A co to takiego kobieta?

Pani Urszula Kuczyńska, ekspertka od polityki energetycznej, absolwentka SGH w Warszawie, liderka związków zawodowych w Polskiej Grupie Energetycznej, kobieta niezależna, która odniosła sukces,  działaczka (chyba możemy tak powiedzieć) pseudolewicowej partii Razem przez zupełny lapsus słowny stała się zarzewiem konfliktu na linii rzeczywistość versus homo Talibowie!

Kilka dni temu w Wysokich Obcasach pojawił się wywiad z Urszulą Kuczyńską. Kuczyńska skarżyła się w nim na agresywne ataki homo-totalitarystów, próbujących czyścić przedpole, zaczynając od własnego teoretycznie środowiska! Wykluczani mają być ci, którzy nie stosują się do jedynej słusznej linii (jak to teraz nazwać, bo przecież samo ciśnie się na usta) – „ideologii LGBT”!

Działaczka Lewicy wskazała m.in., że uwiera ją zastępowanie słowa „kobieta” słowami „osoba z macicą”. Skrajni nazwali to „transfobiczny wysryw”! – cokolwiek to znaczy, brzmi paskudnie! Okazuje się, iż za nagonką na jej osobę nie stoją ludzie jej nieżyczliwi, a zorganizowana grupa osób skrajnie niebezpiecznych. „W Internecie są grupki osób, które przeszukują moje lajki dwa lata wstecz, opowiadają o tym, że dwa lata temu na jakimś wydarzeniu słyszały, że ja coś szepczę, a są „życzliwe” mi osoby, które podsyłają mi wszelkie obelgi na mój temat, żebym tylko czegoś nie przeoczyła”.

Według Kuczyńskiej „to jest po prostu tak absurdalne, że to przechodzi ludzkie pojęcie i nie ma sposobu, żeby się przed tym obronić”. – Każdy przecinek, która ja w tym momencie postawię, będzie transfobiczny – dodała. Czy to się nie nazywa „stalking”? Czy to czasami nie jest karalne? Kolejną grupą, jakiej Kuczyńska podpadła, są zjednoczeni w organizację Sex Work Polska przestępcy seksualni! W polskim prawie nie ma miejsce na zorganizowany rynek kupczenia własnym ciałem, Kuczyńska też się temu sprzeciwia. „To wszystko zaczęło się od publikacji mojego tekstu na temat poczynań Sex Work Polska w czasopiśmie fundacji Transform Europe”. „Wyciąganie wywiadu z WO po tylu miesiącach jest pretekstem do ataku. Środowiska sex worku, które ja nazywam seksbiznesem albo handlem seksem, wiedziały, że nie mają takiej siły mobilizacji i dostały do ręki dodatkowy pretekst, żeby walnąć personalnie we mnie, a tak naprawdę chodzi o Razem”.

„Żadna dama nie będzie tańczyć sama”! Lokalne feministki odrobiły lekcję ze znaczenia pochodzenia słowa „kobieta”. Dawniej niezamężną nazywano niewiastą, damą. Zamężna była żoną, potem dla swych dzieci matką, rodzicielką. Kobieta wywodzi się od słowa „kob”, czyli chlew, koryto! Słabsza płeć nie wojowała, nie budowała, nie wznosiła fundamentów pod nowe – ona była w cieniu domowej izby! Kobieta w pierwotnym znaczeniu to ta, która służy przy korycie, zajmuje się chlewem. Wyraz miał pejoratywne znaczenie i uchodził za obelgę. W neutralnym znaczeniu, słowa zaczęto używać dopiero pod koniec XVIII wieku. W dzisiejszym języku kobieta jest określeniem eleganckim, pokazującym szyk, elegancję, nowoczesność, piękno i niezależność płci pięknej!

„Tęczowa Liga Kobiet i zniewieściałych mężczyzn niepewnych swojej płci”  (Liga broni, liga radzi, liga nigdy was nie zdradzi – Seksmisja z brawurowymi rolami Jerzego Stuhra i Olgierda Łukaszewicza, w reżyserii Juliusza Machulskiego) do swych towarzyszek doli i niedoli wysłała prikaz – „Nie ma takiego stwora, jak kobieta”! Jest osobnik z macicą w kufajce, walonkach, z papierosowym kiepem, trzymanym w niedbale pomalowanych ustach. Ów osobnik ma futro między nogami, lekki zarost i kępy krzaków pod pachami, jest wulgarny i prymitywny, wyzwolony i pozbawiony zasad i skrupułów. Nie wierzy w rodzinę, nie wiąże się w pary, nie wierzy w istotę wyższą, państwo, patriotyzm i poczucie wspólnoty – wspólnotę tworzy tylko z osobnikami podobnymi do siebie!

Feminizm radykalny jest radykalnie aseksualny, byle by nikogo jeszcze bardziej oderwanego od naszej galaktyki nie obrazić! Młodzi (Młodzi Razem) radykałowie z tylnej kanapy, solidaryzując się z marginesem marginesów, wpadli w spazmy odcinając się od własnej koleżanki partyjnej (to stwierdzenie może być również transfobiczne!). Pani Kuczyńska nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa!

Towarzysz Zandberg i poseł na Sejm z ramienia SLD Maciej Konieczny (Partia Razem – od czerwca 2019 pod nazwą Lewica Razem i do sierpnia 2020 zasiadał w jej zarządzie krajowym). Grono wydało wyrok! Bezapelacyjnie wszyscy, którzy osobniki z macicami nazywają kobietami są… „terfami” (TERF: trans-exclusionary radical feminism/feminist, czyli radykalna feministka/feminista, wykluczająca osoby transpłciowe). To nie jakieś tolkienowskie krasnoludy, a określenie „Tęczowa Liga Kobiet i zniewieściałych mężczyzn niepewnych swojej płci” na inne, nie do końca dowierzające feministki, które wymagają jeszcze gruntownej edukacji (czyt. prania mózgu). (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

marzec 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*