Chłopcy idą na wojnę! (2)
Sięgnijmy do aktualnych badań socjologicznych. Na Uniwersytecie Warszawskim, w Katedrze Socjologii Polityki i Marketingu Politycznego przeprowadzono badanie w dniach 20. kwietnia – 23. maja br. Społeczna percepcja uchodźców z Ukrainy, migrantów oraz działań, podejmowanych przez rząd Mateusza Morawieckiego. Badanie jest bardzo aktualne – opublikowano je 3. czerwca tego roku. 85 proc. respondentów pozytywnie ocenia dotychczasową pomoc, jaką dostali Ukraińcy, 91 proc. pytanych – „zdecydowanie tak” mówi dla obecnej i dalszej pomocy rządu (czyli nas, społeczeństwa) przesiedleńcom ukraińskim. Na ogół we wszystkich z kluczowych pytań, dotyczących kolejnych danin, obciążeń, wyrzeczeń, jakie Polacy powinni ponosić, wspierając rząd społeczeństwo polskie (tu ludzie, biorący w badaniu, w przeważającej większości są zgodni) jesteśmy za pomocą.
Polska powinna zintensyfikować pomoc humanitarną na Ukrainę, materialną, dyplomatyczną. Większość badanych uważa, że powinniśmy przyjmować uchodźców z Ukrainy do czasu zakończenia konfliktu na Ukrainie, ale już tylko co trzeci (29,7 proc.) wyraził chęć, iż powinniśmy ich przyjmować i zezwalać na stałe osiedlenie się w Polsce i mieć za nowych sąsiadów, ze ich zaletami i wadami. Zaledwie 2,9 proc. jest przeciwnych przyjmowaniu ukraińskich uchodźców. Większość Polaków biorących udział w sondażu zgadza się na to, by Ukraińcy – dziś w obliczu konfliktu – tu, za granicą, mieszkali w naszym kraju, w „naszej miejscowości”, jako swoich sąsiadów, ale już tylko co drugi (50 proc.) przyjąłby Ukraińca do swego domu lub mieszkania. Przeciwnego zdania w tej kwestii jest 23 proc. pytanych i ta grupa nie jest zainteresowana w ogóle pomocą i dawaniem dachu nad głową.
Lekko ponad połowa osób biorących w badaniu jest zdania, że Ukraińcy powinni mieć taki sam dostęp do bezpłatnej opieki zdrowotnej jak Polacy, to już przy pytaniu o świadczenia rodzinne i wychowawcze, nadawane przesiedleńcom z Ukrainy z automatu, m.in. 500 plus – proporcje się zmieniają. W tej ostatniej kwestii większość Polaków jest przeciwnych, by Ukraińcy dostawali je na takich samych zasadach jak Polacy i to powinno zaboleć ukrainofili ze Zjednoczonej Prawicy. Większość Polaków nie widzi w Ukraińcach zagrożenia dla Polski. Co piąty takie zagrożenie dostrzega, a pamiętajmy, że takie tendencje wzrastają zawsze wtedy, gdy dostrzegamy w ludziach, których przyjęliśmy, cechy, jakie do czasu skrzętnie oni ukrywają. Główne zagrożenia, jakie widzimy w Ukraińcach to: negatywny wpływ na rynek pracy, negatywny wpływ na polską gospodarkę, ukraiński nacjonalizm i wzrost przestępczości.
Pytani w większości pozytywnie oceniają zaangażowanie rządu Morawieckiego w pomoc ukraińskim uchodźcom (rozwiązania prawne, ułatwiające Ukraińcom funkcjonowanie w Polsce, ułatwienia w korzystaniu z ochrony zdrowia, oświaty, podejmowania pracy). „Rosja stała się krajem faszystowskim, z rządem i oficjalnymi agendami, które mówią faszystowskie rzeczy. Więc mogą też skończyć, jak na przykład Joachim von Ribbentrop” – ocenił Sikorski, przywołując postać niemieckiego polityka, który został skazany na karę śmierci przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze i stracony. „Rosja naruszyła memorandum (budapeszteńskie) i dlatego Zachód może dać Ukrainie możliwość obrony jej niepodległości. Zachód ma prawo dać Ukrainie głowice nuklearne, by mogła chronić swoją niezależność” – powiedział Radosław Sikorski, były szef MSZ, obecnie europoseł w nagraniu, opublikowanym w niedzielę przez serwis Nexta.
Polski rząd chce budować super silną, super dużą i supernowoczesną armię. Zapewnia jednak, że przystępowanie do armii ciągle będzie dobrowolne i MON oferuje rekrutowi całkiem przyzwoite warunki finansowe, jak na początek przygody z wojskiem. W rozmowie z Polskim Radiem Antoni Macierewicz mówi „bez powszechnej służby wojskowej – ona może być ograniczona do półrocza – nie zbudujemy 300-tysięcznej armii. A musimy sobie uświadomić, że Ukraina obecnie ma 700-tysięczną armię i widzimy, że daje sobie radę, ale przecież z olbrzymim wysiłkiem, olbrzymimi trudnościami”. Wizja Prawa i Sprawiedliwości, ale i kanapowej opozycji jako przystawki do rządzenia i zabawy jest taka, by kwiat polskiej ziemi (ostatnich młodych, jakich mamy) wysłać na ukraiński front teraz, lub przy najbliższym kolejnym konflikcie z Rosją, wywołanym przez finansjerę. (Cdn.)
Roman Boryczko,
13. czerwca 2022