z inności a inność jest konieczna do wyjścia z samotności, z niewoli własnego bycia; jednak śmierć, rozwiązując tragedię samotności podmiotu, (czyli jego związanie z własnym byciem), unicestwia jego samego. Możliwością przekroczenia samotności bez utraty swojej podmiotowości, spotkania się z transcendencją i zarazem istnienia dalej, jest według Levinasa – i tej idei pozostaje on wierny aż do końca swej filozoficznej drogi – relacja (twarzą w twarz) z drugim człowiekiem (spotkanie twarzy). Wobec niego tak samo jak wobec śmierci podmiot nie może nic móc, jest niemocą, całkowitą biernością przyjmowania inności, jednak (różnica między innością śmierci a innością drugiego człowieka tkwi w czasie) spotkanie z innością drugiego człowieka umożliwia relację z przyszłością, podczas gdy relacja z, otwierającą się jak przepaść, przyszłością śmierci nie jest możliwa (inność śmierci polega na radykalnej inności czasu: czas podmiotu nie jest czasem śmierci i na odwrót; co równałoby się stwierdzeniu, że dopóki my jesteśmy nie ma śmierci, a odkąd jest śmierć nie ma już nas).

Ten drugi człowiek to inny przyjęty przeze mnie (wzięty na siebie). Jego osobowa inność jest przyszłością, jest osadzona w inności czasu, poza teraźniejszością świadomości. Jest on tym, kim ja nie jestem, jest kimś innym niż ja. Relacja z nim nie jest wzajemna. Levinas uważa, że wzajemność niszczy inność, dlatego twierdzi, że prawdziwa relacja międzyludzka (międzypodmiotowa) jest asymetryczna.

W pierwszym etapie filozofii Levinasa relacja z drugim urzeczywistnia się pod postacią relacji z kobiecością i z synem. Człowiek staje się bardziej człowiekiem, gdy wychyla się ku ich inności.

Ten drugi (inny) człowiek najpierw objawia się Levinasowi jako kobieta. Inność polega tu na różnicy między kobietą a mężczyzną, na rzeczywistości mnogiej. Kobiecość nie jest dla Levinasa poznawalna, jest nieprzewidywalną przyszłością, tajemnicą inności przejawiającą się we wstydzie, czyli w skrytości i mroku. Siłą kobiecości jest jej tajemnicza inność.

Jednak miłość erotyczna, mimo iż wymaga inności i ją podkreśla, choć burzy tragiczną samotność człowieka, niesie ze sobą, zdaniem Levinasa, zagrożenie możliwością fatalnego powrotu podmiotu do siebie samego, niebezpieczeństwo zapanowania jednej osoby nad drugą.

Rozwiązanie tragedii samotności i materialności, zwycięstwo nad śmiercią upatruje Levinas w fakcie ojcostwa. Uważa, że płodność otwiera nowy wymiar transcendencji i inności, w którym dokonuje się definitywne przekreślenie samotności podmiotu. Inność dziecka (syna) oddzielona jest od swego rodzica przepaścią czasu, relacja z nim nie dokonuje się w teraźniejszości, czy równoczesności, jak w przypadku relacji erotycznej. W swoim dziecku człowiek jest innym (drugim) sobą. Jest to istnienie dwoiste, oswobodzone z przywiązania do siebie samego, wychylone ku tajemnicy przyszłości, bycie w sobie nowym, odnowienie się w innym człowieku, wybawienie przychodzące ze strony tego, co osobowo inne, a zarazem nieprzewidywalnie przyszłe.

 

W kolejnym etapie ten drugi człowiek przedstawia się jako Mistrz, Nauczyciel, Pan, a zarazem biblijny potrzebujący, przybysz, sierota i wdowa. Relacja z nim zaczyna się od spotkania z jego twarzą. Zdaniem Levinasa twarz – w której objawia się, czy rozbłyska nieskończoność, która jest śladem Boga – odróżnia ludzi od rzeczy, stanowi o niepowtarzalnej identyczności człowieka, jest widocznym znakiem niewidocznej rzeczywistości. W nagości bezbronnej twarzy, w oczach poddanych przemocy obcego spojrzenia, Levinas odczytuje etyczny zakaz zabijania. Dostrzega w niej opór słabości, dwuznaczność oporu i pokusy. Fizyczne zabicie człowieka nie daje możliwości zdobycia czy opanowania jego twarzy. Można unicestwić twarz, ale nie można nią zawładnąć. Zabitego człowieka nie sposób już dosięgnąć nawet przemocą.

Inny człowiek mówi do mnie swoją twarzą, wyraża się, ukazuje się mówiąc siebie do mnie i prawda tej etycznej mowy sprzeciwia się mojej spontanicznej wolności. Dla Levinasa prawda spełnia się w rozmowie między ludźmi, w relacji międzypodmiotowej. Jej inicjatywa (tak samo jak inicjatywa relacji) wypływa jednak od drugiego człowieka – to on ostatecznie jest źródłem prawdy, to on chce ukazać mi siebie, zwracając do mnie swą mówiącą twarz i jego objawienie jest odwróceniem obiektywizującego poznania. Nie mogę (jako Ten Sam) posiadać prawdy w postaci dokładnej odpowiedniości, bo objawiający mi się drugi człowiek nieskończenie przewyższa tę ideę siebie, którą we mnie wzbudził. Prawda polega tutaj na etycznej przemianie człowieka, który nie pozwala byciu pozostać takim, jakim ono jest. (Taka prawda, jako więź między niezależnymi, odseparowanymi, samowystarczalnymi bytami, przybiera postać pragnienia). Inny człowiek przychodzi do mnie z zewnątrz i z wysokości, z wymiaru idealności, zwraca się do mnie ze swoim nauczającym, a wręcz nakazującym słowem, które ma mi uprzystępnić zrozumienie świata. Jako mój Mistrz, sędzia czy też wzbudzający szacunek Pan, jako stojący wyżej ode mnie a bliżej Boga, ma on być pomostem pomiędzy mną a światem. Słowo, które kieruje do mnie drugi człowiek ma być, zdaniem Levinasa, warunkiem zrozumiałości, sensowności tego świata. Ono, jako pierwsza prawda, jako słowo honoru ofiarowuje mi świat, powstrzymując moje wątpienie. Towarzyszy mu bowiem żywa obecność twarzy drugiego człowieka, jako gwarancja prawdomówności.

Obecność drugiego człowieka pozwala mi rozpoznać własną niedoskonałość i zdolność do morderstwa, do zbrodni. On kwestionuje, zawstydza, ogranicza moją egoistyczną wolność i budzi we mnie świadomość moralną. Zdaniem Levinasa, sumienie jest efektem spotkania z drugim człowiekiem, ukazuje się jako niemoc własnej mocy, jako negacja negacji, jako niemożliwość bezgranicznej wolności, oraz niemożliwość zabicia, zawładnięcia i posiadania jego mówiącej twarzy. Lękliwa troska o niego staje się motywacją do bycia dobrym. Zakaz skrzywdzenia go przemienia się w nakaz ofiarnej troski o niego w zapomnieniu o sobie i w zaprzepaszczeniu siebie.

 Drugi człowiek rozliczając mnie z mojej wolności, uczy mnie wolności odpowiedzialnej, która nie może zamknąć się w sobie samej, bo nie wystarcza sobie samej, bo nie jest dla siebie, lecz jest wolnością coraz większego, nieskończonego kwestionowania siebie.

Levinas odrzuca wolność, pojętą jako spontaniczność ze względu na to, że jest ona zagrożeniem, możliwością zła i uznaje, że człowiek zaczyna szukać swej ostatecznej rzeczywistości, swej prawdziwej wolności od podporządkowania się nakazowi służby drugiemu człowiekowi. Ta przemiana wolności zaczyna się od zawstydzenia własną zdolnością do przemocy i do zbrodni (tym, że jej spontaniczność jest w stanie morderczo dosięgnąć drugiego człowieka). Zdaniem Levinasa wolność nie jest naga (absolutna), lecz jest nadana przez drugiego człowieka i tylko on może ją usprawiedliwić. Levinasowska wolność jest odpowiedzialnością za drugiego człowieka.

 Drugi człowiek wzywa mnie do odpowiedzi, do wyboru pomiędzy zamknięciem w swym egoizmie, a otwarciem się na jego inność, na jego skargę, na jego milczący krzyk. Ten moment decyzji jest chwilą wielkości i godności podmiotu jako wolnego bytu.

Drugi jest przeszkodą dla podmiotowego egoizmu (i wypływającej z niego beztroskiej wolności), uniemożliwia mu powrót do siebie. Jego naga twarz wzbudza w podmiocie pragnienie wspaniałomyślnego, bezinteresownego ofiarowania mu własnego bytu (wszystkiego, co sam posiada), do uczynienia daru z przedmiotu swego dotychczasowego używania. Levinas uważa, że w ten sposób człowiek zostaje niejako dany sobie samemu, realizuje siebie samego jako byt powołany do dobroci i odpowiedzialności, otrzymuje od drugiego człowieka sens, kierunek i cel własnego życia.( Mistrz dźwiga swego ucznia wzwyż, ku prawdziwemu człowieczeństwu, uczy go jego człowieczeństwa, nakazuje mu być człowiekiem). Odtąd odległość czasu, jaka mnie dzieli od śmierci może zostać wypełniona dobrocią i odpowiedzialnością wobec niego. To on poucza mnie o świecie, pokazuje mi, kim naprawdę jestem i wreszcie, na skutek apelu, z jakim zwraca się do mnie, sprawia, że ofiarowuję mu posiadany przez siebie świat. W naszej rozmowie świat staje się wzajemnym darem.

Pomiędzy mną a innym zachodzi istotowa nierówność. On jest wyżej niż ja, jest Mistrzem i Nauczycielem, w wyniku swej inności jest nieskończenie ode mnie oddalony, transcendentny. Aktem swojej wolności mogę jedynie odpowiedzieć na jego wezwanie i jego naukę, posłusznie przyjąć jego słowo, względnie je odrzucić. Moja wolność nie ustanawia, lecz słucha i ewentualnie jest posłuszna. Levinas chce ukazać dobroć wolności odpowiadającej na wezwanie, dobroć nieskrępowanej odpowiedzialności.

Jednak ten drugi, wyższy ode mnie, jest zarazem ode mnie niższy, słabszy (jest biblijnym potrzebującym, ubogim, przybyszem, sierotą i wdową). Jego inność polega na tym, że będąc ode mnie ważniejszym, jest zarazem ubogi i nagi, że potrzebuje nakarmienia i okrycia. Ukazuje mi się w całej swojej wielkości i w całej swojej nędzy. Jego wstrząsające spojrzenie, zakazując zabijać, wzywa mnie do dobroci, wymaga posłuszeństwa i zarazem prosi o pomoc. Jego prośba jest wymaganiem, jego bieda i nędza są jego bogactwem. Prosząc mnie o pomoc, wyświadcza mi łaskę, daje mi szansę stania się pełnym człowiekiem. Odmawiając mu poniżyłbym samego siebie, zadałbym gwałt własnej dobroci, stanowiącej fundament człowieczeństwa – rosnącego w dawaniu.

 

W trzecim etapie filozofii Levinasa ten inny jest utożsamiony z prześladowanym, wykorzenionym, pozbawionym ojczyzny bliźnim. Jest on jednocześnie niechciany i upragniony, nieodparcie nawiedza podmiot i wstrząsa nim, zmuszając do nieobojętności, szokuje, wzbudza poczucie niewybaczalnej niezawinionej winy, drążący wyrzut sumienia. Objawia się jako twarz, która zanika i przemija, nawiedza z nieskończonej przeszłości, jako ślad samej siebie (ślad nieskończoności). Odpowiedzialność za niego radykalizuje się aż do obsesji. Relacja z nim przybiera formę zastąpienia. W głębi siebie człowiek znajduje obsesję innego człowieka, którego nosi w sobie jeszcze zanim go spotka, zanim go zobaczy, któremu jest całkowicie ofiarowany, oddany (bez zatrzymania czegokolwiek dla siebie), od razu w nieskończonej przeszłości naznaczony, wybrany do odpowiedzialności za niego, od zawsze zawłaszczony przez Dobro. Przewaga przeszłości (ustanawiającej teraźniejszość) powoduje zupełną niemoc podmiotu, jego całkowitą bierność. Jest on odkryty, otwarty, wystawiony na drugiego przez swoją podatność na zranienie i wstrząs, jest przez niego prześladowany, ujarzmiony i ponosi odpowiedzialność nawet za to prześladowanie (bierze odpowiedzialność za swego krzywdziciela), cierpi dla niego i przez niego, jest wezwany do postawienia się w jego miejsce, do przyjęcia, dźwigania jego cierpień i jego win, do odczuwania jego bólu. Twarz bliźniego, przemijająca, podległa śmierci, naga, odsłonięta, bezbronna, jest zarazem sędzią, przed którym trzeba odpowiedzieć, i stroną, za którą trzeba odpowiedzieć. Ta odpowiedzialność wzrasta w miarę jej podejmowania i spełniania. Istotą zmysłowego, podatnego na zranienie podmiotu jest pasja, bycie dla innego człowieka aż po męczeństwo i śmierć. Odnajduje on siebie wtedy, gdy siebie traci, gdy wbrew swojej woli oddaje siebie innemu. Podmiotowość zawiązuje się w umieraniu dla drugiego. Być człowiekiem to, dla Levinasa, wyjść poza swą subiektywność ku innemu podmiotowi, być zdolnym umrzeć za niego, zatracić w nim swoją tożsamość, stać się jego zastępcą, zakładnikiem. Levinasowski człowiek nie może uciec od własnej dobroci, od własnej zdolności poświęcenia siebie, spalenia siebie w ofierze (zabicia siebie dla drugiego człowieka). Następuje tutaj całkowite wywyższenie drugiego, który ma ożywiać podmiot, nieustannie go niepokojąc, dotykając i raniąc. Podmiotowość staje się w konsekwencji psychozą, nawiedzeniem, opętaniem odpowiedzialnością za innego człowieka, Innym we mnie samym, innością w tożsamości, jednym za drugiego, nieustannym usuwaniem siebie, dawaniem, wydaniem siebie innemu, jest to podmiotowość zakładnika, ofiarowanego, cierpiącego sługi. Inny jest we mnie rozbiciem, samooskarżeniem, wyrzutem sumienia, dręczącym świadomość aż do jej otwarcia i rozszczepienia. Ta obsesyjna odpowiedzialność jest podmiotowi nadana przed jego wolnością. Taki rozbity, pęknięty (wykorzeniony) podmiot staje się pustym miejscem, śladem tego, co zostało oddane drugiemu, śmiertelną raną po wyrwaniu swego ciała i swej duszy, ofiarowanych transcendencji, otwartą, bezbronną przestrzenią oblężoną przez Boga, istnieje całkowicie dla innego i przez innego (tą absolutną inność Levinas odnosi także do Boga, który znaczy poprzez twarz drugiego człowieka, który nawiedza myśl i konkretyzuje się w odpowiedzialności za drugiego). Drugi człowiek jest natchnieniem jego podmiotowości, decyduje o sposobie urzeczywistniania się jego bytu, tkwi w nim jak cierń, jak ziarno szaleństwa.

 

A więc drugi człowiek jest dla Levinasa najpierw ocaleniem przed samotnością, później szansą zbudowania człowieczeństwa, a następnie możliwością realizacji powołania do świętości, która spełnia się poprzez cierpienie.

  

Anna Kamińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*