1914 – 1939 – 2019. OSTRZEŻENIE

Elita bossów USA znalazła w Chinach swego wroga. Mierzą Chiny od rządów Trumpinga wrogim spojrzeniem. Cóż, bossowie nawet nie przypuszczali, że Chiny staną się potęgą gospodarczą w tak szybkim czasie, czyli w ciągu niecałych 40 lat intensywnego uprzemysłowienia. Jeszcze poprzedni prezydent amerykańskiej kolonii, Obama, utrzymywał ją w stanie nieważkości, wychodząc z założenia, iż niepodobna, aby dwa wielkie mocarstwa zwalczały się nawzajem i szkodziły sobie. W czasie jego rządów dochodziło do wielu zgrzytów w obustronnych relacjach. Komentatorzy skupieni wokół bossów, utrzymywali pogląd o zachowaniu militarnej supremacji USA na świecie oraz uzależnieniu gospodarczym Chin od USA. Lepszym wyjściem od obustronnego zniszczenia gospodarczego, czyli wojny, stanowi porozumienie. Należałoby się odnieść do nazistowskiej propagandy o Chinach. W Chinach nie ma kapitalizmu państwowego, albowiem to w systemie monopolistycznym, jaki panuje w USA, kapitalizm jest państwowy. Natomiast w Chinach panuje socjalizm rynkowy. Mit wolnego rynku stworzono dla niewolników. Nie ma wolnego rynku!

Obecnie Trumping, jako typowy boss, uważa wręcz przeciwnie, że niemożliwą jest sytuacja istnienia nawet dwóch mocarstw na świecie. Rynek jest sterowany, przede wszystkim w północnoatlantyckich satrapiach demokratycznych!!!

Światowymi potęgami są oba kraje, chociaż nie są to państwa jedyne, albowiem Indie, Niemcy ze swoją Unią Europejską oraz Rosja, leżąca na dwóch kontynentach także odrywają przewodnią rolę w polityce światowej. Indie już są trzecim mocarstwem wschodzącym, obok USA i Chin. Jest jeszcze Japonia, ale ona jest okupowana przez USA i nie ma niczego do powiedzenia poza protestami przeciwko krwawym ekscesom amerykańskich wojsk okupacyjnych na swoim terytorium.

Obecni bossowie w Białym Domu to elita zbrodniarzy. Oni nie tolerują –  poza ideologiczną propagandą, rzecz jasna – żadnej konkurencji, żadnej współpracy poza ich dyktatem, nie uznają żadnej innej formy międzynarodowej współpracy. Rządy Trumpinga są tego jaskrawym przykładem. Uważają się bossowie za wodzów, wódz zaś z natury rozkazuje, a nie słucha czyichś rozkazów, nie układa się z kimś niższym wedle niego. Boss może pokazać się z szarym obywatelem, którym pogardza, publicznie ale nie prywatnie. Tylko propagandowo, na pokaz, jak to przystało w demokratycznej satrapii.

Waszyngtońscy bossowie widzą tylko działania efektywne, które prowadzą do wojny jako panaceum na zniszczenie całej Azji jako konkurenta, a nie tylko przeciwko Chinom. Chcą podjudzić swoje okupowane kraje w Azji przeciwko Chinom. Udało im się podjudzić Japonię w okresie międzywojennym na Koreę, a potem na Chiny, które ją wykończyły, albowiem Kraj Środka walczy na długą, wyczerpująca metę. Blitzkrieg z Chinami jest niemożliwy jak uczy historia. Trumping tylko w rojeniach może się porównywać do Czyngis-chana, ale różnica między nimi jest taka, jak między chorobliwym fantastą a wodzem. (Cdn.)

 

Andrzej Filus

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*