Cała zima pod sejmem

c

Nie temu służy badanie historii, by odwodziła nas na wygodny dystans od życia i czynu lub zgoła upiększała życie samolubne i czyny tchórzliwe a złe. Niezliczone ludzkie tragedie poprzedzone wojnami, puczami, aneksjami i próżną ekspansją nie pójdą na marne, jeżeli nauczymy się wyciągać wnioski. Znajomość stałych reguł, rządzących ludźmi w organizacji państwowej to klucz do celnego wyprzedzania zdarzeń. I podejmowania prewencji.

Dlatego odmarzają mi już dłonie, bo każdego tygodnia stoimy pod sejmem. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, bo dziś trudno przewidzieć, kiedy nastąpią zmiany w harmonogramie obrad albo jakie absurdalne oszczerstwa padną w wieczornych wiadomościach. Wychodzimy właśnie dzięki poprawnemu interpretowaniu historii, która nauczyła nas, że nie ma zjawiska niebezpieczniejszego niż bierność i abnegacja. Wpychająca jednostkę w koleiny despotyzmu żądza władzy nie jest tak straszna jak ignorancja – nie wytrzebimy jej do cna, stanowi ona stały element politycznego krajobrazu. I będzie ujarzmiona, skuta kagańcem tylko, jeżeli nie zamkniemy oczu.

13. grudnia to szczególna data wśród tych wszystkich, które poświęciliśmy na pikiety i manifestacje. Święto bezkarności despotycznej władzy. Nie wierzę w to, że na początku lat 80. istniało w Polsce realne zagrożenie interwencją wojsk Układu Warszawskiego. Wprowadzenie stanu wojennego stanowiło ostatnią deskę ratunku w ratowaniu władzy, kiedy medialna propaganda i ataki na opozycję okazywały się niewystarczająco skuteczne. Chciałabym móc powiedzieć, że 35 lat później jesteśmy zabezpieczeni przed jakąkolwiek formą autorytaryzmu poprzez Trybunał Konstytucyjny, równy dostęp do informacji, nadzorujące przestrzeganie prawa człowieka NGOsy, prawo do zgromadzeń i, w ostateczności, organizacje międzynarodowe.

Żartuję, że zaraz wyślą na nas wojsko i w odpowiedzi słyszę „Oni tego nie zrobią”, „Nie ma na to szans”. Ale czy przewidzielibyście jeszcze rok temu, że 3. października tysiące kobiet będą zmuszone wyjść na ulice? Albo, że zatrzymany zostanie Józef Pinior? Kiedy trzy lata temu nasi najbliżsi sąsiedzi buntowali się przeciwko poczynaniom Wiktora Janukowycza, nikt nie pomyślałby, że setki ludzi zapłacą za zryw życiem lub zdrowiem. „Nie opłaca im się”? Czy rząd, w którym zasiada były PRLowski prokurator, zabiega jeszcze o dobry wizerunek? Czy możemy posądzać PiS o podejmowanie jakichkolwiek racjonalnych kalkulacji, kiedy niebawem ciężarne kobiety stracą prawo do ludzkiej opieki?

Wierzysz, że te protesty cokolwiek zmienią?”. Przypomnijcie sobie dlaczego Barbara Nowacka i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk znalazły się w rankingu Global Thinkers. I nie zamykajcie oczu.

Michalina Kobla

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*