Biden i Mroczne Państwo (Deep State) wygrywają, co przyznają nawet niektóre lewicowe media społecznościowe w USA (2)

Mity tworzą tylko i wyłącznie patologię

W odczłowieczonym świecie nauki i techniki, wkraczającym w obszar świadomości, namiętności, żądz, emocji jest duży popyt na mity, które we współczesnym świecie dla masowej publiczności tworzą filmy jak Marvel. Mity sprzedawane są jako sposób wypróbowania nowych struktur życia, czyli poprzez subkultury, jak się określa proces współczesnej trybalizacji. Są to nowe plemiona ze swoimi fetyszami. Najlepiej owe zjawisko ilustruje przykład USA, gdzie w wyniku stapiania się różnych nacji powstawały plemiona, rządzące się własnymi prawami, zwane w naukowo-propagandowym slangu „subkulturami”. Plemiona zaspakajają podstawowe potrzeby ludzkie, bez których człowiekowi jest trudno żyć. Wyznawany w satrapiach demokratycznych północnoatlantyckiej cywilizacji materializm w praktycznym kulcie Złotego Cielca, ociekającego agresją, wojną, krwią, seksem, wyzyskiem, niewolnictwem i wszelakimi zboczeniami, prowadzi do aporii poprzez odmienne stany świadomości. Także dialektyka heglowsko-marksistowska prowadzi poprzez odmienne stany świadomości wedle wojennego wzoru: teza i przeciwstawna antyteza daje wojenną syntezę.

Wydarzenia w USA w świetle powyższego w niczym nie zaskakują – chyba że nawiedzonych głupków. Nazistowskie mity urzędowe USA – jak demokracja, światowa hegemonia, wybraństwo, największy dobrobyt, super technika, przodujące technologie etc. doprowadziły do społecznej erozji, której pierwsze zwiastuny były już zaobserwowane w okresie międzywojennym, a postępujący rozkład społeczny nabrał imponującego tempa po drugiej wojnie globalnej. Dla przykładu mit demokracji ma swój kult w fetowanych z wielkim namaszczeniem igrzyskach wyborczych, jak ma to obecnie miejsce w USA. Fetowane są przez niewolników demokracja oraz dobrobyt, który rzekomo jest przez nią tworzony. Demokracja jest w micie przedstawiana jako wolność, będąc kwintesencją tyranii. Nie bez kozery wielokrotnie pisałem, że reżim KRLD o wiek wyprzedza w wolności amerykańską bolszewię, ponieważ w Korei Północnej mamy do czynienia z reżimem oświeconym, a w USA w reżimem dzikim. Mity urzędowej mitologii USA są pozbawione jakichkolwiek hamulców, zewnętrznych ograniczeń, państwowej odpowiedzialności, stąd tak liczne barbarzyńskie wojny, prowadzone przez nazistowski reżim amerykański.

Cenzusem jest engelsowska rewolucja obyczajowa z roku 1968. Ona tylko przyśpieszyła potęp trybalizacji, czyli powstawania plemion. Amerykańska bolszewia musi upaść, albowiem do głosu doszły  stare mocarstwa – jak Wielka Brytania, Niemcy czy Turcja. Rosja, Chiny to tradycyjne kraje, które rozwijają się na bazie tradycji. Sowiecka bolszewia rozpoczęła rządy od nienawiści do Rosji, niszcząc bezwzględnie dzieła rosyjskiej kultury, które za Włodzimierza Putina są odbudowywane z wielkim pietyzmem. Tylko i wyłącznie poprzez zniszczenie rosyjskiej kultury mogła tworzyć bolszewia nowego, sowieckiego typka. Bolszewicy mieli tego pełną świadomość.

W bolszewii amerykańskiej było bardzo łatwo manipulować tłumem, chociaż tam istniały silne grupy, jak chociażby waspy, jednakże były to sekty protestanckie, z natury swej oparte na fanatyzmie ideologicznym. Zjawisko jest szeroko opisane. One to stanowiły gnój, na którym wyrastały subkultury.

Kiedy ów fenomen zaobserwowano, wzmocniono go atakiem na Święty Kościół Powszechny, atakiem, który  obecnie znajduje się w apogeum. Jest to atak oczyszczający Święty Kościół Powszechny z obrzydliwego czczenia Złotego Cielca. Własne widzimisię kończy się tragicznie.

Subkultury stanowią idealną formę do prowadzenia tak zwanej wojny hybrydowej. Biorąc pod uwagę nienawiść do nazistowskiego reżimu na całym świecie (poza patologicznymi wyjątkami), nikt z tego powodu nie będzie rozpaczał, a jedynie się cieszył. Sprawiedliwości stało się zadość. Mordowanie bezbronnych w licznych wojnach imperialnych kończy się finałem na własnej scenie. Wzrost potęgi USA odbywał się kosztem Europy, o czym wie każdy Europejczyk.

Andrzej Filus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*