Bezinteresowni narodowcy z Konfederacji? (3)

Nie powinno się wypominać politykom błędów młodości, ale miarą człowieka jest jego moralny kręgosłup, lojalność a przede wszystkim osobista kultura, którą każdy chyba wynosi z domu.

Nie wszyscy pewnie pamiętają incydenty, jakie zaproszony na Teneryfę przez Unię Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej, sponsorowaną przez nieżyjącego już kontrowersyjnego multimilionera Jana Kobylańskiego, Robert Winnicki wyczyniał. Spuszczony ze smyczy jak polityczny młokos, czy kolonista, który uciekł spod kurateli mamy, rozpoczął wtedy kilkudniową pijatykę. Obsługa hotelu Caletillas musiała znosić awantury polskiej delegacji nacjonalistów. Miejsce miały pijaństwo, ordynarne krzyki, wrzaski, w związku z czym personel hotelu zwrócił im uwagę, że takie zachowania nie mogą mieć miejsca. Tego rodzaju działanie kontynuowano, wobec czego wyrzucono Polaków z hotelu a impreza i wulgarne harce przeniosły się na plażę. Tam Winnickiego pokuły morskie jeżowce podczas kąpieli w wodzie. Winnicki następnego dnia odmówił zejścia na mszę, tłumacząc się „dokuczającym palcem w bucie”.

Kobylański był oburzony metodami, jakimi zwalczają się sponsorowani przez niego polscy narodowcy. Robert Winnicki ujawnił nagrania, z których wynikało, że np. małżeństwo Holocher czerpie korzyści finansowe z uczestnictwa w Ruchu Narodowym. Otóż po publikacji prywatnych rozmów Przemysława Holochera, ukazujących znaczące nadużycia przedstawicieli Ruchu Narodowego, Winnicki zmusił ONR-owca do „ustąpienia ze stanowiska członka rady nadzorczej RN”. Dziś gra się toczy o duże pieniądze i co ciekawe, duże pieniądze dla samych nacjonalistycznych wodzów Konfederacji, którzy chcą ewakuować się do Brukseli.

Robert Winnicki z Ruchu Narodowego poprowadzi drużynę Konfederacji Korwin Liroy Braun Narodowcy w wyborach do Parlamentu Europejskiego z okręgu, obejmującego województwo podlaskie i warmińsko-mazurskie. Ciekawe podejście ma na temat Unii Europejskiej sam Winnicki. Patrzy na nią nie z pozycji Polaka a z pozycji internacjonalisty europejskiego, chcącego rozmontowywać tę strukturę od wewnątrz. „Po pierwsze – i to robił Korwin-Mikke – można wykorzystać Parlament Europejski jako trybunę do nagłaśniania sprzeciwu, do nagłaśniania poglądów niepodległościowych, narodowych, sceptycznych w kierunku UE. Możliwy jest demontaż od wewnątrz. Konstrukcja Unii jest taka, że jej reforma musiałaby mieć charakter demontażu całej obecnej nadbudowy, która została nałożona na Europejską Wspólnotę Gospodarczą”. Pytanie retoryczne: Ile z tych ideałów przetrwa w zderzeniu z ogromnymi pieniędzmi, jakie się zarabia w Brukseli?

Kolejną barwną postacią w dzisiejszym ruchu nacjonalistycznym jest mało rasowy Aryjczyk… Piotr Liroy Marzec. Pokoleniu lat 90. kojarzy się z boomem na seksistowski rap i wielkim sukcesem komercyjnym tego artysty. Był on wtedy bożyszczem nastolatek i meneli z blokowisk oraz królem skandali. Skiba z zespołu Big Cyc pracował wtedy w telewizji polskiej TVP 2 w programie Lalamido. Liroya odkryli jako początkującego rapera PM Cool Lee. Był on pomieszaniem anarchisty i liberała, ale dla komercyjnego rynku okazał się na tyle ciekawy, iż wkrótce (w dużej mierze za sprawą programu MTV Yo! Raps) stał się „muzyczną bombą, która zmieniła polską scenę muzyczną” .

W roku 2004 jako doradca skorumpowanych polityków Dick Dobrowolski, stał się pastiszem na obłudę i kolesiostwo, toczące rodzimą polityczną biedę. Potem Pan Piotr wraz z wyciągniętą z więzienia przyszłą żoną (pani, działająca w branży erotycznej i agencjach towarzyskich, prawdopodobnie powiązana z grupami przestępczymi) podjął się produkcji filmu porno 69 fantazji, w którym obsadził się również w roli epizodycznej. W 2006 wydał klip Kiedyś przyjdzie taki dzień. Został on zgodnie odrzucony przez wszystkie telewizje, jako zawierający w sobie zbyt wiele pornografii (do dziś pozostaje jednak hitem wśród internautów). Mało kto pamięta że Liroy Marzec kiedyś był wojującym ateistą, popierał też populistycznie-plugawą partię Janusza Palikota (nagrał numer, który wspierał jego kampanię wyborczą). Wszystko się mu odkręciło, gdy przyłączył się do „patriotów” Pawła Kukiza. W 2015 roku Liroy Marzec zdobył mandat poselski z ramienia Kukiz’15. Po kilku miesiącach otoczył się ludźmi, których Kukiz zaakceptować nie mógł, do tego rozsmakowany w polityce zażądał kandydowania z listy partyjnej na stanowisko prezydenta Warszawy. Od Kukiza nie dostał niczego i rozstał się z tym ugrupowaniem, zakładając stowarzyszenie Skuteczni.

Muzyk nigdy nie ukrywał, że jednym z jego głównych celów było zalegalizowanie leczniczej marihuany. Temat dla ruchu narodowego pewnie mało istotny, ale jak widać przyjmują pod swoje skrzydła nawet freaków. Kielczanin zachowuje się w polityce jak celebryta show-biznesu. Chwali się, iż zaliczka, jaką dostał za napisanie książki była większa niż pensja poselska. Media plotkarskie donosiły też o jego umizgach w kierunku Andżeliki Możdżanowskiej z PiS, którą namiętnie w Sejmie adorował. Dziś Liroy jest w skrajnie prawicowej Konfederacji, a o jego skokach z kwiatka na kwiatek celnie znów pisze Krzysiek Skiba (z którym mi nie po drodze, bo to wielki orędownik PO i KOD-u, ale ja w swoich tekstach cenzury nie trzymam). „Taki wybór Liroya świadczy o kompletnym braku poglądów. Jak bowiem można zrobić skręt od antyklerykalnej i mocno liberalnej partii Palikota, do towarzystwa posła Winnickiego (zwolennika hitlerowskich plakatów). Tym wyborem Liroy zdradził nie tylko fakt braku ideowych pryncypiów i jakichkolwiek poglądów, ale zdradził też czarną muzykę i wszystko, co do tej pory robił jako pionier polskiego hip hopu”.

Dziś Liroy Marzec wypływa na szerokie wody i wielką politykę, z list Konfederacji startując w wyborach do Unii Europejskiej. Marzec to jedynka prawicowej koalicji w Wielkopolsce w wyborach do europarlamentu. Liroy codziennie na streamach zamierza pokazywać Polakom, jak działają politycy w Europarlamencie. Chce walczyć o polską kulturę, dostęp do medycznej marihuany i rozwój nowych technologii. Trochę zaskakujące, jednak jak pogodzić pasję zawodowego pokerzysty, marihuanisty, miłośnika sprowadzania na świat kalek wzorem pro liferki, Pani Godek i zadeklarowanego antyszczepionkowca!? To chyba ciut za dużo nawet dla elektoratu skrajnego… (Cdn.)

                                                                                                                            

Roman Boryczko,

maj 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*