Иди… (2)

Opoka demokratycznego świetlistego świata, Gołąbek Pokoju, Orędownik Pięknego Kwitnącego Świata Globalizacji zawitała do naszego smutnego polskiego grajdołka. Naszego „Namiestnika”, prącego do wojny z Rosją spotkała sroga kara za próbę grzebania przy koncesji stacji TVN Discovery. Prezydent USA, Joe Biden nie chce mieć niczego wspólnego z Jarosławem Kaczyńskim, mającym „zapędy dyktatorskie”. Ten ostatni powinien dziś trzy razy przemyśleć, zanim wsiądzie i poleci gdzieś samolotem… Globaliści – jak wiemy – nie zapominają. Kaczyński ostatnio ma słabe dni… Ukraińcy po słynnej „wyprawie kijowskiej”, odbytej podobno w Przemyślu, ostatecznie ustami Prezydenta Zelenskiego wyśmiali plan Kaczyńskiego, aby wprowadzić na Ukrainę siły pokojowe. Pomysł misji pokojowej NATO został uznany za niebezpieczny dla całego sojuszu, a skrytykował go nie tylko rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, ale również sam prezydent Ukrainy, Wołodymir Zełenski. „Nie rozumiem w pełni tej propozycji. Nie potrzebujemy zamrożonego konfliktu na terytorium naszego państwa – wyjaśniłem to na spotkaniu z naszymi polskimi kolegami” – powiedział Zelenski w wywiadzie dla rosyjskich mediów. „Na szczęście albo na nieszczęście, to wciąż nasz kraj, ja jestem prezydentem, więc na razie my będziemy decydowali, czy będą tu jakieś siły”. Pamiętamy pomysły tego stetryczałego pana, który kolanem chciał wepchnąć Polaków w powszechne testowanie i zmuszać ich do szczepień, jak również praw pozwalających pracodawcom żądać od pracowników oraz osób wykonujących na rzecz pracodawcy pracę na podstawie umów cywilnoprawnych podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV2. Od dziś tj. minęło od tych szaleństw kilka miesięcy, zniesiono obowiązek noszenia masek a SARS-CoV2, stał się po dwóch latach grypą sezonową. Teraz Kaczyński aktywnie pracuje nad tym, aby na Polskę zaczęły spadać rosyjskie rakiety. Prezydent Joe Biden jest bardzo niebezpieczny, ponieważ nie wiemy, z czym tak naprawdę przyjechał do Polski. Władimir Putin „nie może pozostać u władzy”. Na koniec swojej wizyty wygłosił przemówienie przed Zamkiem Królewskim w Warszawie – mówiąc „Nie lękajcie się” (wedle słów Jana Pawła II) miał chyba na myśli wykonanie przez Polaków najbardziej szalonych planów, kreślonych za oceanem!. W mocnych słowach skrytykował działania Władimira Putina.

„Dziś Rosja zdławiła demokrację i chce zrobić to, gdzie indziej, nie tylko na własnej ziemi. Celem Putina jest powiedzenie, że denazyfikuje Ukrainę. To kłamstwo, cyniczne kłamstwo, o czym on wie”. Przekonywał również, że „dyktator” chcący odbudować imperium nigdy nie da rady przeważyć nad miłością ludzi do wolności, a „brutalność nie zatriumfuje nad wolnością”. Wybór Joe Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych od razu spowodował kryzys w relacjach ukraińsko-rosyjskich, po tym, gdy nowy prezydent amerykański nazwał Władimira Putina „mordercą”, wpisując się w dobrze nam znaną retorykę neokonserwatystów. Dziś mamy po prostu dalsza część scenariusza, pisanego w Washingtonie. Joe Biden jest kosmopolitą i globalistą. Dlatego na czoło wysunięte zostają teraz interesy ponadnarodowych, czyli „kosmopolitycznych” i „nomadycznych”, korporacji. Konflikt z Rosją jest kluczową kwestią, to priorytet tej prezydentury. Rosja, która musi zostać pokonana, poniżona, czego uwieńczeniem ma być „pomarańczowa rewolucja” w Moskwie i obalenie Władimira Putina. Na jego miejsce władzę ma objąć jakiś Jelcyn-bis, który potulnie odda Ukrainie Donbass i Ługańsk, może nawet i Krym. Przede wszystkim jednak ma pozwolić na „prywatyzację” rosyjskiej gospodarki, czyli na przejęcie gigantycznych zasobów kopalin przez zagranicznych „inwestorów”, za ułamek ich rzeczywistej wartości („prywatyzacja”). Oznaczać to będzie kolonizację Rosji i sprowadzenie jej do roli podludzi i „szympansów”, patrz Polska i wszystko, co z nią wyrabia wielki kapitał. Od strony praktycznej przeciągnięcie Europejczyków na stronę USA w obliczu Chin będzie miało zarówno komponent wojskowo-dyplomatyczny, jak i ekonomiczny. Państwa narodowe są zagrożeniem dla światowych mocarstw, globalizmu i międzynarodowych korporacji. Rosja ma zniknąć. Należy pamiętać, że neokoni, którzy dziś wzywają do zaangażowania USA na Ukrainie, to ci sami ludzie, którzy 20 lat temu domagali się zaangażowania USA w Iraku i na całym Bliskim Wschodzie. Zapleczem Bidena są tzw. neokonserwatyści, czyli ludzie, którzy najpierw skłonili starszego Busha do interwencji w Iraku, a za rządów Busha młodszego rozpoczęli katastrofalne wojny w Iraku i Afganistanie. Następnie przegrupowali się do partii Demokratycznej i w 2016 stanęli za Hillary Clinton. Wygrał Trump. Teraz, po usunięciu Trumpa chcą za wszelką cenę zrealizować neokonserwatywny projekt dominacji światowej poprzez permanentną wojnę. Biden chce układać się z największymi graczami na świecie – Niemcami, Francją, Rosją, Chinami itd. Biden niewiele zrobi, jest zakładnikiem lewicowych ekstremistów, amerykańskich korporacji z drugiej strony. Według oficjalnych szacunków sama inwazja na Irak spowodowała śmierć około kilkuset tysięcy do miliona cywilów. Wojna ta nie miała absolutnie nic wspólnego z wydarzeniami 11 września, bronią masowego rażenia czy jakimikolwiek związkami Saddama Husajna z terrorystami. W rzeczywistości nie istniały żadne bezpośrednie powody, dla których USA miałyby w ogóle być w Iraku. Wtedy nikt nie krytykował USA, nikt nie nakładał sankcji, nikt nie groził, nikt nie wycofywał swych aktywów, zamykał firm itp… Europa jest zależna od rosyjskiej ropy i gazu ziemnego. Jeśli pragniemy zobaczyć rzeczywistą inflację cen spowodowaną przez Rosję, pozwólmy UE zakazać importu rosyjskiej ropy lub obserwujmy, jak Putin odcina dostawy. Europa jest uzależniona od rosyjskiej ropy i gazu w około 40% całkowitej produkcji energii. Bez nich nie jest w stanie przetrwać nawet jednego roku. Gdyby Rosja podjęła działania odwetowe i zablokowała eksport energii do Europy, UE musiałaby pozyskiwać ropę z wielu innych krajów, co drastycznie zmniejszyłoby globalną podaż. Spowodowałoby to gwałtowny wzrost cen gazu, które podwoiłyby lub nawet potroiłyby obecny poziom. To jest prawdziwy szok. Prezydent RFN, Frank-Walter Steinmeier ostrzegł obywateli niemieckich przed nieuniknionymi stratami gospodarczymi, spowodowanymi toczącą się wojną Rosji z Ukrainą. „Rosja jest zła, Ukraina dobra”. „Musimy być gotowi je znosić, jeśli nasza solidarność nie będzie pustymi słowami. Nasza solidarność i nasze wsparcie, nasza odporność i nasza gotowość na ograniczenia będą potrzebne jeszcze przez długi czas”. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

31.03.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*