Anglosasi przegrali bój o Kazachstan! (2)

Kazachstan jest kluczowym łącznikiem Chińskiej Republiki Ludowej z państwami Europy Wschodniej. Bez przesyłu towarów przez tamtejsze linie kolejowe i ich przeładunku w tamtejszych terminalach trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie chińskiego projektu ekonomicznego, jakim jest Nowy Jedwabny Szlak. Co ciekawe, skoordynowane bojówki zablokowały linie kolejowe. Kiedy spojrzymy na zorganizowanie ludzi, którzy uczestniczą w tych rozruchach, dostrzec możemy ich świetną koordynację. Fakt że protesty nie ustały pomimo spełnienia przez kazachskie władze żądań ludzi pokazuje nam, iż podwyżki cen gazu były tylko pretekstem, iskrą zapalną, która spowodowała, że przeszkoleni naganiacze tłumów mogli ruszyć do boju, w pędzie ku destabilizacji Azji Środkowej.

Wydobycie ropy z najwyższego kazachskiego pola Tengiz zostało zmniejszone, poinformował jego operator Chevron, ponieważ niektórzy demonstranci uszkodzili linie kolejowe w celu poparcia protestów. Cena uranu poszybowała w górę, biorąc pod uwagę, że Kazachstan jest największym światowym producentem radioaktywnego metalu. Kraj ten jest również drugim co do wielkości na świecie wydobywcą bitcoinów (po Stanach Zjednoczonych). Według firmy BTC.com zajmującej się wydobywaniem kryptowalut, hashrate Bitcoina – miara mocy obliczeniowej maszyn, podłączonych do jego sieci – spadł w środę o ponad 10 procent po wyłączeniu Internetu w Kazachstanie.

Prezydent Kazachstanu, Kasym-Żomart Tokajew, protesty dużej części kazachskiego społeczeństwa uważa za zagrożenie zewnętrzne. Formalnie poprosił on Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB – sojusz wojskowy składający się z Rosji, Armenii, Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu i Tadżykistanu — na czele z Rosją) o pomoc w środę. Wezwał nawet służby do strzelania do demonstrantów bez ostrzeżenia. Po raz pierwszy ODKB wysłało wojska w celu wsparcia jednego z państw członkowskich; odmówiło ono pomocy Armenii w 2021 r., podczas jej konfliktu z Azerbejdżanem. Ciekawe jest to, iż wojna między Armenią a Azerbejdżanem nie uzasadnia interwencji sojuszu, ale potężny ruch protestu już tak. Pod względem prawnym interwencja obcych wojsk jest możliwa, ponieważ prezydent Kazachstanu poprosił państwa sojusznicze o wsparcie w walce z zagrożeniem terrorystycznym i zgłosił to ONZ, jak ogłasza rządowa propaganda kazachska.

Tych elementów jest jednak dużo więcej. To nie tylko wzmacnianie władzy Tokajewa i próba spacyfikowania buntu społecznego, ale również pewna rozgrywka pomiędzy obecnym prezydentem, a pierwszym prezydentem Kazachstanu, Nazarbajewem, który został odsunięty od reszty władzy, jaką sprawował. Mamy do czynienia z wielopiętrową, złożoną intrygą, realizowaną niejako przy okazji z udziałem rosyjskich wojsk w Kazachstanie.

Decyzja o interwencji zbrojnej w Kazachstanie zapadła bardzo szybko. Równie szybko, świat obiegły obrazki załadowywanych do transportowych Iłów-76 rosyjskich pododdziałów desantowych oraz jadących przez kazachskie bezdroża transporterów opancerzonych BMD. Rosyjski Specnaz (czyli działające mniej oficjalnie jednostki specjalne) prawdopodobnie był już w Ałmatach dużo wcześniej.

Siły pokojowe Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, skierowane do Kazachstanu liczą około 2500 osób. Wysyłane są również jednostki wojskowe z innych niż Federacja Rosyjska państw członkowskich ODKB: Armenii, Białorusi, Tadżykistanu i Kirgistanu. Rosjanie przeznaczyli na potrzebę interwencji głównie pododdziały 31. Brygady Desantowo-Szturmowej z Ulianowska. To jednostka, która ma już za sobą doświadczenie w działaniach za granicą i w operacjach typu policyjnego. W latach 90. operowała na Bałkanach, w Czeczenii, potem były Gruzja, Syria i Ukraina.

Rosyjskie media twierdzą, że oprócz desantowców z Ulianowska, w operacji mogą wziąć udział pododdziały innych brygad i dywizji desantowych i powietrzno-desantowych, np. z Kostromy, Tuły, czy Iwanowa. A także wojskowi z 11. Brygady Inżynieryjnej. To jedyna jednostka, jaka byłaby przerzucona spod granicy z Ukrainą, bo z obwodu rostowskiego. Z militarnego punktu widzenia operacja w Azji Centralnej nie wpływa zatem na zdolność Rosjan do uderzenia na Ukrainę. Z politycznego i dyplomatycznego – wręcz pomaga im w rozgrywce o Ukrainę. Jeśli kluczową strategią Moskwy było zbudowanie maksymalnego napięcia i zastraszenie Kijowa i Europy oraz USA, to Kazachstan jest asem w rękawie.

Angażując nawet minimalne siły z Armenii, Białorusi, Kirgistanu i Tadżykistanu, Moskwa demonstruje, iż ma sojuszników i ODKB sprawdza się w roli policjanta przestrzeni poradzieckiej. Bardzo ciekawym faktem samych gwałtownych wydarzeń w Kazachstanie jest to, że nie ma w tym kraju partii opozycyjnych, nie ma dużych sił społecznych czy związkowych, a jednak ktoś zdołał rzucić w większości głodnych, zmęczonych covid-zamordyzmem obywateli do walki z władzą. Jedna z nietypowych grup opozycyjnych — nie potrafię powiedzieć, czy jest to opozycja kontrolowana  — nazywa się Demokratyczny Wybór Kazachstanu. Na jej czele stoi mieszkający we Francji biznesmen, oligarcha o nazwisku Muchtar Abljazow. W latach 90. był on ministrem; kiedy dołączył do opozycji, został uwięziony przez rząd Kazachstanu. Zwolniono go, ale w końcu uciekł z Kazachstanu i żył na wygnaniu. Od tego czasu stoi na czele opozycji politycznej, która cieszy się największym poparciem w mediach społecznościowych. Każdy protest, który organizował z zagranicy, był tłumiony, z masową obecnością policji w miejscach publicznych. Oczywiście rozwój „społeczeństwa otwartego” wspiera w Kazachstanie USA! (Cdn.)

Roman Boryczko,

styczeń 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*