1914 – 1939 – 2019. OSTRZEŻENIE (2)

Washingtońscy bossowie z niezdrową fascynacją tworzą eskalację światowego konfliktu, wychodząc z fałszywego założenia wyspiarskiego wręcz położenia Ameryki. Od Azji i Europy oddzielają USA – wielki kontynentalny kraj, prawie wielkości naszego kontynentu od Portugalii po Ural – ogromne oceany. Jest to bardzo wygodne, a jednocześnie to szaleństwo. Niestety, bossowie chronieni z dwóch stron wielkimi wodami czują się bezkarnie, bo bezpiecznie. Złudne to.

Co więcej, bossowie z Białego Domu nie uważają się za słabeuszy – lecz za wodzów o niszczycielskich ambicjach i wielkiej zdolności czynienia zła. Ich magiczne myślenie sprzyja rozlewowi krwi, albowiem wielka magia potrzebuje wielkiej ilości krwi. Czarnoksiężnicy, magowie, którzy wspierają intelektualnie bossów, pchają ich w objęcia śmierci.

Magia ma to do siebie, że lubuje się w występnym życiu, które uważa za pełnię. Przyjemności wyżycia się, które uwodzą waszyngtońskich bossów, prowadzą  ich prosto na rzeź. Patrząc na Washington czy Nowy Jork – odraza przyprawia o mdłości, iż pod pustymi, idealistycznymi mitami o wolności, wybraństwa, demokracji, misji etc., ukrywane są plugawe występki. Mity są dla niewolników. Fizycznej odrazie towarzyszy niesmak z unicestwienia modelu ludzkiej doskonałości, która okazała się nie błyszczącym na słońcu złotem, tylko plugawym błotem i potworną ohydą. W ludzkich marzeniach o wielkości, idealistycznych wzorcach istnieje tylko fałsz, kłamstwo i cynizm.

Znudzonym bossom wojna dostarcza adrenaliny i słodkiej rozkoszy, albowiem psychopaci lubują się ryzykiem i napięciem wszystkich organów. Świadomość, że lada fałszywy krok, złe uderzenie, można przypłacić milionami zabitych mieszkańców USA, jeszcze podnosi stawkę, zwiększa poziom adrenaliny, dochodząc do słodkiego szczytowania.

Chińczycy mówią głosem stonowanym, pilnie śledząc poczynania washingtońskich i nowojorskich bossów. Dostają spazmów na samo wspomnienie wstrętnego oszusta, Trumpinga, który wciąż uprawia propagandę o łączącej ich przyjaźni, płynącej z zaufania, szacunku i przyjaźni. A jednak bossowie pod tym bezczelnym językiem postępują zawzięcie, a dzika nienawiść w stosunku do Chin wyraża ich pragnienie wojny, zniszczenia wroga i pewność zwycięstwa. Chcą za wszelką cenę zepchnąć Chiny i Azję w przepaść. Traktują Azjatów jak niewolników, co widać po okupowanej przez nich południowej części Korei i Japonii.

Pamiętajmy, że otwarcie Chin nastąpiło w bardzo gorącym okresie. ZSRR rozpoczął wojnę z Afganistanem, która wykończyła światowe mocarstwo. Dziś na nieszczęsny Afganistan napadły dzikie hordy natowskie pod dyktaturą USA. Tym samym historia zakreśliła krąg. Jest on nieodwracalny. Wojenne mumifikowanie wydarzeń z przeszłości prowadzi tylko do upadku. Nieuchronnie przyśpiesza proces zmian, obficie broczących krwią.

Andrzej Filus

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*