Co złego lub dobrego przyniesie Polsce „zaraza”? (7)

Kolejny europejski „prymus” wazeliniarstwa wobec USA – Rumunia

Rumunia jest chwalona w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej! Jej elity, wywodzące się wprost z dyktatury Nicolae Ceausescu (który jednak kraj pozostawił bez dolara zadłużenia) dziś realizują ambitny plan prostytucji wobec USA. Rumunia jest drugim co do wielkości i populacji (ponad 20 milionów mieszkańców) krajem postkomunistycznym, przyjętym do Unii Europejskiej i NATO. Zarówno Polska jak i Rumunia zostały zaprogramowane na miłość do Ukrainy! W interesie USA – zarówno Polski, jak i Rumunii leży jak największe zbliżenie tego państwa do krajów Zachodu. Musimy też Ukrainie pomagać militarnie, ekonomicznie i kulturalnie!

Gdy Polska w roku 1939 padła ofiarą niemieckiej agresji, Rumuni nie tylko przyjęli rzesze uchodźców i przepuścili na Zachód polskie złoto – lecz również wobec członków rządu zachowywali się najlepiej, jak było to możliwe w tamtym czasie. Rumunia aspiruje do grupy państw o najwyższym dochodzie. W tym koszyku 79 państw i terytoriów zależnych, znajduje się Polska. W kolejnej grupie, oprócz Rumunii i Argentyny, są m. in. Brazylia, Bułgaria, Rosja oraz Chiny.

Dzisiejsza Rumunia wraz z Polską i Węgrami prowadzi bardzo zdyscyplinowany budżet (w 2023 r. deficyt ma wynieść 1,8 proc. PKB), polegający głównie na obniżce wydatków, ale w dobie choroby może się to wszystko zmienić. W sferze politycznej po przesileniu (reelekcja prezydenta, upadek rządu socjalistów i powstanie mniejszościowego rządu liberałów) zapanował tymczasowy spokój. Rumunia jako źródło taniej siły roboczej nie jest już tak atrakcyjna wobec zwyżki wynagrodzeń – spadek produkcji w przetwórstwie przemysłowym wobec Niemiec wynosi prawie 7 proc. We współpracy z USA Rumuni idą na wszelkie ustępstwa!

Amerykanie zamierzają przenieść z Turcji do Rumunii głowice nuklearne, by bronić Europy przed zagrożeniem islamskim (to oczywiście teoria, bo chodzi o Rosję). Dziś kraj ten wyrasta na najważniejszego partnera Amerykanów w regionie Morza Czarnego. W bazie Deveselu jest kilkadziesiąt amerykańskich pocisków B61, działają elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej (pociski SM-3 i stacje radiolokacyjne AN/SPY 1, które wykrywają pociski balistyczne, Standard SM-3 Block IB wraz z systemem Aegis BMD 5.0). W 2005 r. Bukareszt podpisał z Amerykanami porozumienie o stałej obecności ich żołnierzy w Rumunii. Mają oni do dyspozycji bazę lotniczą Mihail Kogălniceanu niedaleko Konstancy i trzy inne miejsca: poligon w Babadag niedaleko delty Dunaju, poligon w Smârdan i poligon piechoty w Cincu. Amerykanie ćwiczyli również z Rumunami w bazach Feteşti i Câmpia Turzii. Departament Stanu USA zatwierdził sprzedaż systemu HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System) dla rumuńskich sił zbrojnych. Odbywa się to w ramach procedury Foreign Military Sales. Wartość transakcji wynosi 1,25 mld dolarów. Wcześniej Rumunia przedstawiła prośbę, dotyczącą sprzedaż 54 wyrzutni systemu HIMARS wraz z 162 pociskami rodziny GMLRS i 54 pociskami ATACMS. Rumunia zamówiła również 24 systemy kontroli ognia AFATDS (Advanced Field Artillery Tactical Data Systems), 30 samochodów M1151A1 HMMWV Humvee wraz z pakietem wyposażenia i części zamiennych. Rumunia była pierwszym w Europie użytkownikiem systemu HIMARS. Wcześniej Rumunia nabyła 7 baterii systemu obrony powietrznej Patriot konfiguracji 3+ wraz z odpowiednim wyposażeniem oraz ponad 200 pociskami za równowartość ponad 14,5 mld zł, bez offsetu. Poza tym, w ramach programu modernizacji armii Rumunia kupuje także nową partię myśliwców wielozadaniowych F-16. Jest również bardzo prawdopodobne, że zakupi amerykańskie śmigłowce uderzeniowe AH-1Z Viper.

Human Rights Watch publikując dane w sprawie tajnych więzień amerykańskich, wskazywał również Rumunię. CIA miała w latach 2003–2005 tajne więzienia w Polsce i Rumunii, w których przetrzymywano osoby podejrzane o terroryzm.  Dziś już nikt nie kłamie, że więzienia w Polsce i Rumunii nie istniały (zostały zlikwidowane dopiero po publikacji Dany Priest). Miało w nich być przetrzymywanych m.in. 11 więźniów, których poddawano tzw. enhaced interrogation techniques, co w nazewnictwie CIA oznacza formę tortur.

Bukareszteńskie więzienie umieszczono w ruchliwej dzielnicy mieszkaniowej, kilka minut od centrum na terenie ORNISS, czyli rządowej instytucji, wydającej zezwolenia na dostęp do poufnych informacji. Cele były umieszczone na specjalnych sprężynach, co sprawiało, że więźniowie tracili równowagę i mogli czuć się zdezorientowani. Więźniów pozbawiano snu, oblewano wodą, policzkowano albo zmuszano do stania w niewygodnych pozycjach. Byli przedstawiciele władz USA anonimowo mówią, że w Rumunii nie stosowano jednak waterboardingu, czyli symulacji topienia przez wlewanie wody do ust po przywiązaniu więźnia do deski. Domniemane więzienie zaczęło funkcjonować jesienią 2003 r., po tym jak CIA postanowiło opróżnić więzienie w Polsce. Miało istnieć do 2006 r., gdy więźniowie zostali odesłani do bazy Guantanamo na Kubie.

Rumunię różni od sąsiadów to, iż jako państwo posiadająca własne surowce energetyczne, nie jest uzależniona od Rosji i Wschodu (choć obecni już i tutaj Chińczycy mocno się do tego rynku dobijają). Kraj jednak nadal boryka się z deficytem budżetowym rzędu 2,5 proc. PKB. Jego dług publiczny, szacowany na około 39 proc. PKB, jest jednak jednym z najniższych w UE. Za to zadłużenie zagraniczne – 131,6 mld dol. na koniec 2013 r. – jest wysokie i stale rośnie, co też może budzić zaniepokojenie. Oczywiście Rumunia i jej politycy musieli związać się z MFW (Europejskim Bankiem Centralnym i Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju)! 26 mld dolarów – do tego doszły dwa kolejne porozumienia i kredyty stand by z lat 2011 i 2013 (odpowiednio 6,6 i 5,4 mld dol.).

 

Polska i Rumunia w dobie Covid 19 – złego licho nie weźmie! 

Polska jak i rumuńska reakcja na zarazę wypadła wzorowo i zachorowań w obu tych państwach jest naprawdę mało, porównując nasze liczby z włoskimi czy francuskimi, nie mówiąc o Hiszpanii czy USA. Społeczeństwa postkomunistyczne przechodzą COVID-19 łagodniej, tak jakby efekt zamrożenia życia społecznego przynosił większe efekty. Może to wynikać z historycznie ukształtowanej większej podatności na przestrzeganie odgórnych zakazów władzy centralnej, ale także z niższego bazowego poziomu komunikacji społecznej. Mówiąc oględniej – nikt nikomu u nas i w Rumunii nie ufa, ludzie są karni, zdyscyplinowani i na siebie donoszą!

Globaliści już dawno odkryli te cenne dla siebie regiony jako poligony doświadczalne do zwalczania bardziej niepokornych! Mniejsza niż na Zachodzie jest mobilność Polek i Polaków, bez porównania wyższy odsetek ludności wiejskiej, mniejsze uczestnictwo w życiu kulturalnym czy sportowym (np. widownia na meczach piłkarskich), niższy poziom aktywności obywatelskiej, przynależności do organizacji społecznych, bardziej domowo-rodzinne wzorce spędzania czasu wolnego, zwłaszcza w porównaniu ze społeczeństwami południowej Europy (stąd może płynąć większe zagrożenie Portugalii niż Austrii). Być może również przywiązanie do praw i wolności jednostki może na Zachodzie pandemiczną urawniłowkę utrudniać, widzieliśmy to zwłaszcza  na początku epidemii, gdzie przestrzeganie rygorów i ograniczeń szło opornie. Większa odporność postkomunistycznych społeczeństw na SARS-CoV-2 może być również skutkiem powszechnego w tej części Europy stosowania szczepionki przeciwgruźliczej BCG, od której wiele krajów zachodnich odeszło wraz zanikiem gruźlicy. Miałaby ona wspomagać system immunologiczny w walce z innymi niż gruźlica infekcjami.

Reasumując:

Nikt na świecie nie wróży Polsce jakiejś tragedii, jesteśmy dla innych tylko „królikiem doświadczalnym”, spełniamy wszelkie rygory i obostrzenia nowej rzeczywistości a nawet razem z komercyjnymi mediami potrafimy tym stanem się bawić…

Polska weszła już w reżim sanitarny i jak mówią politycy – na długo!

Roman Boryczko,

kwiecień 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*