Chwalebne i potworne epizody powstańcze. Kronika śmierci Miasta

Których nam nikt nie wynagrodzi

i których nic nam nie zastąpi,

lata wy straszne, lata wąskie

jak dłonie śmierci w dniu narodzin.

Krzysztof Kamil Baczyński

 

 

 

Krótkie kalendarium Powstania ’44 na podstawie

leksykonu „Mowa kulawa”

 

1. sierpnia 1944 – W Kwaterze Głównej Komendanta Armii Krajowej, gen. Bora-Komorowskiego zapadła decyzja o rozpoczęciu 1. sierpnia o godz. 17:00 powstania w Warszawie, czyli nadeszła Godzina „W”. Komenda Główna Armii Krajowej wydając rozkaz wybuchu powstania nie wiedziała o tajnych porozumieniach z sowietami z Teheranu z końca 1943 roku, na mocy których USA i Wielka Brytania zdradziecko wyraziły zgodę na przekazanie Rzeczpospolitej Polskiej w sferę wpływów Rosji Sowieckiej po zakończeniu II wojny światowej. Była to cena, jaką zapłacono naszym kosztem za miliony bagnetów i poległych żołnierzy sowieckich, biorących na siebie ciężar zmagań z potęgą III Rzeszy. Nadzieję na sukces powstania mogły także uzasadniać wezwania radiostacji im. Tadeusza Kościuszki (lubelski PKWN, ale z Moskwy), wzywające ludność Warszawy do chwycenia za broń i walki z hitlerowskim okupantem. Była to najbardziej dramatyczna, tragiczna i mająca niezliczone interpretacje historyczne hekatomba polskiej inteligencji i zniszczenie doszczętne Stolicy, ale także niezniszczalny i inspirujący symbol szlachetnego bohaterstwa i idei gloria victis, inspiracja dla wszelkich zrywów społecznych i woli oporu Polaków w totalitarnej PRL. Jedno jest pewne,  że to nie gen. Bór-Komorowski, autor dramatycznego rozkazu, jest sprawcą zagłady Miasta i genocydu jego ludności, a paranoiczny rozkaz Hitlera i zbrodnicze wykonawstwo podległych mu, zwyrodniałych mentalnie, dowódców-pacyfikatorów pod komendą „kata powstania” – gen. Ericha von dem Bach-Zelewskiego!!!

Zdobycie „Drapacza chmur”. Tak nazywano budynek „Prudentialu”. Zbudowano go w latach 1931-1933 jako siedzibę angielskiego Towarzystwa Ubezpieczeń „Prudential”. „Drapacz” został zdobyty podczas pierwszych godzin walk w stolicy. Zawieszona flaga oznajmiła mieszkańcom, że powstanie się zaczęło. Budynek zdobył oddział „Garbatego” – „Garbaty” tym swoim brawurowym czynem przeszedł do historii Powstania – stwierdził jego dowódca, Henryk Leliwa-Roycewicz. Budynek pozostawał w polskich rękach do końca powstania. Przez cały okres walk był mocno ostrzeliwany, spadło na niego w sumie ok. 1000 pocisków. Sławne jest zdjęcie przedstawiające trafienie „Drapacza” pociskiem z moździerza oblężniczego „Carl” (kal. 600 mm). Powiewająca na nim polska flaga doprowadzała do furii Niemców, że strzelali tak długo, aż strącili maszt, na którym flaga wisiała. Jednak stabilna konstrukcja „Prudentialu” przetrwała powstanie. Po wojnie biurowiec odbudowano

5. sierpnia 1944 – Wojska niemieckie, idące od Poznania, przystąpiły do generalnego szturmu na Wolę, pierwszą warszawską dzielnicę na swej drodze. Wobec miażdżącej przewagi nieprzyjaciela, dysponującego czołgami, artylerią, pociągiem pancernym i lotnictwem, powstańcy byli zmuszeni do wycofania się z części dzielnicy w kierunku wschodnim, w kierunku dzielnic centralnych. Mordercy posuwali się systematycznie w głąb dzielnicy, a bestialskie zbrodnie miały miejsce prawie w każdym wolskim domu, fabryce, parku, na większości ulic, w podwórzach i bramach. Rabowano i podpalano domy. Towarzyszyły temu bestialskie mordy i gwałty. Nie oszczędzano nikogo, ludzi starszych, dzieci, kobiet, lekarzy, pielęgniarek, księży. Masakrze przyglądał się ze stanowiska dowodzenia w pobliżu skrzyżowania Wolskiej i Syreny kat Woli – gen. Heinz Reinefarth. Zwyrodniałymi katami Woli byli jeszcze: Erich von dem Bach-Zelewski, SS Obergruppenführer i Oskar Dirlewanger, SS Oberführer, a był on upoważniony przez Himmlera do zabijania każdego, kogo zechce! Te ludzkie bestie nigdy nie poniosły odpowiedzialności za swe zbrodnie! Szacuje się, że zamordowano ok. 50.000 ludzi! Był to bezprzykładny akt ludobójstwa na bezbronnej ludności cywilnej. W ciągu kilku dni zamordowano tu ponad dwa razy tyle ludzi, co sowieckie NKWD w Katyniu, Charkowie i Miednoje! Kryty za zeznania przez Amerykanów Bach-Zelewski w roku 1951 stanął przed Izbą Denazyfikacyjną w Monachium, która skazała go na 10 lat obozu pracy, jednak szybko karę zamieniono na areszt domowy. W 1961 został ponownie aresztowany i za udział w „nocy długich noży” skazany na 4,5 roku pozbawienia wolności. Podczas procesu stwierdził m.in.: „Byłem do końca człowiekiem Hitlera. I jestem do dziś jeszcze przekonany o jego niewinności”.

5. sierpnia 1944 – zdobycie obozu „Gęsiówka”. Powstańcy przy użyciu zdobycznego czołgu „Pantera” zaatakowali teren obozu. Za czołgiem, który nie wzbudzał podejrzeń niemieckich, szli pochyleni powstańcy Batalionu „Zośka”, ale Niemcy na wieżach strażniczych szybko zorientowali się, że to przemyślny atak. Rozległy się serie z broni maszynowej. Czołg przystanął i wystrzelił, a wieża strażnicza rozpadła się w pył. Powstańcza „Pantera” zdemolowała żelazną bramę wjazdową obozu, a przez tak utorowane wejście na teren obozu wbiegli powstańcy. Czołg przystanął na dziedzińcu i zaczął niszczyć jedną wieżę strażniczą po drugiej. Po zwycięskiej walce powstańcy uwolnili skazanych na zagładę Żydów. Było ich ok. 348, w tym 24 kobiety. Ok. 200 uwolnionych Żydów zgłosiło się ochotniczo w szeregi powstańcze. Służyli oni później w walkach z bronią w ręku, a także w jednostkach pomocniczych, gdzie zajmowali się gaszeniem pożarów, ratowaniem zasypanych, transportem i aprowizacją. To podobnie, jak w przypadku Powstania w Gettcie 1943, przykład polsko-żydowskiego braterstwa broni. Co na to patologiczni antypolacy i piewcy polskiego antysemityzmu, co? Wstydźcie się żenującego kłamstwa!

Powstańcza “Pantera”

6sierpnia 1944 – Została uruchomiona z inicjatywy harcerzy poczta polowa, mająca wykonywać usługi pocztowe w korespondencji prywatnej między żołnierzami AK, a ludnością cywilną. Harcerska Poczta Polowa, która rozpoczęła działalność w Śródmieściu szybko zdobyła uznanie i wielką popularność. Pierwszą informacją o jej powstaniu był oficjalny komunikat Polskiej Agencji Telegraficznej, zamieszczony w 19. numerze powstańczego dziennika „Rzeczpospolita” z 9. sierpnia 1944 r.: Z inicjatywy harcerzy uruchomiono w walczącej Warszawie pocztę, która od kilku dni obsługuje już niemal wszystkie dzielnice miasta. W każdej z dzielnic umieszczono kilka skrzynek pocztowych z orzełkiem i napisem: „Poczta Polska”. Skrzynki opróżniane są dwa razy dziennie o 9. i 16. Korzystający z poczty winni wiedzieć o następujących szczegółach: pisać mało i wyraźnie, adresy podawać czytelnie, osoby cywilne podają adres własny i odbiorcy, żołnierze nie podają adresów własnych; listy osób cywilnych w razie niedoręczenia są zwracane, wojskowych, niszczone. Obowiązkiem mieszkańców każdego z domów jest zorganizowanie punktów, w których by harcerze przynoszący pocztę składali ją dla wszystkich lokatorów. Podstawowe znaczenie dla organizatorów Harcerskiej Poczty Polowej miał Rozkaz Nr 14 z 11. sierpnia Komendanta Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej, a jednocześnie dowódcy Powstania – płk. „Montera”. Rozkaz ten w punkcie „O/VI Poczta Polowa” stwierdzał: W ruchu pocztowym należy przestrzegać ściśle instrukcji, a przede wszystkim tajemnicy wojskowej. Cała treść korespondencji nie powinna przekraczać 25 słów. Rozmieszczone po różnych punktach miasta harcerskie skrzynki pocztowe (na razie 12) są skrzynkami poczty polowej. Rozkaz ten oficjalnie sankcjonował organizację i działalność poczty, założonej przez harcerzy. Było to niezmiernie ważne wobec faktu, że równolegle organizacją poczty polowej zajmowało się wojsko.

14. sierpnia 1944 – Dowództwo nad wojskami niemieckim pacyfikującymi Warszawę obejmuje gen. Erich von dem Bach-Zelewski. Ma do dyspozycji siły wojskowe na poziomie korpusu (ponad 23 tys. ludzi), a wśród nich specjalistyczne pododdziały, przeznaczone do walki w mieście. Były to m.in. batalion saperów szturmowych, batalion lekkich miotaczy ognia, dwie baterie sześciolufowych moździerzy rakietowych (kal. 300 mm i 380 mm), kompania samobieżnych moździerzy szturmowych kal. 150 mm, ciężki moździerz kolejowy kal. 380 mm „Siegfried”, oraz ciężki moździerz oblężniczy „Carl” (kal. 600 mm), najpotężniejsza broń artyleryjska, jaką skonstruowano w czasie II wojny światowej! Szczególnym rodzajem broni stosowanej przez Niemców przeciw powstańcom były zdalnie kierowane gąsienicowe miny samobieżne „Goliath”, przenoszące 50 kg trotylu oraz eksperymentalne pojazdy podobnego rodzaju „Tajfun”, w których ładunek wybuchowy stanowiła mieszanina pyłu węglowego i tlenu. Stosowano też wypełnione 500 kg trotylu tankietki „Borgward B IV”, podprowadzane pod cel przez kierowcę, a po jego wycofaniu się, detonowane przez niego drogą radiową. Wybuch „zdobycznej” tankietki tego typu zabił, rozrywając na strzępy, około 300 – 350 osób, powstańców i cywili, w dniu 13. sierpnia na Starówce. (Cdn.)

 

Antoni Kozłowski

One thought on “Chwalebne i potworne epizody powstańcze. Kronika śmierci Miasta

  • 24/08/17 o 23:23
    Permalink

    Niemcy to bestie w ludzkiej skórze. Dzisiaj udają cywilny i kulturalny naród, podskórna ich natura nie zmieniła się na jotę.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*